Pod niebem Maghrebu

Autor:
Współautorzy:
Ilustratorzy:
Liczba stron:
Liczba stron kolorowych:
Format:
Data wydania:
ISBN:
Numer katalogowy:
Cena:
Bartłomiej Belcarz
Wojtek Matusiak, Paweł Tuliński, Wojciech Zmyślony,
Karolina Hołda, Artur Juszczak, Teodore Liviu Morosanu, Andrzej M.Olejniczak
386
386
A4, paperback
2023
9788365145628
-
od 148,00 PLN

Historia polskiego lotnictwa we Francji w 1940 r. jest mogłoby się wydawać doskonale znana. Na przestrzeni lat ukazała się całkiem spora ilość publikacji w mniej lub bardziej szczegółowy sposób traktujących to zagadnienie historyczne. Wydawać by się mogło, iż  nic więcej nowego na ten temat nie można napisać. Może poza opisywaniem najnowszych ustaleń badaczy historii lotnictwa w sytuacjach, gdy światło dzienne ujrzą jakieś nowe dokumenty czy zdjęcia. Czy jednak na pewno?

W większości opracowań na temat działalności polskich lotników we Francji pojawiały się wątki dotyczące Afryki Północnej, ale nie były to żadne szczegółowe informacje. Sam zetknąłem się z tym zagadnieniem, choćby z lektury książek Bohdana Arcta, który niejednokrotnie wspominał, iż zanim trafił do „Cyrku Skalskiego” latał w Afryce podczas kampanii w 1940 r.
Zagadnieniem dotyczącym polskich lotników we francuskiej Afryce Północnej od ponad dwudziestu lat zajmował się wybitny znawca tematu Polskich Sił Powietrznych we Francji, dr. Bratłomiej Belcarz. Zaczęło się od szesnasto stronnicowego opracowania, które w miarę jak autor zgłębiał tematykę i pozyskiwał materiały rozrosło się do monumentalnego bo liczącego prawie czterysta stron opracowania zatytułowanego „Pod niebem Meghrebu”.

Czym zatem jest ten tytułowy Magherb? Jest to nic innego, jak określenie pochodzące z języka arabskiego, powstałe w czasach średniowiecznej ekspansji Arabów na ziemie północno-zachodniej Afryki. Odnosi się do terenów obecnego Maroka, Algierii, Tunezji, Mauretanii Zachodniej oraz Libii. Nazwa ta przyjęła się  także w językach europejskich. Już na wstępie muszę stwierdzić, że szczegółowość i wnikliwość tego pracowania sprawia, że nie jest to pozycja do jednorazowego przeczytania. Po prostu najlepiej wybrać sobie co bardziej interesujące zagadnienia i w ten sposób oddawać się lekturze. Jest naprawdę w czym wybierać – od Stacji Zbornych i Przejściowych oraz CLW Lyon na początku, po szkoły lotnicze w Blidzie (szczególnie ciekawa), Markaszu, Fezie i kilku innych miejscowościach, po dwie ewakuacje do i z Afryki. Do tego dochodzą opracowania zgrupowane w części pt. „Afrykański Suplement” o którym będzie jeszcze mowa.

Całe opracowanie napisane jest bardzo przystępnym i ciekawym językiem, z czego autor jest zresztą znany. Sprawia to, że pomimo natłoku informacji, lektura nie jest męcząca. Nie jest to kolejna patetyczna i nadmuchana monografia historyczna w której autor z pozycji mentora stara się zmusić czytelnika do akceptacji własnych tez i wywodów. Tu tego nie ma. Można powiedzieć, że autor zabiera nas w podróż – daleką, egzotyczną, fascynującą, choć często dramatyczną z uwagi na okoliczności. Bardzo często cytowane są pamiętniki, wspomnienia i materiały źródłowe, co sprawia wrażenie, że czytelnik oglądając zdjęcia podczas czytania, niemal namacalnie uczestniczy w zdarzeniach o których czyta. Pojawia się oczywiście wiele nazwisk. Bardzo wiele z nich jest doskonale znana entuzjastom lotnictwa, bo w czasie wojny zapisały się one złotymi zgłoskami na kartach historii. Ja natomiast przytoczę w tym miejscu ppłk. Wiktora Pniewskiego. Ta postać pojawiła się przy omawianiu publikacji Mateusza Kabatka pt. „Historia zapomnianego lotniska”. Tak, to ten sam Wiktor Pniewski, który w Koszalinie zdobywał pierwsze doświadczenia lotnicze i później zdobywał lotnisko w Ławicy.

Wspomniałem przed chwilą o zdjęciach. Jest ich bardzo duża ilość i są znakomitej jakości. Niemal każde opisywane zdarzenie jest należycie zilustrowane, a w teksie znajduje kilkaset zdjęć, reprodukcji dokumentów oraz map. Są także sylwetki samolotów, bo przecież opracowanie poświęcone jest lotnikom. Autorami sylwetek barwnych są Karolina Hołda, Artur Juszczak, Teodore Liviu Morosanu oraz Andrzej M. Olejniczak, czyli najwyższa półka w tym zakresie. Oglądanie tych sylwetek, tych zdjęć podczas czytania tekstów sprawiła, że zupełnie inaczej patrzę na takie samoloty jak Bloch MB-200, Potez-540 czy Potez XXV TOE. Na szczęście modele tych samolotów są dostępne.

Samoloty samolotami, ale nasi lotnicy do Afryki i później z Afryki docierali także drogą morską. To zaś sprawia, że książka ta jest także gratką dla marynistów, bo zdjęć statków i okrętów jest tu równie dużo jak i samolotów. Zadowoleni będą nie tylko amatorzy wojenno morskiej klasyki, ale także ci, którzy lubują się w jednostkach cywilnych – statkach pasażerskich czy zwykłych frachtowcach. Sporo też dzieje się w portach, co też jest znakomicie zilustrowane, a to z kolei sprawia, że lektura może zainspirować nie tylko modelarza czy pasjonata historii. Może sprawić, że Afryka północno – zachodnia, czyli tytułowy Magherb stanie się atrakcyjna turystycznie, rozbudzi chęć odwiedzenia tych miejsc, tym bardziej, że w dzisiejszych czasach jest to jak najbardziej możliwe.

Powyżej wspominałem o jednej z części opracowania pt. „Afrykański Suplement”. Jest to zbiór opracowań w nieco luźny sposób powiązanych z zasadniczym nurtem opracowania, ale także bardzo ciekawych i wartych zapoznania się z nimi w sposób bliższy. Ich autorami jest kilku przyjaciół dr Bartłomieja Belcarza, a dokładniej Wojciech Zmyślony, który zajął się tematyka obozów internowania we Francuskiej Afryce Północnej w latach 1940 – 1942, Wojtek Matusiak spod pióra którego wyszło opracowanie na temat Lotniczego Oddziału Brygady Strzelców Karpackich, zaś wisienką na torcie jest historia marokańskiej gapy, najrzadszej odznaki pilota w Polskich Siłach Powietrznych. Losy marokańskiej grupy PLL LOT w Casablance przedstawił autor całości. Te zagadnienia były przedmiotem konferencji popularno naukowej w dniu wydania publikacji, a zorganizowanej przez Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego w Stalowej Woli, a ja miałem możliwość i zaszczyt uczestniczenia w tym wydarzeniu.

Zazwyczaj na temat sposobu wydania danej publikacji, jej szaty graficznej i tego typu spraw, piszę na samym wstępie. Tym razem postanowiłem uczynić to w tym miejscu. Wydawcą książki jest Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego w Stalowej Woli, będące Oddziałem Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli. Na temat zawartości, pod względem materiału ikonograficznego już  pisałem, dodam tylko, że publikacja została wydana w formacie A4, ma twardą oprawę i bardzo elegancką szatę graficzną. Wydano ja na matowym ale bardzo dobrej jakości papierze, co sprawia także dodatkową przyjemność z lektury.


Należy także odnotować tu i podkreślić wielki wkład w jej powstanie Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego, ponieważ jak sam autor podkreśla we wstępie, wydanie tej publikacji zbiegło się z bardzo dramatycznym i trudnym momentem w jego życiu, gdyż wtedy to zdiagnozowano u niego ciężką i bardzo trudną do wyleczenia chorobę. Dlatego też w tym miejscu pragnę wymienić po pierwsze panią Joannę Garanty, dyrektor Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli, panie Joanne Wójcik i  Beatę Trybuł, pracownice Muzeum a także Wojciecha Zmyślonego, Wojtka Matusiaka oraz Roberta Gretzyngiera z Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego. Gdyby nie ich pomoc, książka ta mogłaby się nie ukazać. Sam osobiście bardzo cieszę się, że jednak do tego doszło, że książka ta jest dostępna, bo jest to pozycja niezwykle wartościowa i godna uwagi. Gorąco polecam każdemu, nie tylko entuzjastom lotnictwa, ale każdemu kto chce przeczytać dobre opracowanie na ciekawy temat.

W tym miejscu należałoby także wspomnieć kilka zdań o autorze. Dr Barłomiej Belcarz był niekwestionowanym autorytetem jeśli chodzi o polskie lotnictwo wojskowe we Francji w 1940 r. Tematyką tą zajmował się od wielu lat, co zaowocowało wydaniem na przestrzeni lat ponad 150 publikacji z tego zakresu. Dla nas, modelarzy z KPM-u to przede wszystkim Bartek, który był wspaniałym kolegą, entuzjastą lotnictwa i modelarstwa, amatorem porządnego rockowego grania, a przede wszystkim pomysłodawcą, organizatorem i dobrym duchem imprezy „Sikorski Model Show” w Stalowej Woli. Impreza ta wpisała się na stałe w kalendarz imprez modelarskich w których udział biorą modelarze z KPM-u. Bartek odszedł on nas w 2024 r. Pamięć o nim pozostanie na zawsze.

 

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

 
 

 

 

 

 

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!