Zapowiedź wtryskowego modelu samolotu turystycznego, ale także jak się później okazało sanitarnego, dyspozycyjnego i łącznikowego, RWD-13 wywołała zrozumiałe poruszenie. Po pierwsze, modele w skali 1/72 tego pięknego samolotu owszem były, ale nie czarujmy się, były to zestawy trudne, wymagające, trudno dostępne a przez to drogie. Po drugie, na wydanie modelu tego samolotu nie zdecydował się żaden z rodzimych producentów, ale firma z Czech, czyli RS Models.
Zajmijmy się zatem teraz nowymi modelami z RS Models, bo naprawdę jest co oglądać i się z czego cieszyć. Ponieważ producent jest z poza Polski, nie obowiązywały go ograniczenia narodowo – patriotyczne z naszego modelarskiego podwórka i mógł wydać model RWD-13 tak, jak miał na to ochotę, czyli zgodnie ze swoim rachunkiem ekonomicznym. Na rynek trafiły od razu cztery pudełka, różniące się na dobrą sprawę malowaniami, ale nie tylko. Ponieważ dzięki uprzejmości producenta otrzymaliśmy wszystkie cztery, omówię je po kolei zaczynając od zestawu z polskimi malowaniami.
RWD-13 S/ST,
Model: RWD-13 S/ST,
Producent: RS Models,
Nr kat.: 92301
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, wydruki 3D
Malowanie: 4 x Polska
![]() |
![]() |
Zacznę może od kilku słów na temat sposobu wydania całej serii opierając się na tym zestawie, jako przykładzie. Wszystkie cztery zestawy wydano w sposób typowy dla RS Models. Średniej wielkości pudełko, otwierane z boku. Doskonale znana szata graficzna oraz przyjemny dla oka boxart autorstwa S. Fleischera. W środku zaklejana torebka foliowa z wypraskami, dodatkami, kalkomanią i instrukcją.
![]() |
![]() |
Wszystkie elementy modelu znajdują się na pojedynczej wyprasce z szarego tworzywa, czyli także tu nie zmieniło się kompletnie nic. Uprzejmie informuję zatem, że model jest wykonany w technologii short – run i tak go trzeba traktować. Przygotować sobie pilniki, gąbki ścierne, więcej czasu i większy niż zazwyczaj zapas cierpliwości.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kadłub ma klasyczny podział na lewą i prawą połówkę. Nie posiadają one kołków ustalających i ich wpustów. Na prawej połówce znajduje się statecznik pionowy wraz ze sterem kierunku. Kadłub nie ma wydzielonej części silnikowej i jeżeli chcemy się trzymać dokładnie zgodności z oryginałem konieczne jest wycięcie osłon bocznych i odchudzenie ich w taki sposób, aby z tyłu pomiędzy osłonami i kadłubem powstały charakterystyczne szczeliny o kształcie półksiężyca. W środku nie znajdziemy żadnych elementów wewnętrznej konstrukcji płatowca. Usunąć należy także dość spore ślady po wypychaczach. Jeśli natomiast ktoś będzie miał ochotę na otwarcie tylnych drzwi musi trochę popracować samodzielnie. Producent przewidział jedynie możliwość otwarcia obu przednich drzwi. Bardzo przyjemnie natomiast wyglądają imitacje pokryć wykonanych z płótna, zarówno na kadłubie, jak i na usterzeniu. Ładnie oddano szczegóły konstrukcji płatowca w tym także te zamknięte drzwi. Detale są równe, czyste i wyraźne.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Podobnie przedstawia się sprawa skrzydeł i usterzenia poziomego. Do skrzydeł należy dokleić dwa elementy u nasady. W oryginale znajdowały się tam zbiorniki paliwa i dlatego były znaczenie grubsze niż reszta skrzydła. Wykonanie ich jako jednolitych elementów, skutkowałoby powstaniem sporych jamek skurczowych. Podobnie jak ustrzeżenie pionowe, także usterzenie poziome i skrzydła mają powierzchnie sterowe, lotki oraz całą mechanikę płata wykonane jako integralne elementy skrzydeł i stateczników. Nie jestem osobiście fanem tego typu rozwiązań, ale w tej technologii i przy skali 1/72 jestem w stanie to zrozumieć. Należy także pamiętać o nawierceniu podłużnych otworów w końcówkach skrzydeł.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Na powyższych zdjęciach starałem się pokazać, jak wyglądają drobne detale modelu. Przy niektórych, takich jak śmigło, koła czy kabina warto trochę popracować, natomiast co do innych, potrzebna jest wymiana na dodatki, których obecnie nie ma, lub wykonanie ich samodzielne. Tu akurat mam na myśli wszystkie wsporniki, uchwyty oraz ażurową konstrukcję w kabinie załogi. Szlifowanie i poprawianie elementów zestawowych może okazać się nie wystarczające.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Model RWD-13 można wykonać zarówno w wersji turystycznej, jak i sanitarnej. Producent rozwiązał temat w ten sposób, że tak, gdzie to konieczne, dokładana jest prawa połówka kadłuba z odpowiednimi drzwiami. Drzwi mamy także do dyspozycji, jakby ktoś chciał wykonać je jako otwarte. Zabawy z tym trochę będzie, ale efekt może być całkiem dobry. Nosze znajdziemy na wyprasce omówionej powyżej.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Oszklenie to niewielka wypraska, gdzie poza osłoną kabiny znajdziemy także dwie pary przednich drzwi oraz okna do tylnej kabiny. Jakość oszklenia jest niezła, ale jeśli ktoś napracuje się nad wnętrzem, powinien przemyśleć jego wypolerowanie. Ponadto należy liczyć się z tym, że nie będzie to idealnie pasować do kadłuba i oszklenie trzeba będzie wpasowywać.
![]() |
![]() |
Większość samolotów napędzanych silnikami rzędowymi chłodzonymi powietrzem miała charakterystyczny otwór w nosowej części. RWD-13 nie jest tu wyjątkiem, a przez otwór – chwyt powietrza dość sporo widać. Przy projektowaniu modelu wzięto to pod uwagę. Elementy z polistyrenu zostały uzupełnione makietą silnika wykonaną w technologii wydruku 3D. Pole do popisu będą mieli ci, którzy lubią otwarte silniki.
Pierwszy raz w modelach oferowanych przez RS Models spotkałem się z kalkomanią 3D. We wszystkich czterech zestawach znajdziemy niewielki arkusik na którym znalazły się pasy siedzeniowe oraz do noszy. Są one wyraźnie grubsze od zwykłych kalkomanii, pod palcem wyczuwa się to wyraźnie. Ciekaw jestem jak będą się nakładać, jak standardowe kalki, czy jak typowe 3D, gdzie konieczne jest użycie kleju cyjanoakrylowego. Wiem natomiast, że trzeba je bardzo dokładnie wyciąć, żeby miały ostre krawędzie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kalkomania to dość spory arkusz, co podyktowane jest dużą ilością elementów graficznych o dość sporych rozmiarów. Są charakterystyczne strzały, loga Zakładów Cukierniczych E. Wedel, godła aeroklubowe i tego typu rzeczy. Także tablice przyrządów wykonano w formie kalek, co jest ostatnio powszechną praktyką. Kalkomanie na pierwszy rzut oka sprawiają przyjemne wrażenie, użyto nawet srebrnego koloru, są one szczegółowe i co ważne zgodne z materiałami archiwalnymi. Dopiero po wykonaniu zdjęć widać pewne niedostatki, zwłaszcza jeśli chodzi o elementy w kolorze czerwonym. Pamiętać należy jednak o skali i wcale nie jest powiedziane, czy będą owe niedostatki widoczne na modelu po jego sklejeniu.
Do dyspozycji mamy cztery opcje malowania, wszystkie polskie. Jest zatem słynny „E.Wedel”, jest także kremowy samolot z Rajdu Bałtyckiego z 1938 r. Jest oczywiście samolot w wersji sanitarnej oraz maszyna w malowaniu wojskowym po mobilizacji z lata 1939 r. Jak zaznaczyłem na wstępie, producent jest z Czech, więc mógł wybrać malowania według własnego uznania nie oglądając się na kwestie patriotyczne niektórych modelarzy z Polski. Dlatego też nie ma żadnego samolotu w charakterystycznym srebrzysto – czerwonym malowaniu z SP-BJN na czele. Ja osobiście przeszedłem nad tym do porządku dziennego, bo zaprezentowane opcje malowania także są atrakcyjne. Poza tym sporo może się zdarzyć, może ktoś wyda kalkomanie, może pojawi się kolejny zestaw? Zobaczymy, nie chcę wybiegać przez szereg, ale materiały do kilku malowań dostarczyłem osobiście, wiec sprawa jest otwarta.
![]() |
![]() |
Instrukcja to kolorowa ulotka, A4 złożone na pół. Pierwsza strona to notatka z krótką historią konstrukcji, spis treści zawartości pudełka oraz część rysunków montażowych. Dalsze schematy znajdują się na stronie drugiej i trzeciej, zaś na ostatniej powiększony schemat jednej z opcji malowania. Wszystko podane w czytelnej i przystępnej formie. W ten sposób wydano instrukcje także do pozostałych trzech zestawów.
RWD-13 S/ST „Romania”
Model: RWD-13 S/ST „Romania”,
Producent: RS Models,
Nr kat.: 92306
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, wydruki 3D
Malowanie: 4 x Rumunia
![]() |
![]() |
Pierwszy z nich nosi tytuł „Romania”. Nie trudno się domyśleć, że będzie on traktować o samolotach RWD-13 w lotnictwie rumuńskim. Około trzydziestu egzemplarzy internowano w Rumunii po klęsce wrześniowej. Służyły tam w „Escadrille Alba” (Biała Eskadra) jednej z najbardziej znanych eskadr lotnictwa rumuńskiego. Pomysłodawczynią jednostki była księżniczka Marina Ştirbey, najbardziej znana rumuńska pilotka sportowa okresu międzywojennego i jednocześnie działaczka Czerwonego Krzyża. Po przystąpieniu Rumunii do II wojny światowej wpadła na pomysł utworzenia eskadry lotniczej zajmującą się ewakuacją rannych żołnierzy. Personelem latającym jednostki były wyłącznie kobiety, zaś samoloty RWD-13 doskonale nadawały się do tego celu. Loty ewakuacyjne obywały się także między innymi do Satlingradu. Samolotom tej właśnie jednostki RS Model poświęciło kolejny ze swoich zestawów. Sposób wydania i zawartość pudełka identyczna, jedyna różnica to kalkomanie.
Arkusik wielkością podobny do tego omówionego powyżej, może nieco mniejszy. Też spora ilość dużych emblematów graficznych, oznaczeń, numerów i temu podobnych.
Do dyspozycji mamy także cztery warianty malowania zarówno na samoloty stricte sanitarne, jak w wersji klasycznej. No nie turystycznej, ale łącznikowej. Dwa warianty, te białe pochodzą z wczesnego okresu działalności „Escadrille Alba”. Ponieważ kilka razy radzieckie myśliwce ostrzelały samoloty jednostki, nie respektując oznaczeń Czerwonego Krzyża, samoloty eskadry zostały przemalowane z barwy kamuflażowe. Z tego okresu pochodzą dwie kolejne opcje malowania.
RWD-13 „Legion Condor”
Model: RWD-13 „Legion Condor”,
Producent: RS Models,
Nr kat.: 92307
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, wydruki 3D
Malowanie: 2 x Hiszpania, 1 x Niemcy, 1 x Szwecja
![]() |
![]() |
Jednym z krajów, do których eksportowane były samoloty RWD-13 była Hiszpania. Samoloty te używane były w słynnym „Legionie Condor”, a jeżeli ktoś ma ochotę na model RWD-13 właśnie w takim malowaniu, to powinien sięgnąć po ten właśnie zestaw. W oparciu o niego możemy wykonać model zarówno w wersji turystycznej, lub łącznikowej, jak kto woli, lub sanitarnej”. Jest zatem dodatkowa połówka kadłuba i także cztery opcje malowania do wyboru.
Wszystko co jest do potrzebne do wykonania modelu w jednej z nich znajdziemy na dość sporym arkuszu kalkomanii, który tym razem nie ma kształtu podłużnego prostokąta. Jest za to szczelnie wypełniony znakami, godłami, numerami oraz innego typu emblematami graficznymi.
Tytuł zestawu „Legion Condor” może być nieco mylący, bo tej jednostce poświęcone zostało tylko jedno z malowań, drugie to samolot z hiszpańskiego lotnictwa wojskowego w okresu powojennego. Dwa kolejne malowania to jednak prawdziwe smaczki. Pierwszy z nich to maszyna dyspozycyjna inż. Gerharda Fieselera, niemieckiego konstruktora lotniczego, twórcy słynnego Fi-158 Stroch, samolotu o podobnych właściwościach krótkiego startu i lądowania. Co ciekawe, malowanie pochodzi z 1942 r. kiedy to Storchy znajdowały się w powszechnym użyciu. Ostatnia opcja to samolot w malowaniu szwedzkim, niby nic ciekawego, bo tylko znaki przynależności państwowej, ale ciekawa jest jego historia. Przed wojną nosił on oznaczenie SP-BML i był przydzielony do Plutonu Łącznikowego Dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża. Jednostka była wydzielona ze składu Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku i stacjonowała na lotnisku w Rumii. W przededniu wojny, w jej skład weszły dwa zmobilizowane egzemplarze RWD-13. Kiedy kończyły się walki o Kępę Oksywską ppor. Jereczek na SP-BML wykonał jedyny pomyślnie zakończony lot ewakuacyjny do Szwecji, docierając na wyspę Gotlandia. Samolot był później użytkowany przez lotnictwo szwedzkie, aż do katastrofy w której uległ całkowitemu rozbiciu. Silnik pochodzący z tego samolotu stanowi obecnie jeden z eksponatów MLP w Krakowie.
RWD-13 S/ST „Middle Est”
Model: RWD-13 S/ST „Middle Est”,
Producent: RS Models,
Nr kat.: 92305
Skala: 1:72
Tworzywo: model wtryskowy, wydruki 3D
Malowanie: 1 x Palestyna, 1 x Jemen, 1 x Brazylia, 1 x Estonia
![]() |
![]() |
Jeśli komuś jednak za mało, RS Models ma w zanadrzu jeszcze czwartą propozycję zatytułowaną „Middle – Est”, czyli Bliski Wschód. Ten tytuł także może nieco wprowadzić w błąd, gdyż z Bliskiego Wschodu pochodzą jedynie dwa z czterech proponowanych wariantów malowania. Jest jednak coś, co mocno odróżnia ten zestaw od trzech poprzednich. Ponieważ nie ma tu możliwości zbudowania modelu w wariancie sanitarnym, w pudełku nie znajdziemy dodatkowej połówki kadłuba. Wszystko inne oczywiście jest.
Także i kalkomania. Także w postaci dość sporego arkusza, co także jest uwarunkowane koniecznością umieszczenia dość sporych graficznie elementów.
Jak wspomniałem opcje malowania są cztery. Zacznę od tych tytułowych, czyli blisko wschodnich. Mamy zatem jeden z dwóch samolotów należących do izraelskiego Towarzystwa Lotniczego Aviron z Palestyny. W późniejszych czasach zostały one przejęty przez lotnictwo wojskowe i co ciekawe, uzbrojone a jeden z nich wykonał pierwszy lot bojowy w historii lotnictwa Izraela. Drugi wariant to… prezent ślubny. Tak, to nie pomyłka. Samolot ten podarował Prezydent Ignacy Mościcki następcy tronu Mohametowi Rezie Szachowi z okazji jego zaślubin z egipską księżniczką Fawitią. Samolot na trasie do Tehereanu pilotowali doktor Eugeniusz Przysiecki i kpt Stefan Kryński. Dwa kolejne warianty malowania to już inne rejony świata. Pierwszy z nich to Ameryka Południowa a dokładnie Brazylia. Można wykonać naszą miniaturę w malowaniu drugiego z zachowanych do dnia dzisiejszego egzemplarzy RWD-13, a jedynego egzemplarza latającego, którym zresztą nikt nie lata z tych samych powodów, dla których nikt nie lata zachowanym egzemplarzem PZL P.11c. Ostatni wariant to dawny SP-BMW, ewakuowany w 1939 r. do Estonii i tam wykorzystywany jako maszyna sanitarna. Nie jest to jednak typowa odmiana sanitarna z charakterystycznymi drzwiami na prawej burcie.
W końcu zatem entuzjaści lotnictwa polskiego mają przystępny model jednego z najbardziej znanych samolotów okresu międzywojennego. Jestem ciekaw jak zostanie przyjęty przez szersze grono odbiorców. Z informacji jakie do mnie docierają wiem, że zwłaszcza ten wariant z polskimi malowaniami sprzedaje się dobrze. Prawdziwa jego wartość wyjdzie oczywiście po sklejeniu, ale tu też jestem spokojny, przecież miałem w rękach model sklejony w testowych wyprasek i wyglądało to bardzo dobrze. Oczywiście wiadomo, że każdego, kto weźmie któryś z opisanych zestawów na warsztat czeka trochę więcej pracy, ale myślę, że warto. W końcu to RWD-13.
Dziękuję producentowi, firmie RS Modelas za przekazanie modeli na potrzeby recenzji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski