Chemia modelarska:
Spitfire PR XIX był rozpoznawczą odmianą wersji myśliwskiej MK XIV. Samolot nie posiadał uzbrojenia, za to wyposażono go w powiększone zbiorniki paliwa oraz ciśnieniową kabinę pilota. Maszyny te nie posiadały uzbrojenia. Pierwsze egzemplarze weszły do służby w maju 1944r. i pozostawały na uzbrojeniu RAFu i kilku innych państw przez kolejna dekadę.
Model tego samolotu w podziałce 1/48 ma w ofercie firma Airfix. Jest to zestaw tzw. „New tolling”. Model opracowano z bardzo dużą dbałością detale, zarówno zewnętrzne takie jak siatka linii podziału jak i wewnętrzne. Dysponujemy bardzo szczegółowo detalowana kabiną pilota jak i przedziałem zawierającym sprzęt fotograficzny. W początkowym odruchu miałem zamiar zamówić cały zestaw balach Eduarda i rury wydechowe z Quickboosta, ale kolega dla którego miałem zbudować replikę rozpoznawczego Spita wszedł mi na ambicję i stwierdził, że we własnym zakresie jestem w stanie zwaloryzować model równie dobrze. Zrobiłem zatem remanent w moim modelarskim złomie i przyznałem koledze rację, dysponowałem wszystkim co było potrzebne do stuningowania budowanej repliki.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zatem do roboty. Na pierwszy ogień poszło wnętrze kadłuba. Podzieliłem je na kilka modułów, które po sklejeniu zacząłem wzbogacać o różne dodatki, takie jak przewody, dźwignie itp. W fotelu pilota oraz ze wręgach nawierciłem również otwory uzyskując ich ażurową konstrukcję.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Potem przyszła pora na malowanie wnętrza. Zacząłem od pomalowania całości kolorem wnętrza. W tym wypadku była to farba akrylowa firmy Italeri. Po jej wyschnięciu nanosiłem dalsze kolory wnętrza, po czym do fotela przykleiłem pasy, wykonane z naklejonej na gazetę kalkomanii, wyciętej odpowiednio uformowanej i uzupełnionej o fototrawione klamry.Tablica przyrządów otrzymała zegary wykonane z kawałków kalkomanii, które po wyschnięciu potraktowałem odrobiną Clarfixu. Przygotowane w ten sposób podzespoły wnętrza wkleiłem w prawą połówkę kadłuba.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Następnym etapem prac był montaż płatowca w całość. Połówki kadłuba, pomimo sporej ilości detali wewnątrz pasowały do siebie doskonale, podobnie rzecz miała się z płatem i usterzeniem. Szpachlówki użyłem tylko w celu wypełnienia dwóch drobnych jamek skurczowych, jakie znalazły się pod kabiną. W kilku miejscach dodałem linie nitów, starałem się jednak żeby nie były zbyt nachalne.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Golenie podwozia otrzymały przewody hamulcowe. Parę detali uzupełniło chłodnice, nawiercone zostały również rury wydechowe. Odpuściłem sobie natomiast wykonanie kalp jako wychylonych, bo na większości zdjęć do jakich dotarłem, maszyny stojące na lotnisku miały kalpy schowane.
Teraz można było zając się malowaniem. Producent zaproponował do wyboru dwa schematy RAFowski i znacznie bardziej ciekawy bo szwedzki. Ponieważ kolega jako właściciel zestawu wybrał ten ostatni schemat, odpadło mi namawianie go na tą właśnie wersję. Na początek tradycyjnie maskowanie i podkład, a potem właściwe malowanie, które tez było w zasadzie formalnością, dzięki znakomitej jakości farbom firmy Bilmodelmaker z Gdyni. Po zdjęciu masek pokryłem cały model sidoluxem w celu wyrównania powierzchni i bazy pod kalkomanie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Następnie wykleiłem niemal wszystkie detale, poza oszkleniem i przystąpiłem do nakładania kalek. Ponieważ Airfix do swoich nowych produktów dołącza kalki włoskiego Cartografa, tu też nie było przykrych niespodzianek. Więcej uwagi należało poświęcić kadłubowym kokardom z uwagi na otwarte panele inspekcyjne. Kiedy wyschły wszystkie płyny zmiękczające, cały model pokryłem mieszanina matowego werniksu z Vallejo z sidoluxem.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ostatnie czynności to montaż oszklenia z którym również nie było problemu oraz ślady eksploatacji. Musiały być one stonowane, bo budowałem model zadbanego samolotu operującego w warunkach pokojowych, a nie jakiegoś szrota tkwiącego na wojennym złomowisku. Odpryski metalu to srebrna farba naniesiona zaostrzoną wykałaczką, do wykonania zacieków użyłem waschów AK Interactive, które również zapuściłem w większość linii podziału, zaś okopcenia wylotów rur wydechowych uzyskałem za pomocą suchych pigmentów Talena. Gotowy model umieściłem na podstawce imitującej fragment płyty lotniska.
![]() |
![]() |
![]() |
Tak zakończyłem moją przygodę z jednym z nowych produktów Airfixa. Przyznaję, ze tak dobrze opracowanego i spasowanego zestawu nie kleiłem dawno. Przy niewielkim nakładzie pracy otrzymujemy dużą i efektownie detalowaną replikę. Czysta modelarska przyjemność, polecam każdemu.