Samolot myśiwski PZL P.11/I - 1/72 - Arma Hobby

Model:
- PZL P.11/I,Arma Hobby, 73005 PROset
Kleje:
- cyjanoakrylowe,
Farby:
- Bilmodelmaker,
- Vallejo
Chemia modelarska:
- Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter,
- Sidoluks,
- Wasch Vallejo,
- Suche pigmenty Talen

Zacznę może od cytatu: "Żeby model polskiego samolotu był efektowny - musi mieć na płatach WIELKIE szachownice". Zacytowałem Wojtka Bułchaka z Arma Hobby, który bardzo konsekwentnie trzyma się tej tezy, a jednym z jej efektów jest model pierwszego prototypu słynnej "Jedenastki". Zestaw ten był swego czasu omawiany u nas na portalu, zaś teraz przeszła pora na jego sklejenie.

 

Jak w przypadku każdego modelu żywicznego początkiem prac jest wycięcie poszczególnych elementów z klocków wlewowych i ich oczyszczenie, a następnie spasowanie. W przypadku tego modelu była to czysta formalność, bo wszystko pasowało idealnie. Co zresztą widać na powyższych zdjęciach. Kokpit wymagał uzupełnienia o kilka fototrawionych detali i można było brać się za jego malowanie.

Kokpit pomalowany został akrylami Vallejo, po uprzednim zastosowaniu podkładu w sprayu. Po wyschnięciu farby delikatny wasch, pasy pilota i można było myśleć o złożeniu modelu w całość.

Tak też się niebawem stało. Postanowiłem nie przyklejać na razie silnika i kilku drobiazgów, żeby nie utrudniać sobie malowania. Jedyną moja ingerencją było wykonanie steru wysokości w pozycji wychylonej. Ponieważ płat ma już fabrycznie wychylone lotki, należy pamiętać o odpowiednim wychyleniu steru kierunku oraz drążka sterowego i orczyka w kokpicie.

Malowanie było kolejnym etapem prac nad 11-tką. Do modeli o naturalnym metalicznym wykończeniu od pewnego czasu używam doskonałych metalizerów firmy BilmodelMakers z Gdyni i nie sądzę, żeby komuś udało się namówić mnie na coś innego. Ponieważ samolot którego model budowałem miał zróżnicowana fakturę powierzchni płata, do malowania użyłem kilku odcieni aluminium, zresztą tylko dwóch standardowych, a pozostałe to moje mieszanki. Zacząłem od pomalowania płata i usterzenia kolorem "White Aluminium", po jego wyschnięciu zamaskowałem kilka paneli taśmą Tamiyi, a następnie natrysnąłem na model kolejny odcień uzyskany z koloru bazowego z dodatkiem nieco ciemniejszego aluminium. Potem znowu maskowanie i kolejny kolor - bazowy, ale z innym dodatkiem. Na samym końcu cały model pokryłem "Polisched Aluminium" bez jakichkolwiek domieszek. Dodam tylko, że cały ten proces wykonałem w ciągu jednego wieczoru. Z innymi metalizerami nie jest to możliwe. Po zdjęciu masek, można było już za pomocą farb akrylowych pomalować takie rzeczy, jak opony, rury wydechowe i temu podobne detale, a następnie przykleić silnik z osłoną oraz śmigło.

Ostatnim etapem prac było naklejenie kalkomanii, wśród których znajdowały się owe tytułowe "wielkie szachownice, oraz wszelkiej maści drobiazgów, takich jak wiatrochron, rurka pitota i temu podobne rzeczy. Żeby nieco stonować kontrast pomiędzy poszczególnymi panelami cały model pokryłem szarym waschem. Gotowy model tradycyjnie ustawiłem na podstawce imitującej fragment płyty lotniska.

W ten sposób do mojej gabloty trafiła kolejna efektowna miniatura, której budowa może nie trwała jak deklaruje producent w weekend, ale w ciągu kilku dni, tylko dlatego, że ... tego weekendu nie mogłem w całości poświęcić modelarstwu ;) . Model z dużymi szachownicami prezentuje się bardzo okazale, zaś firma Arma Hobby konsekwentnie kroczy kiedyś obraną drogą. W chwili kiedy piszę te słowa, dostępny jest model myśliwca PZL P.8 w skali 1/48, zaś ofertę w skali 1/72 uzupełniły model PZL P.6/I i PZL P.7/I. Oby tak dalej.

 

Dziękujemy dystrybutorowi, firmie ARMA HOBBY za udostępnienie zestawu na potrzeby relacji.

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

DMC Firewall is a Joomla Security extension!