W Pudle - samoloty bombowo - rozpoznawcze PZL 23A Karaś, PZL 42 - 1/72 - IBG Models

Model: PZL 23A Karaś nr kat. 72505
Skala: 1:72
Producent: IBG Models
Tworzywo: wtrysk, blaszka fototrawiona
Malowanie: 2 x Polska
Model: PZL 42 nr kat. 72509
Skala: 1:72
Producent: IBG Models
Tworzywo: wtrysk, blaszka fototrawiona
Malowanie: 2 x Polska

Zapowiedź tych modeli przez firmę IBG Models wywołała zrozumiałe zaskoczenie i entuzjazm w środowisku modelarskim. Do tej pory modelarze dysponowali dość leciwym zestawem firmy Heller i praktycznie przed potopowym zestawem ZTS Siedlce, który z oryginałem miał niewiele wspólnego Wykonanie poprawnej repliki Karasia było zadaniem raczej dla doświadczonych i wytrwałych modelarzy. Teraz miało się to zmienić, IBG opracowało swoje zestawy od zera, zgodnie z obowiązującymi standardami. Docelowo do rąk modelarzy mają trafić zestawy umożliwiające budowę wszystkich odmian tego pięknego samolotu, na początek na rynek trafiły PLZ 23A oraz zbudowany na jego podstawie prototyp bombowca nurkującego PZL 42. Producent pokazywał reandry projektowe obu zestawów, potem zdjęcia wyprasek, wreszcie słowo stało się ciałem, Karasie trafiły w modelarskie ręce, między innymi moje.

Obydwa zestawy zapakowano w solidne, kartonowe pudełka z bardzo efektownymi boxartami autorstwa A. Wróbla. PZL 23A ukazany podczas lotu, gdzieś w chmurach na dużej wysokości prezentuje się tak jak KAraś powinien - bojowo i dostojnie, natomiast PZL 42 mknący na pełnym gazie na małej wysokości to całkowite mistrzostwo świata. Być pilotem takiej maszyny! Ponieważ oba zestawy mają z sobą wiele wspólnego omówione zostaną łącznie. Zasadnicze elementy obu modeli wykonano z beżowego tworzywa. Miałem z nim wcześniej do czynienia podczas klejenia hitu tego producenta - KTO Rosomak i nie mam podstaw, oby narzekać na jego jakość. Przyjemne w obróbce, dobrze reaguje na kleje i te typowe dla tworzyw sztucznych, jak i cyjanoakrylowe. Nie ma także takich wad produkcyjnych jak jamki skurczowe, nadlewki, zaś ślady po wypychaczach są w niewidocznych miejscach.

Wspólne dla obu modeli są ramki zawierające płaty (A) oraz osłony podwozia (F, H i M). Zestaw umożliwiający budowę PZL 23A liczy 58 elementów, zaś PZL 42 - 53 detale.

PZL 23A. Podstawową różnicą pomiędzy oboma typami samolotów było usterzenie. W zestawie do budowy Karasia A dysponujemy ramkami C i L na którym znajduje się właśnie usterzenie, a ponadto gondola podkadłubowa (wielkie brawa za pięknie odtworzoną strukturę wewnętrzną) jedna z rur wydechowych, bomby oraz kilka innych drobiazgów. Połówki kadłuba (ramka B) są wyposażone w wykusz do zamocowania steru kierunku oraz wnękę km-u pilota umieszczoną na prawej burcie.

PZL 42. W przypadku tego zestawu ramkę na której rozmieszczono połówki kadłuba oraz większość detali kokpitu również oznaczono jako B. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że ramki te są takie same w obu zestawach. Różnicą są połówki kadłuba. Kadłub w PZL 42 ma wnęki na karabiny po obu stronach kadłuba, poza tym nie jest już potrzebny wykusz do mocowania steru kierunku. Poza tym wszystkie inne elementy na tej ramce są takie same dla obu zestawów. Ramka J zawiera zdwojone usterzenie, dół wysuwanej gondoli podkadłubowej oraz lewostronna rurę wydechową. Tu mała uwaga. Żeby poprawnie zamocować tę ostatnią czeka nas niewielka przeróbka osłony silnika. Konieczne jest wycięcie półokrągłego otworu na lewej burcie i zeszlifowanie wyoblenia w miejscu gdzie wychodziła lewoburtowa rura wydechowa w Karasiu A.

Z zadowoleniem mogę stwierdzić, że nowe Karsie opracowano z dużym pietyzmem, dbałością o wierność z oryginałem. Modele są bardzo szczegółowe, a jednocześnie opracowane tak, że może sobie z nimi poradzić modelarz o niewielkim stopniu wtajemniczenia. Na słowa uznania zasługuje przede wszystkim pięknie odtworzone wnętrze kabiny pilotów, silnik (który niestety prawie w całości schowa się za osłoną kolektora spalin, ale ma detale odtworzone po obu stronach). Również na uznanie zasługuje cała drobnica taka, jak karabiny maszynowe, elementy wnętrza kabiny, czy podwozie. To ostatnie możemy wykonać z pełnymi osłonami oraz ze zdjętymi owiewkami kół a dysponujemy kilkoma rodzajami osłon goleni. Żeby wybrać właściwe do budowanego egzemplarza, musimy zajrzeć do dokumentacji. Bardzo podoba mi się też faktura zewnętrznych powierzchni modelu. Wszelkiego rodzaju pokrywy, listwy na płatach, wzmocnienia, sloty czy chodnik na lewym skrzydle sprawia wrażenie trójwymiarowości. Producent wykonał wszelkiego rodzaju powierzchnie sterowe jako integralne części płatów i usterzenia. Obecnie coraz częściej wykonywane są wykonywane jako oddzielne detale, ale w przypadku sakli 1/72 jestem w stanie zrozumieć takie a nie inne podejście. Po te zestawy mogą przecież sięgnąć młodzi adepci modelarstwa i nie ma sensu ponad miarę komplikować początku przygody z tym pięknym hobby. Podobnie ma się rzecz ze slotami. Ktoś chce - przerobi we własnym zakresie. Linie podziału wykonano jako wklęsłe. Są cienkie, równe i delikatne. Jeśli chodzi o kadłuby i usterzenie, nie mam uwag, moją wątpliwość budzi natomiast rozmieszczenie ich na płatach. Mają one taką samą siatkę jak w modelu firmy Mirage Hobby w skali 1/48. Podczas lektury relacji z budowy tego modelu zamieszczonej w 46 numerze magazynu Mini Replika, jej autor, Pan Krzysztof Sikora zwracał uwagę na to, że część z nich została poprowadzona błędnie i pokazał w jaki sposób to skorygować, co wykorzystałem podczas budowy swego modelu w skali 1/48. Było to ładnych kilka lat temu i od tego czasu tematem Karasi nie zajmowałem się, aż do tej pory. Nie wiem czy od tego czasu stan wiedzy na temat tego samolotu ewoluował czy nie, ale uważam, że sprawa powinna zostać wyjaśniona, tym bardziej, że Pan Krzysztof Sikora pomagał przy opracowaniu nowych modeli IBG. Oczywiście, w żaden sposób to nie dyskredytuje ani firmy, ani modelu ani konsultanta - no cóż stało się i tyle. Błędów (o ile to jest błąd) nie popełnia tylko ten, co nic nie robi. Poprawka nie jest trudna ani pracochłonna.

Oba zestawy mają taka sama ramkę z tworzywa przezroczystego. Zawiera ona elementy oszklenia, reflektory i temu podobne drobiazgi. Również i tu nie mam uwag co do jakości wykonania "szkła". Elementy są przejrzyste, delikatne, zaś ramy oszklenia, równe i wyraźne. Kabina została wykonana z pozycji zamkniętej i jeżeli chcemy ja otworzyć czeka nas ingerencja w zestaw. Akurat również rozumiem tu producenta z przyczyn jakie opisałem przy okazji powierzchni sterowych i slotów.

Elementy z tworzywa sztucznego uzupełnia niewielka blaszka fototawiona, na której umieszczono głownie detale kokpitu oraz trochę drobiazgów umieszczonych na zewnątrz, celownik, podpory płozy i temu podobne. Ramka jest taka sama dla obu zestawów.

Kalkomanie do obu zestawów opracowała firma Techmod, więc możemy być spokojni o ich jakość. Prawidłowa kolorystyka, brak jakichkolwiek błędów drukarskich. W przypadku obu zestawów dysponujemy dwoma schematami malowania dotyczącymi tego samego egzemplarza samolotu. W przypadku PZL 23A (zdjęcie po lewej) jest to maszyna z Dęblińskiej Szkoły Orląt we wcześniejszym i późniejszym (wrzesień 1939) wariancie oznakowania. W podobny sposób możemy ozdobić replikę PZL 42. Jako kalkomanię producent przewidział także wszystkie tablice przyrządów. Na reakcje Yahu Models pewnie nie trzeba będzie długo czekać.

Instrukcje montażu i malowania obu zestawów to wydane na kredowym papierze kolorowe broszury z rysunkami montażowymi w postaci komputerowych reandrów. Nie wszyscy lubią takie rozwiązanie, mi akurat ono nie przeszkadza. Co ważne mamy podaną kolorystykę wnętrza, zaś w przypadku elementów fototrawionych sposób ich formowania. Paleta kolorów podana została w oparciu o wyroby najbardziej popularnych obecnie producentów farb, wśród których umieszczono również naszą rodzimą Hatakę, co staje się powoli standardem. Instrukcję uzupełnia errata, która poprawia błędy wyłapane już podczas druku. Bardzo dobrze.

Pora zatem na posumowanie. zacznę od tego, że chcę serdecznie pogratulować wszystkim, którzy wzięli udział w tym projekcie - projektantom, konsultantom, współpracownikom. Wielkie słowa uznania. Powstały bardzo wysokiej klasy zestawy przeznaczone dla modelarzy o różnym stażu. Mogą stanowić spokojnie wprowadzenie w modelarskie hobby bez ryzyka nerwicy i zniechęcenia na wstępie, stanowią też doskonałą bazę do zbudowania wiernej i szczegółowej repliki tego jakże pięknego i zasłużonego samolotu. Czekamy zatem na kolejne wersje Karasia zapowiadane przez IBG oraz realizację innych projektów tej firmy. Nie jest to koniec dobrych wiadomości od polskich producentów, swoje nowości zapowiadają także inne firmy, a my będziemy o nich informować. Jak będzie w przypadku moich egzemplarzy Karasia jeszcze nie wiem, modelarski amok nakazuje brać je od razu na warsztat, a modelarski rozsądek wstrzymać się i pomału dołożyć także swoje trzy grosze...

 

Dziękuję producentowi, firmie IBG Models za przekazanie zestawu na potrzeby recenzji.

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

 

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!