W przededniu wybuchu II Wojny Światowej jedyna jednostka lotnicza PMW – Morski Dywizjon Lotniczy w Pucku jako związek taktyczny nie przedstawiał sobą praktycznie żadnej wartości bojowej. Sprzęt lotniczy dywizjonu to w większości przestarzałe maszyny z lat 20-tych, zaś jedyny nowoczesny wodnosamolot torpedowo – rozpoznawczy CANT Z-506B Arione dotarł w sierpniu 1939r. do Pucka bez wyposażenia bojowego i uzbrojenia. Niemniej jednak MDLot zapisał piękną kartę walcząc w obronie Polskiego Wybrzeża. Podstawowym sprzętem jednostki w tym czasie były wodnosamoloty Lublin R-XIII G, ter/hydro. Jeden z nich wykonał dwa loty bojowe. W nocy z 6 na 7 września 1939r. załoga por. mar. pil. Józef Rudzki oraz por. mar. obs. Zdzisław Juszczakiewicz lecąc samolotem „714” rozpoznawała ruchy okrętów niemieckich w rejonie Zatoki Gdańskiej, zaś w nocy z 7 na 8 września ta sama załoga na tej samej maszynie ostrzelała i zaatakowała bombami nocną paradę SA i SS w rejonie Starego Miasta w Gdańsku. „Impreza” została zorganizowana dla uczczenia zdobycia Westerplatte. Pierwotnym celem ataku miał być pancernik Schlezwig – Holstein, lecz odpłynął w międzyczasie z miejsca gdzie się go spodziewano. Samolot został zniszczony dzień później w rejonie Juraty wskutek nalotu Stukasów. Atak miał charakter typowo odwetowy, pojawienie się polskiego samolotu nad Gdańskiem musiało wywrzeć na Niemcach „niezatarte wrażenie”. Żadna jednak z zrzuconych bomb nie wyrządziła maszynom MDLotu jakiejkolwiek szkody, (w przeciweństwie do bomb rzucanych przez Polaków - na niewielkiej przestrzeni od ich wybuchów i pocisków karabinowych musiało zginąć wiele osób) dopiero atak z lotu koszącego przy użyciu amunicji przeciwpancernej zniszczył większość znajdujących się na kotwicowisku samolotów. Epizod nocnych lotów „714-stki” nie był szczególnie nagłaśniany. Niemcy wiadomo, strona polska obawiała się represji, jakie mogły spotkać lotników i ich rodziny.
Samolot myśliwski Albatros DV jest dobrze znany miłośnikom lotnictwa. Nie tylko tym, którym bliskie są klimaty „Wielkiej Wojny”, lecz również entuzjastom Lotnictwa Rzeczypospolitej. Po zakończeniu działań wojennych w 1918r. pewna liczba samolotów tego typu znalazła się na wyposażeniu młodego Lotnictwa Polskiego. Trafiały tam w różny sposób i z różnych źródeł. Jeden samolot tego typu, a konkretnie jego odmiana DVa wyprodukowany w Zakładach Albatrosa w Pile w 1919r. został zakupiony w 1920r. w Wolnym Mieście Gdańsku za pośrednictwem firmy spedycyjnej inż Utgoffa. Pełnił służbę w Bazie Lotnictwa Morskiego (BML) w Pucku do 1924r. Jednostka ta była zalążkiem późniejszego Morskiego Dywizjonu Lotniczego (MDLot).
Model ten powstał ładnych kilka lat temu. Urlop 2004r. spędzałem z rodziną w Jastarni. Po drodze odwiedziliśmy rodzinę w Pucku. To wystarczyło aby nabrać ochoty na zbudowanie modelu jakiegoś samolotu z MDLotu którego mógłbym postawić obok Lublina R-XIII ter do tej pory samotnie reprezentującego barwy puckiej jednostki w mojej kolekcji. Wybór padł na Nikola A-2, przede wszystkim dlatego, że samolot ten został zbudowany przez mechaników MDLotu w warsztatach puckiej bazy. Amfibia Nikol A-2 konstrukcji inż. Jerzego Nikola była przewidziana do szkolenia pilotów i patrolowania obszaru morskiego. Była ponadto przewidziana jako samolot pokładowy dla stawiacza min ORP Gryf i niszczycieli ORP Orkan i ORP Huragan, których budowę w 1939r. rozpoczęto w Gdyni. Nikol to zatem najbardziej „pucki” z samolotów MDLotu.