Haubica M-30, czyli jamy skurczowe i przesunięcia

Image


Początkowy optymizm, który mnie opanował po zakupie produktu Zvezdy (reedycja starych wyprasek) szybko minął. Wycinając części z ramek z przykrością musiałem stwierdzić, że można o nim wszystko powiedzieć tylko nie to iż jakość jego wykonania jest dobra. W zasadzie części pasowały do siebie bez zarzutu (poza pewnymi dwoma wyjątkami), piłowania było w normie, a jednak trzeba było do modelu haubicy użyć sporo szpachlówki. A wszystko to przez wszechobecne jamy skurczowe. Na dodatek (pewnie złośliwie) umieszczone w takich miejscach, gdzie piłowania i szlifowanie sprawiać może problemy.

Image

Najwięcej problemów przy budowie modelu stwarza prawidłowe wykonanie ogonów z lemieszami. Na zewnętrznych ich strona, wśród długiego rzędu nitów mamy całe stadko jam skurczowych, co widać na rysunku nr1. Czerwone strzałki wskazują nałożoną szpachlówkę, której dokładne wyszlifowanie zajęło mi sporo czasu. Starałem się nie uszkodzić przy tym nitów (trzeba byłoby je później odtwarzać, a tego wolałem uniknąć.
Dużym problemem było też widoczne szczególnie dobrze na drobnych elementach przesunięcie form. Na zdjęciu nr 2 prezentowany jest lemiesz z prętem, który w moim przekonaniu był już pozbawiony śladów po łączeniu form. Jednak zdjęcie makro bezlitośnie ujawniło tą niedoróbkę. Oczywiście element trafił ponownie na warsztat. Abstrahując w tym momencie od modelu haubicy mogę stwierdzić, że robione na bieżąco zdjęcia makro pozwalają ujawnić niedoróbki warsztatowe, właśnie w zakresie usuwania śladów łączenia form, czy niedokładności w szlifowaniu zaszpachlowanych miejsc.

Image

Po wykonaniu lemieszy wraz z ogonami kolejnym ważnym etapem budowy modelu było wykonanie zespołu lufy haubicy wraz z oporopowrotnikami. Przesunięcia formy widoczne są szczególnie dobrze na zębatce służącej do zmiany położenia lufy (4). W zasadzie każdy z jej zębów wymaga obróbki i nadania prawidłowego kształtu. Z lufą wiąże się też problem wynikający z niejasności instrukcji. W zestawie znajduje się trójkątna płytka (3), której położenie jest trudne do zidentyfikowania wyłącznie na podstawie zaleceń montażowych. Posługując się dokumentacją fotograficzną zlokalizowałem właściwe miejsce jej zamocowania, a zilustrowane to jest na rysunku nr 3.

Image

Lufa jak widać na rysunku nr 4 ma możliwość poruszania się, tak jak ma to miejsce w prawdziwej haubicy. Jednak aby ruch ten był bezproblemowy to w dwóch miejscach (6) należy rozwiercić otwory w oporopowrotnikach. Na tymże rysunku widoczna jest kolejna, dość spora jama skurczowa (5). Poza tym lufa wymaga szpachlowania tylko w miejscu zaznaczonym na rysunku nr 5 (7). Choć jej elementy składają się z dwóch połówek, to po ich sklejeniu czeka nas przyjemna niespodzianka. Przekrój lufy jest kołowy, a miejsce łączenia wystarczyło zalać klejem penetrującym i wyszlifować aby nie było widoczne.

Image
Image
 

Z pozostałymi elementami nie było już większych problemów. Wykonanie podstawy działa i połączenie jej z wykonanym zespołem lufy i ogonami nie sprawiło już problemów. Oczywiście nie obyło się bez usuwania z większości części śladów łączenia form. Po sklejeniu tych elementów i doklejeniu przyrządów kierowania ogniem postanowiłem osobno pomalować działo i osłonę. Malowanie zostało wykonane farbą Olive Drab firmy Model Master. Następnie metodą suchego pędzla (przy wykorzystaniu koloru Gun Metal) wykonane zostały delikatne otarcia na wystających krawędziach. W delikatnym brudzeniu (nie jestem zwolennikiem „utytłania” modelu) wykorzystałem jeszcze pigmenty firmy Talen i czarną farbę artystyczną rozrzedzoną żywicą balsamiczną. Używam jej do wykonywania zacieków pochodzących od smarów – małą porcję farby artystycznej rozcieńczam terpentyną ale nie mieszam dokładnie. Po naniesieniu takiej mieszanki na model niektóre miejsca są tylko „tłuste”, a inne zaczernione co doskonale symuluje działanie smarów i płynów eksploatacyjnych.
Ostatnim etapem wykonania modelu było już tylko zamontowanie działa i pomalowanego wcześniej osprzętu (łopaty, łomy). Jednak nie był to koniec prac. Sama, nawet najlepiej wykonana armata czy haubica nie prezentuje się dobrze na półce. Potrzebna jest podstawka, tym bardziej, iż w zestaw zawierał skrzynie z pociskami, które należałoby gdzieś umieścić. Pomysł na podstawkę przyszedł po wizycie w jednym z hipermarketów. Na wyprzedaży udało mi się kupić drewniane ramki na zdjęcia w cenie 3 złotych. Rozmiar ramki idealnie pasował do umieszczenia działa. Wystarczyło wylać tylko pierwszą warstwę gipsu szpachlowego. Gdy zaczął zasychać ale był jeszcze dość plastyczny ułożyłem na nim kawałki papierowego ręcznika, które wzmocniły powierzchnię, a jednocześnie pozwoliły na łatwe jej kształtowanie (ślady kół i lemieszy). Gdy tak przygotowana powierzchnia wyschła nakleiłem fragmenty trawy (w sklepie modelarskim nabyłem papierowy rulon z naklejoną „trawą”) oraz wylałem na nią bardzo rzadką zaprawę szpachlową, w którą „doprawiłem” pigmentami. Po wyschnięciu i tej warstwy użyłem pigmentów, wcierając je przy pomocy pędzla w podłoże. Teraz wystarczyło tylko ustawić haubicę i przykleić wykonane wcześniej skrzynie z amunicją.

 

 

Wojciech Sokołowski

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!