Sporo czasu zajęło mi wymyślenie jak pokazać proces powstawania tych modeli. Ponieważ były to moje pierwsze modele żywiczne, jakie zdarzyło mi się popełnić jak ognia chciałem uniknąć czegoś takiego: „Właśnie kleję swoje pierwsze hydroplany z żywicy i wszystkim pokażę jak to się robi i będę udzielał dobrych rad”. Nic z tych rzeczy. Postanowiłem opisać moje pierwsze przygody z „żywicą”, z jakimi nowościami i problemami technologicznymi musiałem się zmierzyć wchodząc na ten nie do końca znany mi modelarski teren. Z żywicami miałem do tej pory do czynienia tyle co większość modelarzy budujących modele redukcyjne, a to jakiś Aires, CMK, Verlinden w mniejszym lub większym stopniu, ale modelu wykonanego w całości z żywicy jeszcze nie kleiłem. Toteż kiedy na moim warsztacie wylądowały dwa wspaniałe hydroplany z okresu Wielkiej Wojny z jednej strony byłem zachwycony tym co mnie może spotkać podczas budowy i jednocześnie tym przerażony.