Model: MH-60L Black Hawk US Special Forces Helicopter,
Producent: ICM,
Nr kat.: 48360
Skala: 1:48
Tworzywo: model wtryskowy,
Malowanie: 3 x USA
To chyba była jedna z najbardziej oczekiwanych premier z końca 2024 r. Na rynku pojawił się wtedy model śmigłowca MH-60 L Black Hawk wydany przez firmę ICM w podziałce 1/48. Konstrukcja niezwykle popularna i zasłużona, nie tylko w kręgach użytkowników prawdziwych śmigłowców, ale także modelarzy. Oczekiwania wobec ukraińskiego producenta były zatem duże, natomiast jak prezentuje się Black Hawk w wydaniu ICM postaram się przedstawić w tym właśnie miejscu.
Zacznę może od tego, dlaczego zapowiedź tego modelu, a właściwie całej ich serii wzbudziła takie zainteresowanie? Dlatego, że nowego opracowania modelu tego śmigłowca w skali 1/48 nie było od dwudziestu czterech lat. Wtedy bowiem pierwszego swojego Black Hawka w skali 1/48 wydała włoska Italeri. Na rynku obecny jest jeszcze zestaw opracowany przez koreańską Academy, jeszcze starszy. Oba prezentują niezły poziom, ale nie czarujmy się, w dzisiejszych czasach obydwa „trącą myszką”. Nowe, świeże podejście do zagadnienia było niewątpliwie pożądane. Tu właśnie pojawia się firma ICM, w pierwszej kolejności serwując Black Hawka w wersji MH-60L, czyli używanej przez siły specjalne.
Zestaw zapakowano duże kartonowe pudło z lakierowanym wiekiem, czyli na dobrą sprawę nie zmieniło się nic, jedynie boxart przedstawiający śmigłowiec w locie nad jakąś pustynią może sugerować, że coś się zmieni. Że szata graficzna przyjmie bardziej minimalistyczną formę. To jednak tylko pozory, wszystko jest jak było. W środku znajdziemy foliową torebkę zawierającą w sumie siedem wyprasek z jasnoszarego polistyrenu i jedną przezroczystą. Do tego dochodzi arkusz kalkomanii oraz instrukcja.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Model został opracowany w dość podobnej konwencji jak inne wcześniej wydane modele śmigłowców, takie jak Cobra czy CH-54A, niezależnie od podziałki. Producent w niemal misterny sposób wykonał fakturę powierzchni z delikatnymi, wgłębnymi liniami podziału oraz równie delikatnymi wypukłymi nitami. Tak właśnie wygląda kadłub, który wraz ze statecznikiem poziomym znajduje się na wyprasce oznaczonej jako „A”. Kadłub składa się z połówek prawej i lewej oraz podłogi. W nim zabudujemy kokpit, przedział desantu, zaś nad tym zamontujemy górę kadłuba wraz z wirnikiem. Na końcu zaś wspomnianą przeze mnie podłogę.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolejna ramka, czyli „B” zawiera dalsze elementy kadłuba i jego wnętrza. Znajdziemy tam także trochę detali silnika oraz wirnik ogonowy. Producent dużo uwagi poświęcił nie tylko zewnętrznym powierzchniom modelu, ale także detalom wnętrza. Będzie ono doskonale widoczne, nie tylko przez bogate oszklenie, ale także przez drzwi, w wszystkie maną opcję wykonania ich w pozycji otwartej.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolejne wypraski to drobne detale, których w tym zestawie nie brakuje. Wypraska „C” zawiera głównie podzespoły silników oraz wirnika nośnego. Są także elementy wyposażenia kokpitu i przedziału desantowego. Tu znalazła się także część podzespołów podwozia oraz sonda do pobierania paliwa w powietrzu. Słowem, wszystko co drobne, ale się nie dubluje na tyle, żeby trafiło na podwójne ramki.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Tego typu elementy znalazły się na dwóch mniejszych wypraskach, przy czym też nie ma tu wyraźnego rozgraniczenia na ich przeznaczenie, na miejsce ich zamontowania. Na ramce „D” znajdziemy zarówno detale wnętrza, jak i różne drobiazgi na zamontowania na zewnątrz kadłuba…
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
…podobnie jest w przypadku wypraski „E”. Tu także znajdziemy rzeczy potrzebne przy montażu kokpitu, jak i to co będzie potrzebne przy kadłubie lub wirnikach. Zarówno wypraska „D” jak i „E” są podwójne. Wszystkie drobne detale, niezależnie od omawianej wypraski wykonano bardzo czysto i wyraźnie, co sprawie, że model w mojej ocenie może prezentować się znakomicie, sklejony w oparciu o zawartość pudełka.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wypraska „F” występuje aż cztery razy, bo jedynym elementem, jaki się na niej znajduje jest łopata wirnika głównego. W sumie to tylko kawał kompozytowej dechy, ale producent odtworzył jej wszystkie detale.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Oszklenie, składa się oczywiście z okien, a jest ich dość sporo, ale także kloszy różnego rodzaju lamp i reflektorów. Jak widać wszystko co znajduje się na tej ramce wykonano, tak jak ICM zdążyło nas przyzwyczaić. Na bardzo wysokim poziomie. Szyby mają doskonałą przejrzystość i to co znajdzie się pod nimi będzie równie doskonale widoczne. Warto zatem przyłożyć się do wykonania wnętrza modelu i uważać podczas montażu oszklenia i później malowania, żeby nie pobrudzić szyb klejem lub farbą.
Kalkomanie znajdują się na dość sporym podłużnym arkuszu. Są to przede wszystkim napisy eksploatacyjne. Nie znajdziemy tu tak charakterystycznych dla amerykańskich statków powietrznych barwnych godeł czy emblematów. Jest to podyktowane specyfiką tej właśnie wersji śmigłowca. W przypadku dwóch wariantów malowania mamy jedynie białe numery do umieszczenia na burtach kadłuba. Dysponujemy za to pokaźną ilością kalkomanii do umieszczenia na tablicy przyrządów i na równego typu konsolach w kabinie.
![]() |
![]() |
![]() |
Producent proponuje trzy warianty malowania, wszystkie ze 160-tego Pułku Operacji Specjalnych. Jak wspominałem specyfika działania tej jednostki wymusiła bardzo charakterystyczne malowania śmigłowców działających w jej składzie. Wszystkie noszą bardzo ciemno szary, wpadający wręcz w czarny kamuflaż, jedne co wyróżnia dwa warianty to białe numery burtowe, o których też wspominałem. Proponowane warianty malowania pochodzą z różnych okresów, co jednak w żadnym stopniu nie wpływa na ich wygląd. Oglądając model zastanawiałem się, czy jest możliwe wykonanie w oparciu o omawiany zestaw modelu śmigłowca z operacji „Neptune Spear” z 2011 r. Zarzuciłem jednak ten pomysł ponieważ obok owianych mgłą tajemnicy śmigłowców Tf-160 Stealth Hawk w akcji tej brały udział śmigłowce MH-60R. Moja wiedza na temat Black Hawków nie sięga tak daleko, aby wypowiadać się, czy jest możliwa przeróbka i co ważne, czy jest sens ją robić, bo ICM dopiero rozkręca się w temacie tych śmigłowców.
To wszystko, o czym pisałem znalazło się w instrukcji, a dokładnie na jej ostatnich stronach, zaś sama instrukcja nie różni się od tych z innych, wcześniejszych modeli ICM, co było zresztą do przewidzenia.
Można było także przewidywać, jak będzie wyglądał ten zestaw jako całość. Myślę, że znajdzie zainteresowanie wśród modelarzy, bo jest bardzo szczegółowo opracowany i daje modelarzom bardzo duże możliwości. Tym bardziej, że producent zapowiada już kolejne. W tym roku ukażą się trzy – podstawowa UH-60A, także w barwach ukraińskich oraz zestaw „Operatoin Gothic Serpent” znanej z filmu „Helikopter w ogniu” . Myślę, że te zestawy znajdą wielu amatorów. Firma ICM pokazała po raz kolejny, że tematach śmigłowców czuje się dobrze i pewnie. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to jej ostatnie słowo, ponieważ wiele ciekawych konstrukcji nie doczekało się jeszcze swych miniatur, rzetelnie i szczegółowo opracowanych, tak jak ten właśnie.
Dziękuję producentowi, firmie ICM Models oraz jej polskiemu dystrybutorowi, firmie IBG Models za przekazanie modelu na potrzeby recenzji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski