ModelMaker Scale Model Kits: MiG-29 UB „4105” Stanisław Skalski
Skala: 1:72
Nr kat: MM73004
Opcje malowania: 1
Typ modelu: model wtryskowy, detale wydruk 3D, elementy metalowe
Firma ModelMaker przeszła nie tak dawno sporą reorganizację. Kilka różnorodnych, pod kątem stopnia trudności linii podstawowych produktów, czyli kalkomanii uzupełniły maski, ale także kompletne modele do sklejania. Tych ostatnich w dorobku producenta znalazło się w sumie pięć, jeden w podziałce 1/48 oraz cztery w skali 1/72. Dobór tematów oczywiście pokrywa się z zainteresowaniami producenta, jest to współczesne polskie lotnictwo wojskowe. Tylko w tym roku wydane zostały dwa modele, wcześniej Su-22UM3K, najnowszą zaś propozycją jest miniatura samolotu myśliwskiego MiG-29 UB w podziałce 1/72.
Zanim jednak zacznę szerzej przedstawiać zawartość pudełka, nieco uwagi chciałbym poświęcić temu, jak ModelMaker wydaje modele do sklejania. Modele tego producenta na w chwili obecnej tzw. „przepaki” czyli zestawy opracowane przez inne firmy, z autorskimi opracowaniami schematów malowania, kalkomaniami, instrukcją i pudełkiem. Firma ModelMaker idzie jednak nieco dalej, wzbogacając swoje modele nie tylko o własne schematy malowania, zazwyczaj okolicznościowe, przez co efektowne, ale także dodatki w postaci masek do malowania i dodatkowych elementów, których nie ma w zestawie wyjściowym.
Prezentowany w tym miejscu zestaw został opracowany, właśnie przy przyjęciu takiej konwencji. Zapakowany w średniej wielkości pudełko z szatą graficzną dobrze znaną w wcześniejszego produktu czyli Su-22. Poza zdjęciem sklejonego modelu znajdziemy sporo informacji dotyczącej zawartości pudełka, łącznie z logotypami kooparantów. Jak zaznaczyłem powyżej tym razem firma ModelMaker zajęła się tematyką szkolno – bojowej odmiany MiGa-29. Dokładniej, jest to samolot z 22-giej bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku noszący okolicznościowe malowanie, upamiętniające czołowego polskiego asa myśliwskiego z okresu II wojny światowej, Stanisława Skalskiego. Generał Skalski jest jednocześnie patronem malborskiej bazy. Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazują się foliowe torebki z wypraskami wykonanymi z jasno szarego polistyrenu, które wyglądają dosyć znajomo.
Znajomo, ponieważ podstawę nowego modelu ModelMakera stanowią wypraski chińskiej firmy Trumpeter. Nie jest to pomysł nowy, bo podobny patent zastosowała nie tak dawno firma IBG Models, wypuszczając aż trzy zestawy umożliwiające budowę modeli MiGów-29 w malowaniach polskim i ukraińskim. Nie ma się co dziwić, ponieważ model Trumpera jest na rynku od kilku lat. Cieszy się w pełni zasłużoną, dobrą opinią modelarzy. Wcześniej opisywałem modele IBG, ale nie skupiałem się na wypraskach, ale kalkomaniach, malowaniach i dodatkach, tym razem z ciekawości dokładniej obejrzałem także wypraski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Z modelami Trumpetera bywa różnie. Zdarzają się lepsze i gorsze, zarówno pod względem merytorycznym, jak i technologicznym. MiG-29 zalicza się zdecydowanie do tych lepszych, co mam nadzieję widać na zamieszczonych przeze mnie zdjęciach. Przemyślany podział technologiczny, pięknie odtworzona faktura powierzchni ze szwami nitowymi. Do tego dochodzi spora ilość detali takich jak luki podwozia, samo podwozie, kokpit, dysze silników i uzbrojenie. Jeżeli dołożymy do tego wychylone lotki oraz osłonę kabiny bez koszmarnego szwu przez linię symetrii, to już wiemy z czym przyjdzie nam obcować w przypadku wzięcia tego lub podobnego zestawu na warsztat.
Kiedy już przekopiemy się przez torebki z wypraskami, zobaczymy kolejną, większą i zaklejaną, zaś w niej instrukcję, kalkomanie i dodatki. Zacznę od tych ostatnich.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
MiG-29 ma bardzo charakterystyczną rurkę pitota, z czymś w postaci podłużnych trójkątnych stabilizatorów. Elementy wtryskowe w modelach wypadały różnie. Trumpeter nie jest tu wyjątkiem. Detal ten w ich wykonaniu wymaga waloryzacji w uwagi na ograniczenia technologiczne. Jest po prostu toporny i nie wpisuje się we współczesne standardy. Na rynku obecnie mamy wiele zestawów, przy pomocy których ten element można poprawić. Zazwyczaj są to wytoczone w metalu rurki pitota do których należało dokleić fototrawione stabilizatory. Czasem same stabilizatory wchodziły w skład zestawów elementów fototrawionych. Montaż tych stabilizatorów nie należał do łatwych i nie zawsze wychodził zgodnie z oczekiwaniami. W omawianym zestawie rurkę pitota opracowała i wykonała szczecińska firma Master Model. Tego producenta także nie trzeba nikomu przedstawiać. Zastosowano tu niezwykle sprytny i prosty patent. Metalową rurkę pitota wkładamy w wydruk stanowiący jej podstawę. Ma ona stabilizatory już na swoim miejscu, więc odpada wycinanie, pasowanie, przyklejanie, przeklinanie i temu podobne czynności. Wystarczy złożyć w całość i wkleić na swoje miejsce. Jak widać na zdjęciach rurka pitota jest solidnie zabezpieczona przed przypadkowym uszkodzeniem, zaś na torebce znajdziemy logotyp producenta. Swoja drogą, ciekawe czy ta rurka znajdzie się w stałej ofercie Master Model, bo na chwilę obecną znaleźć ją możemy tylko w tym zestawie.
![]() |
![]() |
Kolejne dodatki to maski do malowania. Tu muszę przyznać, że modelarze z KPM-u mieli pewien wpływ, na to co, co ostatecznie znalazło się w pudełku. Podczas jednego z naszych co miesięcznych spotkań, tzw. „Klubów” wywiązała się dyskusja na temat masek, które są lepsze, czy wycięte w taśmie kabuki czy w winylu. Przy tej rozmowie obecny był także Filip z ModelMakera, zaś efektem było dołączenie aż dwóch typów masek – winylowych i kabuki. Przy ich pomocy zamaskujemy oszklenie oraz koła podwozia głównego. Wybór, to oczywiście indywidualna sprawa modelarza, wedle upodobań. Osobiście używałem masek obu typów. Miałem problemy z maskami z czarnego winylu, ale z tymi szarymi już nie. Dobrze przylegają do zabezpieczanych powierzchni, a na modelu wytrzymują nawet dłuższy czas.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wiadomo, że ModelMaker to przede wszystkim kalkomanie. Jest to sztandarowy produkt kołobrzeskiego producenta, ten zestaw nie jest w tej kwestii wyjątkiem. W zestawie znajdziemy aż trzy arkusze kalkomanii, przy czym na manie największe wrażenie zrobił ten najmniejszy. To kalkomanie na tablice przyrządów i panele boczne w kabinie załogi. Starałem się zrobić zdjęcia maksymalnym przybliżeniem tak, żeby pokazać jak niezwykle szczegółowo je opracowano. Zawierają one nawet najdrobniejsze detale, w rysunek jest niezwykle wyraźny, wiernie odtwarzający wyposażenie prawdziwego samolotu. Z ich aplikacją też nie powinno być problemu, ponieważ druk zlecono włoskiej firmie Cartograf. Warto także zwrócić uwagę na nazwę i numer katalogowy. Tego typu kalkomanie pojawiły się także w modelu Su-22 i wcale się nie zdziwię jak się okaże, że stanowią one zalążek nowej linii produktów. Swoją drogą przy dzisiejszej jakości wykonania modeli wtryskowych, takie kalkomanie stanowiłyby ciekawą alternatywę do wydruków 3D czy tablic fototrawionych.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ponieważ kalkomanie umożliwiające wykonanie modelu MiGa-29 UB w malowaniu poświęconym Stanisławowi Skalskiemu od pewnego czasu wchodzą w skład oferty firmy ModelMaker, nie trudno się było domyślać, że wejdą one w skład tego zestawu. Jako osobny produkt mają one numer katalogowy D72055, zaś znajdziemy na nich szachownice, numery, godła oraz co najważniejsze – emblematy okolicznościowe znajdujące się na usterzeniu i grzbiecie kadłuba. W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na elementy oznaczone jako 10, 11a i 11b. W schemacie malowania nie ma informacji, w jaki sposób należy je użyć. Są one uzupełnieniem godła na grzbiet kadłuba, w miejscu gdzie znajduje się chwyt powietrza do jednego z układów samolotu. Jest to element G7. Aby nakleić te kalkomanie prawidłowo, warto odwiedzić stronę producenta i zajrzeć do instrukcji zestawu D72055, tam jest to pokazane, a tu, jak widać zadziałały prawa Murphiego. Dlatego zachęcam do odwiedzenia strony.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Także kolejny arkusz kalkomanii to produkt z oferty kalkomanii ModelMakera. Dokładnie D72091, MiG-29 Polish Stencils. Czyli nic innego, jak napisy eksploatacyjne stosowane w polskich MiGach-29. Średniej wielkości arkusik, na których znajduje się dobrze ponad setka oznaczeń, drobnych, drobniutkich i szalenie drobnych, ale niektóre nawet da się odczytać. Z własnego doświadczenia wiem, że oklejenie modelu wszystkimi kalkomaniami znajdującymi się na arkuszu może zając i kilka dni, ale warto się pomęczyć. Właśnie stencile i podwieszenia robią robotę w modelach współczesnych odrzutowców.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Instrukcja montażu i malowania została opracowana w sposób analogony, jak zestawy kalkomanii oferowane przez kołobrzeskiego producenta. Są to kolorowe wydruki w formacie A4. Na stronie tytułowej znajdziemy notatkę z której możemy dowiedzieć się nieco o samym samolocie, jak i o zestawie. Jej treść zredagowano po polsku i po angielsku. Rysunki montażowe pochodzą w oryginalnego zestawu Trumpetera, na nowo, z uwzględnieniem zmian opracowano jedynie rozpiskę wartości pudełka. Na ostatnich stronach instrukcji znajdują się oczywiście schematy malowania i nałożenia kalkomanii. Przy czym ogólny schemat liczy dwie strony, schemat nakładania stencili aż sześć, z czego jedna to napisy na belki oraz podwieszenia. Te ostatnie to podkadłubowy zbiornik paliwa, oraz szkolne kierowane pociski rakietowe UZR-60. Czy ten akurat MiG-29 UB przenosił także inne uzbrojenie, tego nie wiem, trzeba po prostu poszukać zdjęć lub informacji na ten temat.
Na zakończenie należałoby sobie zadać pytanie czy warto sięgać po ten zestaw? Czy może lepiej kupić chiński oryginał i dokupić dodatki? Zrobiłem pobieżną analizę, taką listę zakupów. Na jej podstawię doszedłem do wniosku, że kupowanie osobno modelu kalkomanii i dodatków wchodzących w skład tego zestawu wyjdzie nieco drożej. Wiec raczej warto, ale oczywiście każdy decyzje musi pojąc sam. Co mu bardziej pasuje. Za zestawem ModelMakera przemawia przed wszystkim jego zindywidualizowany charakter, a także to, że jest edycja limitowana wydana w ilości zaledwie stu egzemplarzy.
Dziękuję producentowi, firmie ModelMaker, za przekazanie zestawu na potrzeby recenzji.
Marcin „Marwaw” Wawrzynkowski