Nikogo chyba nie muszę przekonywać, jak ważne w większości wydawnictw poświęconych sprzętowi wojskowemu są dobre ilustracje. To właśnie z nich dowiadujemy się najwięcej o malowaniu i wyposażeniu czy to samolotów, czołgów czy okrętów. Nawet najlepiej opracowana pod względem merytorycznym i historycznym monografia sporo traci bez dobrej jakości zdjęć i właśnie ilustracji. Dlatego właśnie powstała seria „Spotlight ON”. W ten właśnie sposób Wydawnictwo Stratus chciało uhonorować właśnie ilustratorów, którzy często pozostają w cieniu autorów, a przecież pełnią równie ważną rolę w procesie powstawania książek. Najnowszy tomik tej serii zwrócił moją szczególna uwagę, ponieważ traktuje o moim ulubionym czołgu II wojny światowej, a jest nią niemiecka „Pantera”.

Lubię ten czołg, ale nie z powodu dokonań frontowych, ani broń Boże z przyczyn ideologicznych. Po prostu ma piękną, zgrabną sylwetkę, przypominającą bardziej sportowy samochód niż machinę wojenną i bardzo ciekawe, często oryginalne malowania. Kiedy dowiedziałem się, że kolejna pozycja z cyklu Spotlight ON traktować będzie właśnie o Panterze, wiedziałem, że będzie co oglądać. Autorem opracowania jest Sławomir Zajączkowski, pochodzący ze Słupska uznany grafik, malarz i ilustrator o niezwykle bogatym dorobku.

Publikację rozpoczyna wstęp, w którym autor w bardzo skondensowanej formie przybliża nieco genezę i historię czołgu oraz poświęca nieco uwagi zasadom malowania kamuflażu. Akurat to zagadnienie jest tematem na opasłe tomisko, tu mamy tylko podstawowe informacje. Część tekstową uzupełniają sylwetki boczne Pantery w wersji A oraz cztery wysokiej jakości poglądowe zdjęcia archiwalne pochodzące z amerykańskich archiwów. Przyznaję, że największe wrażenie zrobiło nam mnie zdjęcie z katedrą w Koloni w tle.

Zasadnicza część opracowania to sylwetki barwne. Jest ich przeszło trzydzieści. Od razu widać wielką dbałość o najdrobniejsze nawet szczegóły wyposażenia, malowania oraz wielu cech indywidualizujących poszczególne wozy. Widać także, że autor posmęcił wiele czasu na analizę zdjęć archiwalnych, na podstawie których te sylwetki powstały. Jest to przekrój przez wszystkie teatry wojenne na których działały Pantery. Od chrztu bojowego w bitwie na Łuku Kurskim, poprzez kampanię włoską, Normandię, Ardeny czy obronę Berlina. Są także Pantery z naszego podwórka, walczących na terenie Polski, Prus Wschodnich czy Litwy. Nie mogło oczywiście zabraknąć pojazdów z Powstania Warszawskiego. Są aż dwie, jedna niemiecka…

…a druga z tej samej jednostki już w barwach powstańczych. Ta właśnie Pantera kończy przegląd sylwetek barwnych, zaś na samym końcu opracowania zamieszczono zdjęcia dwóch egzemplarzy muzealnych z US Army Ordonance Muzeum w Aberden, które jednak w porównaniu z Panterą z Muzeum Pancernego w Kłaninie wyglądają dość blado. Dosłownie.

Nigdy nie byłem fanem niemieckiej broni pancernej, ale do Pantery mam po prostu słabość, dlatego cieszę się z ukazania się tej książki. Po odwiedzeniu Muzeum w Kłaninie sklejenie modelu Pantery, tak dla siebie, bez udowadniania komukolwiek czegokolwiek chodzi mi po głowie. Zresztą w sklepach modelarskich zacząłem zwracać uwagę na modele tego czołgu. Natomiast, jak ktoś rzeczony model Pantery posiada i może ma dylemat z wyborem malowania, albo szuka czegoś ciekawego, ta publikacja powinna rozwiązać problem.