Model: Szebeka/Polacca
Skala: 1:1200
Producent: Mikrostocznia
Tworzywo: model żywiczny, pręty węglowe, tkanina, nić
Malowanie: -
Na naszym portalu pojawili się piraci! Tak, to nie żart, i to nie byle jacy piraci, tylko berberyjscy, będący swego czasu postrachem Morza Śródziemnego. Stało się tak za sprawą firmy Mikrostocznia, która po udanym debiucie w postaci modeli okrętów liniowych „Santisima Trinidad” i HMS Victory wprowadziła na rynek zestaw modeli okrętów bardzo często używanych przez śródziemnomorskich korsarzy. Zarówno szebeka jak i polacca wywoziły się ze śródziemnomorskich galer, lecz z czasem zaprzestano użytkowania na niech napędu wiosłowego, pozostawiając jedynie żagle. W przypadku szebeki było to ożaglowanie łacińskie, zaś w polacca miała także ożaglowanie rejowe. Oba typy okrętów charakteryzowały się dużą prędkością i zwrotnością. Dzięki uprzejmości producenta możemy przyjrzeć się tym właśnie modelom.
Model: HMS Victory
Skala: 1:1200
Producent: Mikrostocznia
Tworzywo: model żywiczny, pręty węglowe, tkanina, nić
Malowanie: 1 x Wielka Brytania,Wygląda na to, że pojawi się na rynku nowy producent, z bardzo oryginalną i ciekawą ofertą. Okręty w skali 1/1200 kojarzone są z różnej jakości zestawami Revella, ale modele żaglowców? Te niezmiernie rzadko pojawiają się w skali 1/700. Taką właśnie lukę w rynku postanowią zapewnić firma Mikrostocznia z Rynarzewa. Na początek do sprzedaży trafiły dwa słynne liniowce z epoki napoleońskiej – hiszpańska „Santisima Trinidad” oraz brytyjski HMS „Victory”. Dzięki uprzejmości producenta możemy obejrzeć bliżej ten ostatni.
Firma MENG Models z Hong Kongu jest dobrze znana modelarzom w Polsce, głównie za sprawą znakomitej jakości modeli pojazdów wojskowych i samolotów. W 2016r. producent ten zajął się także tematami marynistycznymi, a konkretnie modelami okrętów wojennych w skali 1/700. Do chwili obecnej program produkcyjny obejmuje modele pancerników Rodney, Bismarck oraz Missouri oraz lotniskowca Lexington. Modele te jednak nie są kolejnymi zestawami dla zaawansowanych mikromodelarzy. Złożyć je może niemal każdy. Dosłownie złożyć, bo nowe modele MENGA można zbudować bez użycia kleju. No już widzę święte oburzenie rodzimych "znafców" tematu - po co o tym pisać, kolejna zabawka udająca model. Zapewniam, że jest o czym pisać, bo takie podejście do projektowania modeli, żeby z jednej strony zachęcić do modelarstwa przeciętnego Kowalskiego, a z drugiej strony zadowolić starego modelarskiego wygę, to na prawdę sztuka, a MENG tej sztuki właśnie dokonał. Przejrzyjmy się temu na przykładzie modelu pancernika HMS Rodney.