K-Verbände Midget Submarines - 1/72 - ICM

Tym razem było trochę inaczej. Marcin przyszedł na Klub z pudłem i pełną torbą i zaczął rozdawać. To dla ciebie, to dla ciebie. Dla ciebie też coś mam. I tak dalej, i tak dalej, aż pudło i torba nie zostały opróżnione.

Mnie się trafił zestaw dwóch quasi okręcików podwodnych z wytwórni ICM. O ten:


Marcin wymaga, żeby w relacji z budowy podać materiały z których korzystano przy zabawie. No to tak:


Kleje: Revell Contacta Liquid, Tamiya Extra Thin, kleje cyjanopanowe, głównie Wamod-gęsty.
Farby: Tamiya wszelkiej maści.
Chemia: Surfacer Tamiya, płyn do kalkomanii Microscale – Micro Set, szpachlówka akrylowa Wamod.
Inne: Tamiya Masking Sticker Sheet, taśma maskująca Tamiya.
Inboksu nie będę robił, bo już Marcin mnie uprzedził. Jak ktoś chce zobaczyć co w pudełku, to tu jest link:
https://www.modelarstwo.koszalin.pl/index.php/recenzje/okrety/879-k-verbaende-midget-submarines-1-72-icm

Budowę tych małych szkrabów zacząłem z dala od domu. W warunkach wręcz poligonowych. Zabrałem jedynie trochę narzędzi i parę klejów. Wybaczcie jakość zdjęć. Żadnych warunków do wykonania jako takich. A jeszcze ze mnie fotograf, jak z… (sami sobie dopowiedzcie…).  Na pierwszy rzut poszedł Seehund. Części wycięte z ramek, posklejane. Bez problemów.

W drugim rzucie Molch. Też wycięte elementy i też posklejane. I też bez problemów.

I dwie „rybki” razem:



Jednej dołożyłem ster głębokości i skleiłem ster kierunku:
Tu zdjęcia nrnr 8 i 9

I tu też mała uwaga. Do zestawu dołączona jest instrukcja, która wskazuje by wykonać wczesną wersję Seehunda. Ponieważ , dawno temu, wykonałem ten model, postanowiłem wykonać późniejszą wersję tej łódeczki. Było to możliwe dlatego, że wypraska z pudełka pozwalała na to, gdyż zawierała wszystkie potrzebne części. Ster kierunku, który widnieje na poprzednim zdjęciu i dwa wybrzuszenia na kadłubie, które nie mam pojęcia do czego służą. Szukałem w Internecie informacji, ale poległem. Podejrzewam, że to ma związek z dodatkowymi zbiornikami na sprężone powietrze, ale głowy w żadnym wypadku nie daję… Instukcję do późniejszej wersji modelu znalazłem na niezawodnym Scalemates. W końcu jakieś powodzenie… Dla porównania zdjęcie ze sterem wcześniejszej wersji pływadła:
Tu zdjęcie nr 9a

Majstrując przy „foce” rzuciła mi się w oczy mała jamka skurczowa. Zakleiłem akrylową szpachlówką Wamodu (świetna) i po problemie:

I następna ciekwostka. Na fotografiach z epoki wyraźnie widać popychacz do steru głębokości Molcha. W zestawie ICM-u tego nie ma. Co ciekawe w zestawie Hobby Bossa też nie ma i to w skali 1/35. Jedyna firma, w której zestawie stwierdziłem występowanie tego elementu, to Pavla Models. Skala 1/72, jak nasz Seehund, ale  żywica – nie przepadam… Nie ma co narzekać. Zakasało się rękawy i popychadło jest:



Tyle udało się zrobić na wyjeździe. Powrót do domu, to nowe możliwości. Przede wszystkim można było sobie pofarbować małe co nieco. Na początek Molch, bo z kamuflażem bardziej złożonym. Robota przedstawiona na kolejnych fotkach:

W tak zwanym międzyczasie skończyłem zabawę z torpedami. Wąsiki sam zrobiłem, bo na Seehundzie ich nie było, a na Molchu tylko po dwa były:


I tak powolutku, ni z gruszki ni z pietruszki, doszliśmy do końca przygody. Czas na galerię końcową. Najpierw Seehund:

Teraz Molch:
Tu zdjęcia nrnr 23,24,25,26,i 27

Parę słów na koniec. Plastyk fajny do obróbki, części spasowane dobrze, możliwość wykonania dwóch wersji Seehunda (z czego skrzętnie skorzystałem), trochę własnej inwencji i mamy dwa fajne maluchy.  Z trzecim, uprzednio wykonanym, tworzą już małą flotyllę. Co widać na zdjęciu:

Edmund Nita

Dziękuję producentowi, firmie ICM oraz jej polskiemu przedstawicielowi, firmie IBG Models za przekazanie modeli na potrzeby relacji,

P.S.: Marcin na ostatnim Klubie znowu „podkarmił”. Będzie dodatek do flotylli – Biberek ze Special Navy. Zrobi się…

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!