W Pudle - Samoloty bojowy J-22 i szkolno - bojowy NJ-22 - 1/72 - Litaki Model Kits

Litaki Model Kit to jeden młodszych europejskich producentów modeli do sklejania. Debiut tej ukraińskiej firmy na rynku modelarskim miał miejsce w 2023 r. i trzeba przyznać, że nie przeszedł bez echa, zarówno jeśli chodzi o dobór tematyki, jak i podejście do projektowania i wydawania swoich modeli. Tematyka to współczesne samoloty wojskowe, ale jeżeli ktoś myśli, że czekają nas kolejne F-16, MiGi czy Su to jest w błędzie. Pierwszym modelem Litaki Model Kit była miniatura jugosłowiańskiego lekkiego samolotu bojowego J-22 ORAO, która ukazała się w zeszłym roku. Nie tak dawno na rynku pojawił model dwumiejscowej wersji tego samolotu oznaczony NJ-22. Oba modele pracowano w podziałce 1/72. Dzięki uprzejmości producenta dotarły do mnie egzemplarze testowe obu zestawów. Z uwagi na niewielkie różnice i znaczeni więcej podobieństw postanowiłem omówić je łącznie, nie dzieląc zagadnienia na dwa osobne materiały.

Zanim przejdę do omawiania zawartości obu pudełek, trochę uwagi poświęcę samej konstrukcji. N-22 oraz NJ-22 powstały w latach 70-tych zeszłego stulecia w wyniku kooperacji pomiędzy Jugosławią i Rumunią. W założeniach miały to być lekkie maszyny myśliwskie i myśliwsko – szturmowe, zdolne do wykonywania zadań zwiadowczych. Napęd stanowiły produkowane na brytyjskiej licencji silniki Rolls-Royce Viper Mk 633-41, zaś uzbrojenie stanowiły działka Gsz-23 oraz podwieszane środki bojowe. W chwili obecnej Lotnictwo Wojskowe Serbii użytkuje kilkanaście samolotów tego typu, przy czym w 2019 r. rozpoczął się program kompleksowej modernizacji samolotów tego typu. Wariant produkowany w Rumunii otrzymał oznaczenie IAR-93 Vultur.
Tyle historia. Litaki Model Kit na początek proponuje nam jugosłowiańskie i serbskie odmiany tego samolotu, o którego istnieniu muszę przyznać, że nie miałem bladego pojęcia. Zresztą cała moja wiedza na temat sił powietrznych państw bałkańskich była dość ogólnikowa i pobieżna, a jak widać nadeszła dobra okazja by ją uzupełnić. Przez kilka dni po otrzymaniu przesyłki z Ukrainy oglądałem wypraski oraz resztę zawartości pudełek, analizowałem instrukcję a także starałem się dowiedzieć najwięcej na temat prawdziwych J-22 i NJ-22, żeby wiedzieć o czym będę pisał, przy omawianiu oby modeli.

J-22 ORAO

Model: J-22 ORAO,
Producent: Litaki Model Kits,
Nr kat.: 72001
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, elementy fototrawione, maski,
Malowanie: 2 x Jugosławia, 1 x Serbia i Czarnogóra, 3 x Serbia

Zaczną od J-22 wariantu jednomiejscowego. Model zapakowano w średniej wielkości pudełko otwierane z góry. Zdobi je grafika przedstawiająca parę J-22 w locie nad jakimś bliżej nieokreślonym górzystym terenem. Na wieku pudełka znajdziemy także podstawowe informacje o modelu, wariantach malowania i producencie. Czy się podoba, czy nie to kwestia indywidualna, na pewno wyróżnia się spośród innych. W środku znajdziemy dwie torebki z wypraskami, przy czym na każdej z nich umieszczono naklejkę z numerem katalogowym. Niektóre co bardziej podatne na uszkodzenia fragmenty ramek zabezpieczono dodatkowo paskami cienkiej pianki, jak mają w zwyczaju to robić producenci chińscy. Moim zdaniem bardzo rozsądnie. Elementy polistyrenowe uzupełniają detale fototrawione, do tego dochodzą maski oraz kalkomania.

Do produkcji elementów wtryskowych użyto polistyrenu w kolorze ciemno – szaro – oliwkowym. Trochę przypomina mi kolor brytyjskich „Marszantów” z okresu II wojny światowej, których modele czasem kleję. Nie zauważyłem jamek skurczowych, może w kilku miejscach tafią się drobne i łatwe do usunięcia nadlewki. Kadłub na podział na część górną i dolną, co jest charakterystyczne dla większości modeli współczesnych odrzutowców. Linie podziału oczywiście wgłębne i delikatne ale wyraźne. Do tego w niektórych miejscach dochodzą imitacje nitów. Kadłub modelu znajduje się na wyprasce oznaczonej jako „C”.

Wypraska „B” to skrzydła oraz usterzenie pionowe. Faktura powierzchni wykonana w identyczny sposób jak na kadłubie. Wszystkie powierzchnie sterowe wykonano jako integralne elementy skrzydeł i usterzenie. Jeżeli ktoś lubi wychylone klapy, będzie musiał zadbać o to we własnym zakresie. Zatem nasi „specjaliści” od modelarstwa ten zestaw mogą sobie od razu odpuścić.

Ja natomiast nie odpuszczę sobie omówienia reszty obu zestawów. Ramka „D” to dwa warianty usterzenia poziomego, wloty oraz wnętrza dysz silników oraz coś na co zawsze zwracam uwagę przy oglądaniu modeli samolotów, czyli jak producent rozwiązał kwestię luków podwozia. W tym zakresie Litaki jeńców nie bierze. Luki podwozia opracowano niezwykle starannie. Mają one poprawną głębokość. Sklejamy je z kilku elementów tworząc pudełka, które wmontujemy w dolną część kadłuba. Na wewnętrznych ściankach sporo detali a także imitacje przewodów różnych instalacji. Wielkie brawa dla producenta! Warto także zwrócić uwagę na wewnętrzne części turbin obu silników, po złożeniu i pomalowaniu powinny stanowić mocny punkt naszego modelu.

Drobne detale konstrukcji płatowca znalazły się na kolejnych dwóch ramkach.  Wypraska „E” to detale kokpitu, dalsze elementy luków podwozia czy dysz silników. Są także koła podwozia i pokrywy jego luków. Wszędzie mnóstwo misternie odwzorowanych drobnych detali konstrukcji samolotu. Są także pokrywy luków podwozia i hamulców aerodynamicznych. Wszystkie mają odtworzoną wewnętrzną fakturę powierzchni, zaś hamulce możemy opcjonalnie wykonać jako otwarte. Mamy do wyboru dwa warianty dysz silników, wczesny i późny. Są też dwa warianty dysz i jeden dodatkowy tył kadłuba, podejrzewam, że są one dedykowane do odmiany rumuńskiej, czyli IAR-93, bo w instrukcjach obu zestawów nic nie ma na ich temat. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na to w jaki sposób producent rozwiązał temat detali kabiny pilota. Zarówno tablica przyrządów, jak i panele boczne są płaskie, nie zaznaczono na niech zacnych paneli czy też zegarów. Panele te mamy na fototrawionej blaszce, na którą z kolei nałożymy odpowiednie kalkomanie. Patent wielokrotnie sprawdzony.

Wypraska „F” Tu znajdziemy sporą ilość drobnych detali, głównie goleni podwozia, każda z nich składa się bowiem z kilku drobnych i precyzyjnych elementów, co będzie wymagało od modelarza sporo uwagi, precyzji i skupienia. Montaż goleni podwozia głównego podzielono aż na pięć etapów, zaś podwozia przedniego na dwa. Będzie więc co robić. NA tej wyprasce znajdziemy ponadto węzły podwieszeń, podzespoły fotela pilota oraz wszelkiego rodzaju anteny, siłowniki a także lufy działek wraz z pokrywami. Wszystkie te detale wykonano bardzo starannie, czysto i wyraźnie.

Podwieszane środki walki znajdują się na osobnej ramce, która została oznaczona jako „G”. Jakość wykonania tych elementów nie odbiega jakością wykonania od omówionych powyżej a i arsenał jest całkiem bogaty. Bomby, niekierowane pociski rakietowe, są też podwieszane zbiorniki paliwa. Można z tego wyczarować kilka wariantów, zaś bardziej dociekliwi mogą wykorzystać też pociski AGM-65 Maverick, które samoloty te mają przenosić po modernizacji. Zaznaczam jednak, że nie zgłębiałem tematu, w sieci mignęła mi tylko informacja na ten temat. Rzecz do weryfikacji. Ta właśnie ramka została dodatkowo zabezpieczona pianką.

Pianką zabezpieczono także oszklenie. Elementy przezroczyste zostały rozmieszczone na niewielkiej wyprasce oznaczonej jako „A”. Osłona kabiny jest dzielona i można wykonać ją w pozycji otwartej. Poza osłoną znajdziemy tu także szybę celownika oraz klosz reflektora. Oszklenie kabiny to newralgiczna część wielu zestawów. Litaki natomiast poradziło sobie z nim bardzo dobrze. Ramy osłony kabiny poprowadzono równo i wyraźnie, zaś szyby są przejrzyste, nie ma także efektu soczewki.



Teraz będzie o tym, co uzupełnia elementy wykonane z polistyrenu. W obu zestawach instrukcję montażu, blaszkę fototrawioną, maski i kalkomanię zapakowano do jednej zaklejanej foliowej torebki.


Na temat blaszki wspominałem już, przy kilku okazjach. Poza detalami kokpitu, jest na niej sporo przydatnych drobiazgów, które użyjemy w różnych miejscach, w różnych etapach budowy modelu. Na pewno z korzyścią dla efektu końcowego, jaki możemy uzyskać.


Maski mają zabezpieczyć podczas malowania osłonę kabiny a także ułatwić malowanie kół podwozia. Wycięto je w szarej, samoprzylepnej folii. Jak się sprawdzą w praktyce przekonamy się podczas klejenia.

Kalkomanie postały w firmie Decobraph. To całkiem spory arkusz, jak dość niewielki model, ale jest to całkiem uzasadnione. Więcej na temat samych kalkomanii napiszę przy ich omawianiu w zestawie NJ-22, bo przez pomyłkę tam wykonałem więcej zdjęć. Tu powinno dać do myślenia zbliżenie na kalkę z malowaniem okolicznościowym naniesionym na sterze kierunku w jednej z opcji proponowanych przez producenta.

Tych jest aż sześć i pokazują różne okresy służby samolotów J-22 ORAO najpierw w lotnictwie Jugosławii a potem Serbii. Dwa pierwsze to początkowy okres służby, czyli lata 1980 – 1987 i lotnictwo Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Wariant trzeci to już 1998 r. czyli Serbia i Czarnogóra, następny wariant czwarty to już Republika Serbii i pierwszy wariant znaku lotnictwa tego kraju, obowiązujący w 2006 r. Dwa ostatnie warianty malowania to lotnictwo Republiki Serbii w oznakowaniu obowiązującym obecnie, czyli analogicznym do oznaczeń przedwojennego Królestwa Jugosławii. Same schematy malowania sa do siebie dość podobne, składają się z nieregularnych palm zielonych i szarych na górnych i bocznych powierzchniach oraz szaroniebieskiego koloru na powierzchniach dolnych. Równice są tylko w układzie i kształcie poszczególnych Pol kolorów.

Osobną planszę poświęcono rozmieszczeniu napisów eksploatacyjnych, a jest ich całkiem sporo i zajmują lwią część arkusika z kalkomaniami. Zarówno schematy malowania jak i rozmieszczenia stencili wydrukowano na pojedynczych kartkach kredowego papieru A4. Instrukcja natomiast ma postać broszurki wydrukowanej w nieco mniejszym formacie. Okładka wydrukowana na papierze kredowym, środek na zwykłym. Na pierwszej stronie znajdziemy, coś w formie przywitania się nowego producenta z modelarzami, takie kilka słów o sobie. Dopiero tu wyczytałem, że model ORAO wykonano w technologii short run, oglądając wypraski nie mogłem do tego dojść. Jeżeli short  run to wykonany piekielnie dobrze w technologii cyfrowej. Różnic z wielkoseryjnymi modelami z form stalowych są naprawdę niewielkie. Na ostatniej stronie znajdziemy dość sporą notatkę o samym samolocie J-22 oraz zapowiedź kolejnego modelu. Ponieważ było to rok temu, zapowiedź dotyczy omawianego poniżej NJ-22, który to zestaw omówię za chwilę.

Środek broszury to już meritum związane z budową modelu. Na początku rozrysowana zawartość pudełka, czyli podstawowe składniki zestawu. Omówiono też piktogramy użyte w rysunkach instrukcyjnych. Te są czytelne, ale przed rozpoczęciem budowy należy je dokładnie przeanalizować, zwłaszcza te dotyczące montażu podwozia. Na samym końcu schemat możliwych konfiguracji uzbrojenia podwieszanego oraz tabela kolorów według palet MR. Color, MIG, AK Interactive oraz Tamiya. Czyli jedne z bardziej popularnych marek.

NJ-22 ORAO

Model: NJ-22 ORAO,
Producent: Litaki Model Kits,
Nr kat.: 72002
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, elementy fototrawione, maski,
Malowanie: 1 x Jugosławia, 1 x Serbia i Czarnogóra, 4 x Serbia 

NJ-22 to wariant dwumiejscowy, a wydany został w tym roku. Sposób wydania jest niemal identyczny jak omówiony powyżej wariant jednomiejscowy. Identycznych rozmiarów pudełko, z identyczną szatą graficzną, tylko boxart bardziej efektowny, bo przedstawia samolot w  ciasnym wirażu na małej wysokości. Zawartość pudełka także niemal identyczna, a różnice sprowadzają się do trzech wyprasek, masek i zamian jakie trzeba było wprowadzić w instrukcji. Oczywiście inne są kalkomanie i warianty malowania, ale o tym w swoim czasie.

Ponieważ mamy do czynienia z wariantem dwumiejscowym, to siłą rzeczy będzie inny kadłub. Zastosowanie dwumiejscowej kabiny pociągnęło za sobą nie tylko zmiany w górnej jego części ale także jego wydłużenie w części nosowej. Producent oczywiście to wszystko uwzględnił, pozostając przy podziale technologicznym, znanym z J-22. Oba natomiast modele mają zaznaczone pewne detale wyposażenia także na wewnętrznych ściankach kokpitów.

Całe wyposażenie drugiej kabiny, a także podłoga, wręga pomiędzy kabinami oraz wszystkie detale, które występują jedynie w  wariancie dwumiejscowym znalazło się na ramce „H”. Co ciekawe, występują tu także pokrywy wylotów działek, lub też panele których użyjemy w przypadku budowy modelu samolotu bez tego typu uzbrojenia. Instrukcja nakazuje jednak wykorzystanie tych elementów, zamiast znajdujących się na ramce „F” znajdującej się tym zestawie. Podobnie zresztą jak „B”, „D”, „E” oraz „G”.

Ramka ze szkłem ma także oznaczenie „A”. Jedyna różnica, to dodanie oszklenia tylnej kabiny.

Taka sama różnica dotyczy masek do malowania. Nie ma natomiast różnić w blaszkach fototrawionych. Tę samą blaszkę znajdziemy w obu zestawach, dlatego też pozwoliłem sobie pominąć jej zdjęcie w tym miejscu.

Także w tym zestawie arkusz kalkomanii jest całkiem spory i przyszła pora by wyjaśnić dlaczego. Po pierwsze duża ilość wariantów malowania przewidziana jest także i w tym zestawie. Jedną trzecią powierzchni arkusza zajmują napisy eksploatacyjne, w sumie kilkadziesiąt elementów różnej wielkości. Do tego należy dodać kilkanaście kolejnych elementów do przyklejenia w kokpicie. Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem tych kalkomanii, które także wykonała firma Dacograph. Są niezwykle szczegółowe, stencile nawet te najmniejsze w dużym powiększeniu można odczytać, nie są to jakieś szlaczki przypominające napisy, ale rzeczywiście napisy. Znaki przynależności państwowej oraz inne elementy graficzne, takie jak godła mają prawidłową kolorystykę i szczegóły. Nie zaobserwowałem także żadnych błędów drukarskich. Jeżeli tek kalki będą tak się nakładać, jak wyglądają to klękajcie narody!

Wariantów malowania także mamy sześć i także jest to przegląd służby samolotu. Pierwsze malowanie jest oczywiście jugosłowiańskie z 1989 r. Drugie to rok 1989 i malowanie lotnictwa Republiki Serbii, ale drugi z obowiązujących wariantów w postaci kokardy przypominającą tę z carskiej Rosji. Wariant trzeci to malowanie lotnictwa Republiki Serbii i Czarnogóry z 1999 r. Takie same oznaczenia noszą samoloty których schematy malowania oznaczono jako 4 (2007) i 5 (2012). Są to jednak samoloty sił powietrznych Serbii, ponieważ Serbia i Czarnogóra jako jedno państwo przestało istnieć po proklamowaniu niepodległości przez Czarnogórę w 2006 r. Szósty wariant malowania pochodzi z 2023 r. czyli jest to schemat obowiązujący obecnie.

Cała papirologia jest wydana w identyczny sposób jak w przypadku J-22. Warianty malowania i schemat rozmieszczenia napisów eksploatacyjnych wydano na osobnych Palaszach formatu A4, instrukcja w formie broszury. Zapowiedź kolejnego modelu na ostatniej stronie powinna ucieszyć miłośników współczesnych bombowców strategicznych. Tu-22M2 Backfire w malowaniu ukraińskim powinien prezentować się niezwykle efektownie.


Zawartość instrukcji jest wykonana w identycznej konwencji, jak w przypadku poprzednika, oczywiście uwzględnia wszystkie różnice pomiędzy zestawami.

Na zakończenie niespodzianka. W pudełkach znajdziemy także mini plakaty z boxartami z obu pudełek. Wydrukowano je jednak na nieco grubszym papierze. Ktoś będzie chciał powiesić na ścianę? Proszę bardzo.
Pora zatem podsumować, oba zestawy, którymi firma Litaki Model Kit zadebiutowała na modelarskim  rynku. Muszę przyznać, że był to debiut z przytupem. Wybór tematyki musze przyznać, że wymagał nie lada odwagi. Samolot mało znany, nie związany z krajem producenta. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że producent postanowił produkować modele, które sam chciałby skleić. Trzeba przyznać, chyba zaraziłem się sympatią do tego co by nie powiedzieć ładnego samolotu, który przypomina mi nieco sylwetką Jaguara, tylko takie bardziej dopieszczonego i finezyjnego. Zestawy z koeli wydane w taki sposób, że osobiście nabrałem ochoty na sklejenie któregoś z nich, a może obu? Zobaczymy. Jedno jest pewne. Nazwę Litaki Model Kit należy zapamiętać. Jeżeli debiutując potrafi wydać niezwykle szczegółowy i zaprojektowany w sposób niezwykle przemyślany, to co będzie później? NA pewno o tej firmie jeszcze usłyszymy i wielu modelarzom (w tym i polskim ;) ) kopary jeszcze opadną.

 

Dziękuję producentowi, firmie Litaki Model Kit za przekazanie modeli  na potrzeby recenzji

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

DMC Firewall is a Joomla Security extension!