Jakiś czas temu opisywałem model motorówki cumowniczej „Emilka”. Ten sympatyczny zestaw był debiutem rynkowym firmy One Man Shipyard. Wtedy też producent zapowiedział swoje kolejne modele, czyli rzeczone kutry rybackie typu B-25. Od tego minęło dość dużo czasu dużo czasu, Wojtek zdążył skleić „Emilkę” i zgarnąć kilka trofeów na różnych zawodach. Premiera kutrów przeciągała się, jak to zwykle bywa. Wstyd się przyznać pomału zaczynałem tracić nadzieję, ale w końcu się pojawiły. Trzeba przyznać, że małe, niepozorne kuterki miały wejście godne przynajmniej niszczyciela. Miał być jeden zestaw, a ostatecznie wyszły dwa.
Model: Super kuter B-25 „Hel-125”, „Hel-126”, Producent: One Man Shipyard, Nr kat.: - Skala: 1:144 Tworzywo: model żywiczny wydruk 3D, elementy fototrawione, pleksi, Malowanie: 2 x Polska |
Model: Super kuter B-25 „Gdy-222”, „Gdy-224”, „Gdy-227” Producent: One Man Shipyard, Nr kat.: - Skala: 1:144 Tworzywo: model żywiczny wydruk 3D, elementy fototrawione, pleksi, Malowanie: 3 x Polska |
![]() |
![]() |
Dlaczego dwa zestawy? Producent wprowadził umowny podział na kutry „gdyńskie” i „helskie”. Chodzi po prostu o to, że w początkowym okresie służby kutrów typu B-25 w polskiej flocie rybackiej, bazowały one w Gdyni, zaś w późniejszym okresie przebazowano je do portów w Helu i Władysławowie. Wtedy też pojawiły się pewne modyfikacje i właśnie one zaważyły, że na rynek trafiły dwa zestawy a nie jeden. Jak widać, można było równie dobrze użyć popularnego określenia „erly/late”. Oba zestawy przewidują możliwość wykonania w sumie pięciu konkretnych jednostek, ale nie są to jedyne możliwości. Po prostu do nich producent miał najbardziej bogatą dokumentację. Ponieważ realia stoczniowe lat 50-tych zeszłego stulecia, kiedy kutry budowano, były takie, że stoczni nie opuściły dwie identyczne jednostki. Były to zazwyczaj drobne różnice, typu inne drzwi, bulaj w innym miejscu, czy inny układ umieszczenia latarni na maszcie. Oba omawiane zestawy to uwzględniają, więc jeśli ktoś posiada odpowiednie „kwity” może wykonać także model innego kutra, niż proponuje producent. Może przecież być tak, że ktoś w rodzinie był rybakiem i są w domu zdjęcia z tego okresu? Wykluczyć tego nie można. Na wstępie wspomniałem, że kutry miały dość mocne wejście na rynek. Czemu tak uważam?
![]() |
![]() |
Ponieważ producent dołożył wszelkich starań, żeby ona zestawy były nie tylko opracowane jak najlepiej pod względem merytorycznym, historycznym i technicznym, ale także aby były one jak najbardziej atrakcyjnie wydane. To na pewno się udało. Kiedy dotarły do mnie egzemplarze testowe, długo nie mogłem dojść do siebie po tym co zobaczyłem. Potem cały wieczór oglądałem zawartość obu pudełek, jak i same pudełka. Są one dość duże, wykonane z solidnego kartonu, który dobrze zabezpieczy zawartość przed przypadkowym uszkodzeniem. Na pierwszy rzut oka to typowe kartony, w jakie pakują swoje produkty firmy zajmujące się wydawaniem modeli żywicznych, czy coraz bardziej popularnych ostatnio wydruków 3D. Tej jednak kartony są czarne, co nadaje im sznytu, elegancji. Jeżeli dołożymy do tego wydrukowane w formacie A4 i to na kredowym papierze etykiety z pięknymi, klimatycznymi grafikami (ich autorem jest projektant modeli i właściciel firmy) oraz podstawowymi informacjami o ich zawartości, to obcujemy z produktami niemal luksusowymi. W środku też dzieje się dużo, bo obydwa pudełka niemal po brzegi wypełnione są wydrukami, które znajdują ponadto uzupełnienie w postaci blaszki fototrawionej oraz kliszy. Oba zestawy liczą grubo ponad 350 elementów. Ta cała kopalnia skarbów została solidnie zabezpieczona kawałkami folii bąbelkowej i jeżeli nie zamierzamy od razu brać kutra na warsztat to sugerowałbym, Abu zostawić ją w pudełkach. Zanim to jednak nastąpi postaram się przedstawić bliżej zawartość obu pudełek. Omówię od razu oba starając się wyłapać różnice pomiędzy nimi. Zachęcam także od zapoznania się z dwoma ciekawymi artykułami zamieszczonymi na stronie producenta:
B-25, przegląd materiałów
Gdy vs Hel
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zasadniczym elementem obu zestawów są kadłuby. Wykonano je w postaci jednolitych wydruków. Jedyne co trzeba zrobić to wyciąć je z suportów i obrobić miejsca cięcia. Jak widać na powyższych zdjęciach, projektant wiele uwagi poświęcił na odtworzenie wszystkich możliwych szczegółów ich konstrukcji. Jest zatem charakterystyczne deskowane poszycie kadłuba, elementy wzmacniające, pokład, także deskowany i także z charakterystycznym ugięciem. Nie ma tu mowy o jakimś chodzeniu na skróty i jakiś uproszczeniach. Co tu dużo pisać wystarczy popatrzeć.
![]() |
![]() |
Różnice pomiędzy kadłubami wchodzącymi w skład obu zestawów ograniczają się do układu ścianek w dziobowej zejściówce. W kutrze „helskim” (zdjęcie z lewej) jest dodatkowa ścianka i poręcz. W obu natomiast znajdziemy uroczą rupieciarnię, na widok której Admirał Unrug by pewnie dostał ataku serca, lub przynajmniej przeżegnał się stopą. Poza rupieciarnią jest tam także piecyk węglowy, czyli popularna „koza”. Cała ta graciarnia może trochę dać w kość podczas malowania i jak ktoś nie ma na to ochoty, może po prostu zamknąć drzwi do dziobówki.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Jest to kolejny element którym chciałbym się zająć. Zabudowana dziobówka to jeden z bardziej charakterystycznych elementów kutrów typu B-25. Zabezpieczono w ten sposób pokład przed wysoką falą i uzyskano dodatkowe pomieszczenia. W modelach dziobówka ma postać pojedynczego elementu, który zainstalujemy w odpowiednim miejscu na kadłubie. Dokleimy pokład, a do wyboru mamy dwa warianty – drewniany oraz stalowy z łamaczem fal. Tu chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Przez wykonanie bardzo delikatnych relingów jako integralnych elementów dziobówki oraz nadbudówki, kutry nie są relaksacyjnymi zestawami do klejenia przy kawce w sobotnie popołudnie. Odcinanie dość licznych suportów to jest właśnie zasadnicza trudność obu zestawów. Na wydruku z dziobówką znajduje się także nawiewnik i dzwon okrętowy.
![]() |
![]() |
Dla obu zestawów przygotowano dwie różne dziobówki. Podstawowa różnica to ilość drzwi w tylnej ściance. Inny jest także układ dziobowego relingu, co nie zmienia faktu, ze przy odcinaniu suportów trzeba uważać tak samo, niezależnie od wybranego zestawu.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolejnym wydrukiem jest nadbudówka. Jest tu tylko jeden dość spory element. Tu także będzie trochę zabawy z odcinaniem suportów, trzeba także uważać na sporo drobnych detali umieszczonych na ściankach nadbudówki. Podobnie jak w przypadku dziobówki, wszystkie drzwi można wykonać w pozycji otwartej. Na bocznych ścinakach poza licznymi detalami jest widoczny delikatny raster, ale moim zdaniem nie będzie on widoczny po pomalowaniu, zwłaszcza jeśli zastosujemy podkład. Można też go delikatnie przeszlifować, znajdą się pewnie „prawdziwi modelarze” którzy szlifować nic nie będą, ale za to zrobią porządną dramę w internetach. Rastera to oczywiście nie zlikwiduje, ale jak ktoś nie umie inaczej, to nie mój problem. Dla mnie ważne jest co innego. Nadbudówka mam kompletne wyposażenie wnętrza. W górnej części z przodu mamy cos w rodzaju tablicy przyrządów z kołem sterowym.
![]() |
![]() |
W obu zestawach nadbudówki różnią się wyposażeniem umieszczonym na jej przedniej ściance. Na zdjęciu z lewej strony widzimy nadbudówkę kutra „helskiego” po prawej „gdyńskiego”.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kolejnym elementem, jaki różnią się oba zestawy jest sterówka. Na wydruku znajduje się wszystko, co jest potrzebne do jej zmontowania, niezależnie od zestawu. Warto tu zwrócić uwagę, że wewnątrz umieszczono elementy pozycjonujące prawidłowe położenie oszklenia.
![]() |
![]() |
Różnice pomiędzy sterówkami obu kutrów są naprawdę niewielkie i dotyczą kształtu drabinki znajdującej się z prawej strony. W przypadku kutra „gdyńskiego” (zdjęcie z prawej) była to normalna drabinka, zaś w „helskim” były to stopnie zamontowane na uchylnym okienku.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Obie odmiany, jeśli można tu użyć tego określenia, kutrów miały także inną konstrukcję przedniego masztu. Tradycyjnie już zdjęcie masztu kutra „helskiego” znajduje się po lewej stronie, „gdyńskiego” po prawej. Różnice, to kształt kratownicy w dolnej części masztu. Co ciekawe, maszt o dość skomplikowanej przestrzennej konstrukcji to tylko trzy zasadnicze elementy, nie licząc bomu i osprzętu. Dobitnie świadczy to o coraz to większych możliwościach jakie ma technologia wydruku 3D. Projektant modelu przewidział także, że maszt może źle znosić naprężenia wynikające z rozpięcia takielunku i zaleca wzmocnienie go drutem. W tym celu główna kolumna jest pusta w środku. Można bez problemu przez jej całą długość przewlec drut. Ja bym poszedł krok dalej i z drutu wykonał także górną cześć masztu waz z rejką. Jest to oddzielny element, który trzeba dokleić.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W ten sposób zakończyłem omawianie elementów, którymi różnią się oba zestawy. Kolejne wydruki w obu zestawach są identyczne. Pierwszym z takich właśnie wydruków, jest ten widoczny na powyższych zdjęciach. Znajdziemy tu rufowy maszt wraz z bomem, podstawy obu masztów, kominy kambuzów i kilka drobiazgów. Maszt rufowy można i należy wzmocnić drutem tak samo jak maszt dziobowy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wnętrze nadbudówki to kolejny wydruk. Jest to także zasadniczo jeden element, na którym znajduje się dolna cześć sterówki, mesa wraz z kuchnią oraz ubikacja. Poziom wykonania wnętrza jest moim zdaniem rewelacyjny i warto przyłożyć się do jego malowania, choć taki piekarnik może nie być widoczny przez uchylone drzwi. Co innego kibel, znajduje się on na rufie i ma osobne wejście. Jak drzwi będą na otwarte na oścież to widoczna będzie także rolka papieru toaletowego wisząca na ścianie. W przypadku budowy modelu w wersji z lat 80-tych XX w. papier powinien zostać zastąpiony kawałkami gazety. Ci co pamiętają te czasy, wiedza o czym piszę. Poza wnętrzem nadbudówki znajdziemy tam także nawiewniki do zainstalowania na dachu nadbudówki. Zdjęcia wnętrza sterówki są widoczne z lewej strony. Po prawej zamieściłem zdjęcia kolejnego wydruku, którego zasadniczym elementem jest kabina szypra. Oczywiście z całym wyposażeniem w postaci burka z krzesłem, szafki i koi. Do tego dochodzi wyposażenie nawigacyjne, które znajdzie się na dachu sterówki, w tym dwa rodzaje kompasu, tzw. naktuza. Możemy wykonać z pokrowcem lub bez.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pokład szalupowy wraz z szalupą to kolejny wydruk. Pokład wykonany jako wydruk to jedna z dwóch opcji proponowanych przez producenta. Elementy drukowane możemy zastąpić fototrawionymi, o czym jeszcze będzie mowa. Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła szalupa. Co prawda przykryta pokrowcem, ale sposób wykonania detali zewnętrznych, co tu pisać, wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Osprzęt połowowy to zawartość kolejnego wydruku. Mamy tu wciągarki sieci, pływaki, belki trałowe i inne tego typu wyposażenie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ster, śruby oraz kotwice umieszczono na kolejnym wydruku. Znajdziemy tam także jarzmo śruby. Śruby mamy trzy do wyboru. Różnią się kształtem oraz ilością piór. Jaka jest prawidłowa do danego kutra? Nie wiem. Trzeba się posiłkować archiwaliami, ale i tak mogło się zdarzyć, że w czasie remontu jeden typ śruby mógł zostać zastąpiony innym.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Drzwi i pokrywy luków to kolejny wydruk. Mamy do dyspozycji ich kilka rodzajów, co daje duże możliwości indywidualizacji budowanego modelu. Zresztą producent to tego zachęca, by nie trzymać się w tym zakresie ślepo instrukcji, ale poszukiwać zdjęć z epoki, co nada budowanym modelom indywidualny i oryginalny charakter.
![]() |
![]() |
Reszta wydruków to wyposażenie obu kutrów. Widzimy to na powyższych zdjęciach to detale takielunku, liny z bloczkami…
![]() |
![]() |
…same bloczki i temu podobne elementy, które będą bardzo ciężkie do wycięcia i prawidłowego ich przyklejenia. Ale robią robotę. Dlatego też producent przewiduje pewne ułatwienia, o czym świadczy widniejący na podstawce napis „Black” oraz miniaturka aerografu. Po prostu po usunięciu jak największej ilości suportów, całą płytkę malujemy odpowiednim kolorem, w tym wypadku czarnym i możemy działać dalej.
![]() |
![]() |
Koła ratunkowe to zasadnicza zawartość kolejnego wydruku. Mają one różna średnicę i sposób mocowania. Montowane były w bardzo różny sposób i w różnych miejscach, o czym instrukcja mówi wprost. Na wydruku znajdziemy także skrzynię z tratwą ratunkową.
![]() |
![]() |
Na przykładzie wydruku z osprzętem cumowniczym, można stwierdzić, że numeracja poszczególnych elementów jest na tyle czytelna, że w instrukcji pominięto charakterystyczną rozpiskę poszczególnych elementów.
![]() |
![]() |
Winda trałowa wraz dodatkowym wyposażeniem to zawartość jednego z mniejszych wydruków.
![]() |
![]() |
Podobnie jak zejściówki i wyposażenie pokładu sieciowego, czyli części pokładu głównego pomiędzy dziobówką i nadbudówką.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wydruk widoczny na powyższych zdjęciach w przyszłości nie będzie stanowił stałego składnika obu omawianych zestawów. Docelowo trafi do zestawu dodatkowych akcesoriów nad którymi pracuje producent. Mamy zatem skrzynki na ryby, niektóre puste niektóre z dorszem, którego wtedy z Bałtyku było przecież więcej niż obecnie. Jest też zawartość dziobowej graciarni i trochę narzędzi w tym słynny „młot z maszyny” – kto czytał książki K. O. Borchardta wie co mam na myśli.
![]() |
![]() |
Podstawka pod model kończy przegląd wydruków w szarej żywicy. Można ją wykorzystać, można też zrobić własną, tak aby pasowała nam do innych wcześniejszych modeli. Można tez wykorzystać tylko niektóre elementy dekoracyjne, jak imitacje łbów śrub.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W skład obu zestawów wchodzi także taka oto czarna torebka. Może budzić nieco makabryczne skojarzenia, ale zupełnie niepotrzebnie. To dodatkowe zabezpieczenie wydruku wykonanego z transparentnej żywicy. Chodzi o to, by znajdujące się na niej klosze reflektorów, lamp oraz latarni nie straciły przezroczystości i nie zżółkły.
Kolejne torebki są już przezroczyste, a znajdują się w nich standardowe dodatki takie jak fototrawiona blaszka, pleksi do wykonania szyb w sterówce i nadbudówce i oczywiście kalkomanie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zacznijmy od blaszki. Po pierwsze jest ona solidnie zabezpieczona przed uszkodzeniem kawałkiem sztywnego kartonu. Na nim producent zamieścił krótką informację, co to jest, do czego służy i jak się z tym obchodzić. Większość z nas ma o tym pojęcie, ale takie podejście świadczy jedynie o dbałości producenta o każdy szczegół swojego produktu. Na barszcze znajdziemy głównie elementy alternatywne do części drukowanych, czyli pokład łodziowy z legarami dla szalupy, wzmocnienia burtowe, detale anten i tego typu elementy. Najważniejsze zaś są przegrody pokładu sieciowego, które można konfigurować w dowolny sposób.
![]() |
![]() |
Pleksi do wykonania szyb zabezpieczono przed porysowaniem kawałkiem bibułki. Szablony do ich wycięcia, znajdziemy w instrukcji.
![]() |
![]() |
Kalkomania to niewielki arkusik wraz z nazwą kutra, nazwą armatora, kilkoma stencilami i banderą. Ponieważ film kalkomanii znajduje się na całej powierzchni arkusika, poszczególne elementy należy wyciąć, a jak zrobić to prawidłowo pokazuje odpowiedni rysunek.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Zestaw z kutrem „helskim” daje nam możliwość wyboru pomiędzy dwoma opcjami „Hel-125” i „Hel-126”. Obydwa różniły się od siebie kolorystyką. Sposób malowania pokazano zarówno w formie tradycyjnych rzutów, jak i rysunków perspektywicznych, co moim skromnym zdaniem bardzo ułatwi malowanie.
![]() |
![]() |
W przypadku kalkomanii do kutra „gdyńskiego” jest identycznie, dlatego pozwolę zwrócić sobie uwagę na jedną rzecz. W obu zestawach znajdują się elementy w postaci białych tablic z czarną nazwa kutrów. Teoretycznie miały być umieszczane na dachu sterówki, głownie dla celów ratowniczych. Producent zastrzega, że nie ma stu procentowej pewności co do tego. Już podczas pisania tej recenzji, przypomniałem sobie, że jeden z moich kolegów był swego czasu rybakiem. Zatem telefon do przyjaciela z kołem ratunkowym , dzięki czemu ustaliłem, że na dachu sterówki nie była malowana nazwa kutra, ale symbol jego radiostacji, co ułatwiło kontakt np. z śmigłowcem ratowniczym. Temat oczywiście zbadam dokładniej i oczywiście podzielę się tymi ustaleniami.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W przypadku kutrów „gdyńskich” mamy do wyboru trzy możliwości – „Gdy-222”, „Gdy-224” oraz „Gdy-227”. Różnice także dotyczą kolorystyki, a pokazano je w identyczny sposób jak w przypadku kutrów z Helu.
Podczas opisywania poszczególnych elementów obu zestawów, kilka razy powołałem się na informacje z instrukcji. Nie przypadkowo. Instrukcje dołączone do obu modeli, to nie jakaś tam ulotka, dzięki której nie pogubimy się podczas budowy. Wydana w formacie A4 broszura, w atrakcyjnej szacie graficznej, na sztywnym, lekko satynowym papierze, należy do tych, o które będziemy dbać podczas budowy, by nie zachlapać jej klejem i farbą i zachowamy jako element dokumentacji do startów w konkursach modelarskich.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W środku znajdziemy sporo informacji o samych kutrach typu B-25 wraz ze zdjęciami archiwalnymi. Do tego dochodzi duża ilość praktycznych porad dotyczących klejenia modeli wykonanych metodą wydruku 3D. Skorzystają z nich przede wszystkim modelarze mniej doświadczeni, ale może i stare wygi znajdą coś ciekawego, co można będzie wykorzystać w praktyce. Zasadnicza część obu instrukcji to schematy poszczególnych etapów budowy modelu. Wykonano je w postaci renderów 3D. Z ich czytelnością bywa różnie, ale w tym wypadku, wszystko jest jak należy. Jeżeli do tego dołożyć dużą ilość praktycznych uwag dotyczących poszczególnych etapów budowy, to ta nie powinna sprawiać problemów, no chyba, ze sami coś uszkodzimy podczas wycinania. Dlatego też do listy narzędzi proponowanej przez producenta dołożył bym obowiązkowo paczkę dobrej jakości żyletek. Przydadzą się do wycinania relingów.
Kutry typu B-25 nie są dla mnie kolejnymi ciekawymi statkami znanymi z kart historii. Tak jak na przykład pancernik „Yamato”. Wszyscy znają, wszyscy wiedzą jak wyglądał, wszyscy kupują i kleją modele. Nie wiem natomiast czy w dzisiejszych czasach żyje ktoś, kto widział ten okręt na żywo. JA miałem to szczęście, że kutry typu B-25 jako mały chłopak wielokrotnie widziałem na żywo czy to na morzu, czy to w portach w Helu, Jastarni czy Władysławowie. Już wtedy te niewielkie stateczki pobudzały moją wyobraźnię początkującego modelarza. Fajnie by było coś takiego skleić. Teraz będę miał okazję i zamierzam z niej skorzystać. Tym bardziej, że zestaw po dokładnym obejrzeniu bardzo przypadł mi do gustu, zarówno od strony merytorycznej, jak i sposobu jego wydania.
Dziękuję producentowi, firmie One Man Shypyard za przekazanie modeli na potrzeby recenzji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski