TEST SHOT! - Samolot szkolno - bojowy TS-11 Iskra - 1/72 - Arma Hobby

Modele:
  • Arma hobby - TS-11 Iskra - model testowy

Wykorzystane zestawy:

  • ModelMaker Decals - D72039 TS-11 Iskra vol.3 NAVY Regiments,
  • ModelMaker Decals - D72041 TS-11 Iskra – stencils.

Kleje:

  • Tamiya Extra Thin Cement,
  • cyjanoakrylowe,

Farby:

  • Vallejo,
  • Italeri,

Chemia modelarska:

  • Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter
  • Sidoluks,
  • Wasch Vallejo,
  • Matt werniks, Vallejo

Jak już wcześniej informowaliśmy w ramach współpracy z firma Arma Hobby z Warszawy otrzymaliśmy do testów dwa komplety będącego w fazie opracowywania, pierwszego modelu tej firmy nie będącego odlewem żywicznym, lecz klasycznym modelem wtryskowym. Mowa tu oczywiście na temat TS-11 Iskra w skali 1/72. Dostałem jeden z tych kompletów do przetestowania i wyłapania tego co wymaga poprawy, przed uruchomieniem seryjnej produkcji modelu.

Muszę przyznać, że była to dla mnie zupełna nowość, nigdy wcześniej nie brałem udziału w tworzeniu modelu do klejenia, byłem tylko „konsumentem” gotowych już produktów. Dodawało to oczywiście smaczku całemu przedsięwzięciu. Początkowo zamierzałem skleić model bez malowania, z wykorzystaniem wszystkich możliwych elementów zarówno wtryskowych jak i fototrawionych. Potem jednak zmodyfikowałem swój pomysł i postanowiłem pomalować budowaną miniaturę. W tym celu zaopatrzyłem się w dwa zestawy kalkomanii firmy ModelMaker Decals - D72039 TS-11 Iskra vol.3 NAVY Regiments oraz D72041 TS-11 Iskra – stencils. W ten sposób wyposażony mogłem zabrać się za robotę.

Ma pierwszy ogień poszły płaty, oczywiście zamontowałem klapy jako wychylone. Muszę przyznać, że wykonanie tego detalu zrobiło na mnie duże wrażenie, każda klapa ma delikatne zawiasy, które wspaniale wyglądały już na próbnych formach, można sobie wyobrazić co będzie w produkcie finalnym, bardzo pozytywne wrażenie zrobiły na mnie również, bardzo cienkie krawędzie spływu płatów. W budowanej replice postanowiłem wykorzystać fototrawione hamulce aerodynamiczne i zamontować je w pozycji wychylonej. W tym celu należało wyciąć w odpowiednim miejscu otwory w płatach. Problemu również tu nie było, ostry nożyk z Olfy bez problemu poradził sobie z cienkimi ściankami. Po obrobieniu pilnikiem powstałych ścianek dokleiłem fototrakwki uzyskując bardzo zgrabne wnęki pod hamulce. Te ostanie wraz z siłownikami postanowiłem wkleić dopiero po pomalowaniu modelu.

Po zmontowaniu płatów w całość mogłem zabrać się za kokpit. Tu również nie napotkałem na jakieś przeszkody nie do przejścia, to co wzbudziło moje podejrzenia, niezwłocznie przekazałem producentowi. Wylazł natomiast mój brak znajomości w konstrukcji płatowca oraz to, że model budowałem na wyczucie bo bez instrukcji. Efekt – tylną wręgę kokpitu wkleiłem tyłem do przodu, przez co uzyskałem jakiś dziwny twór wystający z kadłuba, mogący od biedy robić za element zawiasu osłony. Nie będąc świadomy własnej ignorancji skleiłem kadłub, dokleiłem płaty i usterzenie, zachwycając się doskonałym spasowaniem poszczególnych segmentów płatowca. Model jest spasowany doskonale, szpachlówka praktycznie nie jest potrzebna, no może do wypełnienia jakiś ubytków powstałych podczas montażu, jak to było w moim przypadku. Potem wystarczyło dokleić większość drobiazgów typu anteny, wyrzutnik łusek. Na tym etapie wkleiłem również fototrawione grzebienie aerodynamiczne. Tutaj wybór należy do modelarza zarówno te z tworzywa jak i z blaszki bardzo wiernie oddają oryginał.

Zanim przystąpiłem do malowania modelu, przygotowałem sobie wszystkie drobiazgi takie jak podwozie, podwieszenia (bardzo fajny patent z zamkami pod pylony wykonane z fototrawionej blaszki) czy pokrywy. Ponadto Koledzy oblatani w „rurkach” wytknęli mi moje „genialne” wklejenie tylnej wręgi w kokpicie. Co było robić? Przecież tak tego nie zostawię. Postanowiłem wymontować tylny fotel, a następnie piłką żyletką i precyzyjnym nożykiem wyciąłem źle wklejony fragment i zamontowałem w sposób prawidłowy.

Teraz już mogłem bez przeszkód malować. Tradycyjnie zacząłem od pokrycia modelu podkładem w sprayu. Dla mojej Iskry wybrałem kamuflażowe malowanie z 3 Dywizjonu Lotniczego MW z Siemierowic. Przyznaję się bez bicia, że potraktowałem je nieco dowolnie w stosunku do dokumentacji i doboru wyposażenia, ale moją intencją nie było wykonywanie wiernej repliki (na to przyjdzie jeszcze czas) ale swoisty crach test czegoś co dopiero powstaje, jest dopiero punktem wyjścia na drodze do gotowego produktu. Po wyschnięciu podkładu cały model potraktowałem kolorem jasnoszarym z palety Valleho i po jedgo wyschnięciu zabezpieczyłem taśmą dolne powierzchnie skrzydeł. Następnie z wolnej ręki naniosłem dwa kolejne kolory kamuflażu – średnioszary i czarnoszary, również z palety Vallejo.

Po zakończeniu malowania model został pokryty Sidoluxem, w celu wyrównania powierzchni i przygotowania gruntu pod kalkomanie. Kalkomanie firmy ModelMaker nakładałem posiłkując się płynem do zmiękczania Mr. Mark Setter, przy czym okazało się, że płynu wymagały jedynie większe elementy takie jak godła czy szachownice, stencile nie wymagały tego zabiegu. Po wyschnięciu całość zabezpieczyłem matowym werniksem i z zadowoleniem stwierdziłem, że kalki przestały wyglądać jak kalki, tylko malowana powierzchnia. Kolejny kamyczek do ogródka forumowych malkontentów.

Mogłem na tym etapie zmontować podwozie, hamulce oraz wszystkie drobiazgi, których montaż przed malowaniem nie był możliwy. Tutaj również nie napotkałem na jakieś większe problemy, które wymagałyby mojej interwencji oraz zameldowania o fakcie firmie Arma Hobby. Podwiesiłem jedynie dwa z czterech zasobników w nkpr, ponieważ chciałem, aby na dwóch pylonach były widoczne fototrawione zamki. Fajnie wykonane detale i szkoda je było po prostu zasłaniać. Jedynym dodatkiem jaki wykonałem we własnym zakresie była zasłonka do lotów bez widoczności.

W celu należytego wyeksponowania modelu wykonałem podstawkę imitującą fragment płyty postojowej. Umieściłem na niej klocki pod koła podwozia głównego, które były na blaszkach wchodzących w skład zestawu, a także wykonane od podstaw wodzidło, drabinkę i gaśnicę. Dwa pozostałe zasobniki z nkpr ustawiłem na podstawach których kształt podpatrzyłem w Internecie.
Budowa dobiegła końca. Zestaw już w chwili obecnej, pomimo iż nie jest to co ma być, prezentuje bardzo wysoka jakość. Oczywiście znalazłem kilka rzeczy, które moim zdaniem wymagają poprawienia, o czym na bieżąco informowałem producenta. Fakt jest faktem, że niebawem do rąk modelarzy trafi zestaw naprawdę wysokiej klasy, dzięki któremu będzie możliwa budowa naprawdę wiernej repliki Iskry i to bez nadmiernego wysiłku. Niebawem swoimi wrażeniami z budowy podzieli się Sokół.

 

Dziękujemy firmie Arma Hobby za udostępnienie modelu na potrzeby relacji.

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd