Model: Barracuda Mk.II „Home Fleet”
Producent: Special Hobby,
Nr kat.: SH 72306
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy,
Malowanie: 2 x Wielka Brytania
Tego samolotu nie trzeba raczej szerzej przedstawiać. Brytyjski pokładowy samolot torpedowo – bombowy Fairey Barraduda jest doskonale znany miłośnikom lotnictwa morskiego, nie tylko zresztą morskiego. Wyróżniał się niezwykle oryginalną sylwetką. Nie przełożyło się to jednak na jakąś oszałamiającą liczbę modeli, jakich się doczekał. Najnowszą propozycją w skali 1/72 jest trzecie już wznowienie przez firmę Special Hobby swojego zestawu.
Pierwsze jego wydanie miało miejsce w 2016 r. i od tego czasu doczekało się jeszcze dwóch edycji w latach 2018 i 2019. Ta jest trzecia i jest powtórzeniem pierwszego wydania z 2016 r. Świadczy o tym użycie tego samego boxartu z dwoma lotniskowcami w tle, wzorowanym na jednym z bardziej znanych zdjęć z Morza Śródziemnego. Ale, ale, ktoś może stwierdzić, że to model znacznie starszy, bo wydany pierwszy raz pod szyldem firmy MPM. Istotnie, poprzednik obecnego Special Hobby wydał model Barracudy już w 1999 r. zaś w 2003 r. został on wydany już jako Special Hobby, ale to nie są te same zestawy. Omawiany został opracowany w 2016 r. Jest to także short run, ale już nowszej generacji, na tyle nowej, że producent nie zdecydował się na dodatki w postaci żywic czy fototrawionej blaszki.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zestaw bazuje na trzech wypraskach z szarego polistyrenu. Pierwsza z nich to podzielony w sposób klasyczny kadłub oraz dość spora ilość wyposażenia kabiny załogi. Ta wypraska została wykonana bez u życia technologii cyfrowych. Spory nacisk poświęcono na możliwie wierne oddanie szczegółów konstrukcji samolotu. Linie podziału blach na kadłubie są oczywiście wklęsłe, może nie tak sterylne, jak we współcześnie wydawanych modelach z form stalowych, ale wyraźne i równe. Mamy dość sporo detali wnętrza zarówno także na burtach kadłuba. Jest to zupełnie zrozumiałe, bo przez oszklenie będzie sporo widać.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolejna wypraska to skrzydła, usterzenie oraz pokrywy lików podwozia. Jeśli chodzi o linie podziału i odtworzenie faktury powierzchni na skrzydłach, to wykonano ją podobnie jak na kadłubie. Ja nie mam zastrzeżeń, podobnie jak do odtworzenia imitacji powierzchni krytych płótnem. W przypadku tego modelu, są to tylko powierzchnie sterowe i lotki. Wykonano je jako integralne elementy skrzydeł i usterzenia. Jedynie klapy są oddzielnymi elementami, ale to wynika z konstrukcji samolotu. Inaczej się tego zaprojektować po prostu nie da. Jeśli ktoś chce mieć lotki i stery powychylane, musi się trochę potrudzić. Co więcej, jest możliwe samodzielne wykonanie skrzydeł złożonych w pozycji do hangarowania, ale to wymaga wielu godzin żmudnej pracy i nie jest to zajęcie dla kogoś kto dostaje histerii gdy ma obciąć nadlewkę, lub przeszlifować niezbyt równą krawędź jakiegoś elementu.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Trzecia wypraska została zaprojektowana przy wykorzystaniu technologii cyfrowych i bardziej przypomina modele z form stalowych z którymi short runy są często niesłusznie porównywane. Tu znajdziemy detale kabiny załogi, podwozie, śmigło oraz podwieszane środki walki. Dysponujemy także kilkoma opcjami. Do wyboru mamy bombę lotniczą lub torpedę, obowiązkowo z drewnianym stabilizatorem. Są tez dwa rodzaje kół oraz dwa rodzaje śmigieł. Trójłopatowego jednak nie wykorzystamy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Oszklenie to znaczne mniejsza od powyżej pisanych podłużna wypraska na której większość miejsca zajmuje oszklenie kokpitu. Niestety jest to pojedynczy element, jeśli ładnie wyszło nam wnętrze i chcemy je wyeksponować, musimy osłonę podzielić na kilka elementów. Nie zabrakło też okienek na burtach kadłuba, kloszy reflektorów do lądowania i lamp pozycyjnych. Jakość wykonania, jak widać na zdjęciach, dla mnie bez zarzutu, ale pewnie znajdą się tacy co zdecydują się na przepolerowanie oszklenia. Co zresztą powinno wyjść mu jedynie na dobre.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W zestawie nie ma blaszek, ani żywic, jest za to średniej wielkości arkusik z kalkomaniami. Na nim zaś brytyjskie oznaczenia, litery kodowe, jedno godło i dość duża ilość napisów eksploatacyjnych. Nie dopatrzyłem się błędów drukarskich w postaci na przykład nie prawidłowej kolorystyki czy przesunięć druku, ale nalazłem informację, że wydrukowała je firma Eduard. Jest to o tyle ważne, że po dokładnym wyschnięciu należy usunąć błonę z kalkomanii. Dopiero wtedy można myśleć jakiś waschach czy werniksie.
![]() |
![]() |
Do wyboru mamy dwie opcje malowania. Obie to maszyny z brytyjskich lotniskowców HMS "Victorius" i HMS "Furious" z kolejnych faz Operacji Tungsten, czyli działań Royal Navy przeciwko pancernikowi „Tirpitz” stacjonującemu w Kaafjord w północnej Norwegii. Oba podobne, ale wybór i tak trudny.
Schematy malowania znalazły się oczywiście w instrukcji, która, jak widać na załączonym obrazku nie zmieniła się ani na jotę.
Jako wielki miłośnik lotnictwa pokładowego bardzo cieszę się z wznowienia tego modelu. Jest to jednak zestaw dla modelarzy z krwi i kości, co to nie boją samodzielnej pracy połączonej z kreatywnością. Z zestawu tego jest możliwe wykonanie naprawdę pięknej miniatury, trzeba tylko tego chcieć i mieć odpowiednie podejście.
Dziękuję producentowi, firmie Special Hobby za przekazanie modelu na potrzeby recenzji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski