W Pudle - niemiecki pancernik „Großer Kurfürst” - 1/700 - ICM

Model: „Großer Kurfürst” WW I German Battleship,
Producent: ICM,
Nr kat.: S.015
Skala: 1:700
Tworzywo: model wtryskowy,
Malowanie: 1 x Niemcy
 
Firma ICM jest ostatnio kojarzona z doskonałymi modelami samolotów, pojazdów wojskowych oraz figurkami. Zresztą zupełnie słusznie. Tematy marynistyczne pojawiają się w jej ofercie rzadziej, ale staram się je wyłapywać i przedstawiać przy każdej nadarzającej się okazji. Tym razem chciałem pokazać jedyny w bogatym port folio firmy akcent mikromodelarski, ICM swego czasu wydała całą serię niemieckich pancerników w okresu I wojny światowej, drednotów określanych jako tym „König”. Seria obejmuje wszystkie zbudowane jednostki tego typu, ja zaś wybrałem model pancernika SMS „Großer Kurfürst”.

Dlaczego akurat ten? Powód jest prosty zawsze chciałem mieć model tego okrętu, ponieważ ma on pewien związek z historią mojej rodziny. W skład załogi tego okrętu wchodził wuj mojego Ojca. Brał on nawet udział w Bitwie Jutlandzkiej. Więcej na ten temat napiszę przy okazji relacji z budowy modelu, mam nadzieję, że kiedyś ona nastąpi. Tyle prywaty, teraz można się zająć zawartością pudełka z bardzo przyjemnym dla oka boxartem i charakterystyczną szatą graficzną. Cała seria została wydana w latach 2016 -2017, doczekała się także kilku przepaków. W 2018 roku swoją edycję wydał Revell, zaś 2020 r. Flywawk, przy czym ta ostatnia jest niezwykle interesująca z uwagi na bogactwo dodatków którymi uzupełniono zestaw wyjściowy.

Ja akurat jestem w posiadaniu oryginalnego wydania ukraińskiego z tego prostego powodu, jest ono po prostu łatwiej dostępne. Boxart, o którym wspomniałem znajduje się na lakierowanym wieku, skrywającym solidne, kartonowe pudełko, które bardzo dobrze zabezpiecza zawartość przed uszkodzeniem. Sama zawartość to foliowa, zaklejana torebka zawierająca wypraski. Do tego dochodzi kalkomania, nalepki na podstawkę oraz instrukcja.

Większość wyprasek wykonano z jasno szarego polistyrenu, które jest standardowym surowcem stosowanym przez ICM do produkcji modeli. Pierwsza wypraska to pokłady. Wykonano je z bardzo poprawnie odtworzoną fakturą deskowania i całą gamą różnego rodzaju wyposażenia. Detale bardzo wyraźne i nie przekombinowane w żadną stronę. Wystarczy je odpowiednio pomalować i poddać kilku standardowym zabiegom, żeby nadać im trzeci wymiar. Wiem, że znajdą się tacy, co zastosują pokłady drewniane, bo są takowe dostępne, ja raczej zostawię tak, jak jest. Na pewno usunę z pokładu imitację łańcuchów kotwicznych, które moich standardów zdecydowanie nie spełniają.

Podstawowe elementy modelu znajdują się na wyprasce oznaczonej jako „C”. Są tam burty, model można zrobić zarówno z pełnym kadłubem jak i do linii wodnej, kazamaty artylerii średniej, nadbudówki, kominy oraz większość detali architektury okrętu. Detale wykonane na bardzo dobrym poziomie z delikatną aczkolwiek wyraźną fakturą powierzchni. Są tutaj także elementy masztów, finezyjne i cieniutkie, ale ja raczej potraktowałbym je jako szablony do wykonania tych detali modelu z drutu. Rozpięcie nawet delikatnego olinowania na pewno je powygina i zniekształci.

Ramka oznaczona jako „G” jest wykonana w podobny sposób co poprzednie, a zawiera elementy charakterystyczne właśnie dla  „Großer Kurfürsta”. Są to głownie detale nadbudówki dziobowej, przedni komin oraz maszt główny. W instrukcji jednak zakradł się chochlik drukarski, bo owe ściany nadbudówki dziobowej to nie elementy „C38” i „C39”, jak sugeruje instrukcja, ale „G2” i „G3”. Elementy te różnią się dostawowymi stanowiskami artylerii średniej, których nie było na prototypowym  „Königu.”. Na tej wyprasce znajdziemy tam także wytyki do rozpinania sieci przeciwtorpedowych. Je także potraktowałbym jako szablony do wykonania docelowych detali z drutu lub prętów polistyrenowych.

Dwie kolejne ramki są identyczne, a oznaczono je jako „B”. Znajdziemy tam podzespoły artylerii głównej i średniej, wyposażenie pokładowe oraz osprzęt ratunkowy. Tutaj naprawdę nie mam się czego przyczepić, zwłaszcza że wieże dział artylerii głównej mają pięknie odtworzoną fakturę powierzchni z liniami nitów, zaś detal łodzi ratunkowych i motorówek jest delikatny i wyraźny. Sam zapewne, pewne rzeczy porobię po swojemu, ale dla kogoś, kto nie zajmował się wcześniej mikromodelarstwem to, co oferuje producent zdecydowanie wystarczy.

Teraz należałoby się cofnąć do początku alfabetu, po przed nami wypraski „A” „A1” i „F”. Wykonano je z czerwonego tworzywa o dość jaskrawym odcieniu. Wypraska „A” to nic innego jak podwodna cześć kadłuba, zaś „A1” to wodnica, dla tych, co będą wykonywać model w wersji do linii wodnej (najprawdopodobniej ja). Są tam także obudowy wałów śrubowych.  Właśnie je oznaczono jako „F”. Co ciekawe, identyczne elementy znalazły się także na ramce „C”. Ramka w kolorze czarnym oznaczonym jako „F” zawiera wszystko, co potrzebne do zmontowania podstawki pod model.

Elementy wykonane z polistyrenu uzupełnia arkusik kalkomanii oraz nalepki na podstawkę, te ostatnie, wykonane jak trzeba, elegancką szwabachą. Kalkomania jest standardowa dla wszystkich czterech zestawów, znajdują się na niej bandery oraz oznaczenia szybkiej identyfikacji dla lotnictwa, w postaci białych kół umieszczanych na dachach wież artylerii głównej. Trochę szkoda, że zabrakło podziałek zanurzenia oraz tak charakterystycznych dla niemieckich dużych okrętów wojennych herbów umieszczanych na dziobnicach. Wiązałoby się to jednak z koniecznością zrobienia osobnego zestawu kalkomanii pod każdy w wydanych modeli. W jaki sposób umieścić kalkomanie - bandery pokazano na schemacie malowania umieszczonym na ostatniej stronie instrukcji. Nie pokazano natomiast sposobu umieszczenia znaków identyfikacji dla lotnictwa. SMS „Großer Kurfürst” miał taki znak na drugiej wieży artylerii głównej, ale wskazuje to na szybko, bo dość pobieżnej analizie zasobów Internetu, może w różnych okresach służby miał go również na wieży czwartej, warto to sprawdzić. Według tego schematu wykonamy nie tylko malowanie, ale także możemy rozpiąć olinowanie, choć tu także warto posiłkować się jakąś bardziej szczegółową dokumentacją, elekt na pewno będzie lepszy.

Omówiony powyżej schemat malowania zamieszczony jest tradycyjnie na ostatniej stronie instrukcji montażu. Tak, jak pozostałe modele ukraińskiego producenta ma ona postać bardzo czytelnej broszury. Kolorystyka podana jest według palet Revella oraz Tamiyi, ponieważ w czasach kiedy wydano ten zestaw po raz pierwszy, ukraiński producent nie miał w ofercie jeszcze własnych farb.
Podsumowując pokuszę się o stwierdzenie, że zarówno ten zestaw jest wart uwagi, zarówno dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z mikromodelarstwem okrętowym jak i dla wytrawnych speców od małych okręcików. Zestaw jest solidnie opracowany i bezproblemowy podczas klejenia. Jeżeli kogoś nie przekonałem, myślę, że skuteczniej zrobi mój Kolega Marek Filzek, który swego czasu skończył budowę modelu siostrzanej jednostki czyli pancernika SMS „König”. Galeria zdjęć tego modelu poniżej.

Do budowy zostały użyte relingi firmy Aber, lufy Master Model, zaś do malowania farby Tamiya. Model ten zdążył już zdobyć kilka wyróżnień na paru konkursach. Można? Można!
Na zakończenie małą sugestia do producenta, aby nie zarzucał segmentu mikromodelarstwa okrętowego w skali 1/700. Modele te wypadły bardzo dobrze, zaś patrząc na obecne dokonania ICM-u śmiem zaryzykować stwierdzenie, że teraz mogliby robić modele na poziomie najwyższej klasy w tej dziedzinie, czyli Flyfawka, Very Fire czy Vee Hobby. Tematów nie brakuje.

 

Dziękuję producentowi, firmie ICM Models oraz jej polskiemu dystrybutorowi, firmie IBG Models za przekazanie modelu  na potrzeby recenzji

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski


 

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
   
                 
                 

 

DMC Firewall is a Joomla Security extension!