Model:
- Fokker C.5-E S-6H, Bilmodelmaker TopGun TG006, (ocena zestawu 9/10)
Kleje:
- Blimodelmaker "Spawacz", cyjanoakrylowe,
Farby:
- Bilmodelmaker,
- Vallejo
- Italeri
Chemia modelarska:
Chemia modelarska:
- Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter,
- Sidoluks,
- Wasch AK Interactive,
- Suche pigmenty Talen
Fokker CV został zaprojektowany w pierwszej połowie lat 20-tych XX wieku, jako samolot wielozadaniowy. W zależności od wersji mógł być wyposażony w różne typy skrzydeł oraz silniki. Najbardziej znane wersje konstrukcyjne to odmiany D i E, poza Holandią były użytkowane w wielu krajów, głównie skandynawskich.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W 1927 roku Szwedzkie Siły Powietrzne zakupiły samoloty Fokker CV-D jako maszyny myśliwskie (otrzymały oznaczenie J-3) oraz Fokker CV-E jako samoloty rozpoznawcze (z oznaczeniem S-6). W Holandii zakupiono po dwa egzemplarze każdego typu, a na początku 1928 roku została podpisana umowa na produkcję licencyjną samolotów w obu wariantach. Miały one zostać wyprodukowane w warsztatach Sił Powietrznych w Malmen (CFM, później CVM ) . W tym samym czasie w macierzystej wytwórni Fokkera zakupiono sześć kolejnych CV-D i cztery CV-E. W CFM ogółem zbudowano w latach 1929 -1935 35 egzemplarzy.
W takcie eksploatacji okazało się, że duże dwumiejscowe Fokkery nie nadawały się za bardzo do roli myśliwców. Od 1931 roku wszystkie maszyny myśliwskie zostały przeklasyfikowane na samoloty rozpoznawcze zmieniono również oznaczenie z J na S.
![]() |
![]() |
Samoloty te mogły być wyposażone zarówno w podwozie kołowe, narty lub pływaki. Podstawowym uzbrojeniem był karabin maszynowy kalibru 7,9 mm umieszczony na obrotnicy w kabinie obserwatora. Niektóre maszyny w wersji S miały również po dwa stałe karabiny maszynowe umieszczone w skrzydłach. Samoloty mogły zabierać również ładunek sześciu bomb po 12 kg lub dwie bomby po 50 kg każda. Jedna z maszyn tego typu pilotowana przez porucznika Einara Lundborga została wykorzystana w akcji ratowniczej w 1928r. Miała ona na celu odnalezienie załogi sterowca „Italia” generała Umberto Nobile po katastrofie podczas jego lotu nad Biegunem Północnym.
|
![]() |
![]() |
![]() |
Model tego samolotu w podziałce 1/72 ma w ofercie kilku producentów głównie modeli żywicznych i formowanych próżniowo. Na moim warsztacie wylądował krajowy zestaw firmy Bilmodelmaker TopGun z Gdyni. Po otwarciu pudełka od razu rzuca się w oczy spore wymiary modelu i duża ilość poszczególnych elementów. Ponieważ producent dużą wagę przywiązał do maksymalnie wiernego odtworzenia szczegółów konstrukcji samolotu, model można w zasadzie skleić prosto z pudełka. Do wyboru mamy za to trzy wersje – kołową, pływakową i na nartach. Ja natomiast zdecydowałem się odmianę pływakową i na niewielką waloryzację, wykonaną we własnym zakresie w oparciu o moją modelarską rupieciarnię.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Budowę zacząłem od wycięcia poszczególnych detali z klocków wlewowych oraz ich oczyszczenia. Jak to zazwyczaj bywa w takich produkcjach, zmorą modelarza są bąble powietrza, które trzeba szpachlować, wypełniać itp. W przypadku Fokkera było ich kilka sztuk w łatwych do obrobienia miejscach. Pierwsze co skleiłem to pływaki wraz z wspornikami, nie napotykając na jakieś większe trudności, oczywiście trzeba w takich wypadkach uważać na prawidłowe ustawienie wszystkich detali względem siebie, tak aby model trzymał później bryłę. To co producent sugerował by wykonać z załączonego drutu, ja zrobiłem z polistyrenowych prętów. Nie chciałem za mocno obciążać konstrukcji. Musiałem co prawda kilka razy całość rozklejać i sklejać ponownie, ale taki urok tego typu zestawów.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wnętrze kabiny skleiłem w zasadzie zgodnie z instrukcją, uzupełniając fotel o pasy wykonane z papieru i kilka przewodów. Potem malowanie. To co w oryginale było kryte płótnem dostało kolor beżowy, zaś sama konstrukcja płatowca została pomalowana kolorem RLM 002 z palety Italeri. Po zakończeniu malowania kabiny, mogłem skleić kadłub w jedną całość i po obróbce miejsc łączenia wkleić dolny płat i usterzenie. Wszystkie powierzchnie sterowe postanowiłem wykonać jako wychylone. W tym celu wyciąłem lotki oraz ster wysokości (ster kierunku był już oddzielony fabrycznie) i wkleiłem pod odpowiednim kątem, dodając wykonane we własnym zakresie mechanizmy sterujące. Lotki uzupełniłem ponadto o zawiasy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Mogłem się teraz zająć kluczowym etapem budowy repliki, a mianowicie montażem górnego płata i pływaków. Ponieważ model miał nosić jednokolorowy kamuflaż postanowiłem skleić go w całość przed malowaniem. Wklejanie górnego Plata zawsze jest zadaniem trudnym, zaś w przypadku replik żywicznych dodatkowym utrudnieniem jest konieczność indywidualnego dopasowywania poszczególnych zastrzałów pod względem kąta nachylenia oraz długości. Fokker rodem z Gdyni nie jest tu wyjątkiem i nie jest to w żadnym wypadku brak dbałości producenta, po prostu ta kategoria modeli tak ma. W przypadku piramidki i zastrzałów centralnych wszystko było w porządku, po ich zmontowaniu i doklejeniu wykonanych z cynowego drutu przewodów paliwowych, dokleiłem górny płat, dbając o zachowanie właściwej geometrii. Zastrzały przy końcach płatów okazały się natomiast nieco zbyt krótkie. Na szczęście producent dołączył dość dużą ilość zastrzałów do pozostałych wersji, które wykorzystałem, doklejając w odpowiednie miejsca gęstym klejem, który po wyschnięciu posłużył mi równocześnie za szpachlówkę. Po docięciu do właściwych rozmiarów wkleiłem zastrzały na swoje miejsca. Drobna uwaga dla dyżurnych krytykantów – przeróbka zastrzałów włącznie z wklejeniem ich na miejsce zajęła mi około 30 minut. Kolejną operacją było przyklejenie do kadłuba pływaków. Również należało uważać aby model się nie rozjeżdżał w żadną stronę. Replika była w zasadzie gotowa do malowania. Zanim to jednak nastąpiło delikatnie dokleiłem przednią część osłony silnika i pomalować ją razem z modelem, a potem zdemontować na czas montażu silnika. Po zamaskowaniu obu kabin całość pokryłem podkładem Citadela, żeby po wyschnięciu potraktować model metalizerem Alluminium Light z palety Bilmodelmaker. Po 10 minutach od zakończenia malowania mój Fokker był suchy, mogłem zdjąć maskowanie i przystąpić do dalszych prac.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Było to właściwie tylko przyklejenie wszystkich detali takich jak silnik, obrotnica karabinu czy kolektory spalin. Karabin uzupełniłem o fototrawione przyrządy celownicze z blaszki Eduarda. Zestawowe kalkomanie kładły się bardzo dobrze, jak trzeba reagowały na chemię, ale wykorzystałem z nich jedynie numery na boki kadłuba, których mamy do wyboru na kilka maszyn. Ponieważ na posiadanych zdjęciach Fokkery miały wymalowane znaki rozpoznawcze we wczesnej wersji obowiązującej w latach 1916 -1926 w postaci czarnych koron bez żadnego tła, musiałem sięgnąć do swoich zapasów. W zestawie były tylko te na białych polach, obowiązujące w latach 1927 -1937. Z kawałków kalkomanii zrobiłem również niebiesko – żółty pas na usterzeniu. Po wyschnięciu kalkomanii w linie podziału wpuściłem wasch przygotowany z ciemnoszarej farby, a na pływaki naniosłem imitację brudu i zacieków z soli, używając preparatów dla modelarzy okrętowców z oferty AK Interakive. Koniec prac to wykonanie wózka – platformy, żeby model lepiej się prezentował skleiłem ją z kawałków polistyrenu różnej grubości. Po wyschnięciu kleju pokryłem podkładem i pomalowałem ciemnoszara farbą za pomocą pędzla, chcąc uzyskać fakturę pomalowanych desek i przetarłem w kilku miejscach farbą beżową. Całość stanęła na podstawce imitującej fragment jakiegoś nieco zapuszczonego lotniska. Podstawka została wykonana obecnie, a model jakiś czas temu. Rozbieżność ta wynikała za faktu zbiorowego wykonania podstawek do większości sklejonych przeze manie modeli Bilamodelamkera. Mają być zaczątkiem firmowej kolekcji tego producenta, z czego się bardzo cieszę.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W ten sposób zakończyłem prace nad kolejnym ciekawym wodnopłatem, który dołączył do mojej kolekcji. Pomimo, że zbudowany przeze mnie model Fokkera został opracowany ponad dekadę temu, w niczym nie ustępuje modelom opracowywanym współcześnie, pod względem sklejalności i poziomu merytorycznego. Budowa trwała nieco ponad tydzień i była czystym modelarskim relaksem. Zdecydowanie zestaw wart polecenia. Relację z budowy postanowiłem zacząć od serii zdjęć archiwalnymi maszyn pływakowych, oraz samolotu porucznika Einara Lundborga po kapotażu w rejonie Bieguna Północnego. Mam nadzieję że zachęca innych do budowy miniatury Fokkera lub wręcz dioramy z udziałem tego ciekawego samolotu.
Źródła informacji i zdjęć:
Bjorn Karlstrom, Flygvaplants – ritningar, nr4 Svenska flygwapnets anings 26-86, Allt om Hobby, Stockholm 1998
http://www.avrosys.nu
http://www.aeronautica.difesa.it
http://www.saabgroup.com
Bjorn Karlstrom, Flygvaplants – ritningar, nr4 Svenska flygwapnets anings 26-86, Allt om Hobby, Stockholm 1998
http://www.avrosys.nu
http://www.aeronautica.difesa.it
http://www.saabgroup.com
Dziękuję producentowi, firmie BILMODELMAKER/TOPGUN za przekazanie modelu na potrzeby artykułu.