Model:
- AJM Models - HMS Enterprise 1943 - model testowy
Kleje:
- cyjanoakrylowe (żel i rzadki)
Farby:
- Bilmodelmakers, Vallejo, Italeri, AK Interactive
Chemia modelarska:
- Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter
- Sidolux,
- Matt Verniks - Vallejo
- kredki AK Interactive
Po sklejeniu na zalecenie firmy AJM Models modelu testowego brytyjskiego lekkiego krążownika HMS „Emerald” można powiedzieć, że zakochałem się w okrętach tego typu. Te okręty to po prostu kwintesencja Royal Navy okresu międzywojennego. Dlatego też na przetestowanie modelu bliźniaczej jednostki, czyli HMS „Enetrprise” nie trzeba było mnie namawiać. Wiedziałem natomiast, że nie będzie to łatwe zadanie.
Model o dużej ilości elementów, dość skomplikowanej architekturze nadbudówek a do tego budowa bez gotowej instrukcji i praktycznie na czas, nie ułatwiała mi pracy jako modelarzowi testującemu zestaw przed wdrożeniem do produkcji. Ale „wiedziały gały, co brały”.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Budowa modelu nie różniła się niczym szczególnym od innych modeli budowanych dla AJM Models. Zacząłem od przygotowania sobie kilku większych modułów modelu, czyli kadłuba z częścią wyposażenia, pomostu bojowego, kilku nadbudówek osobno, też z częścią wyposażenia. Uzbrojenie, poza dziobową wieżą z działami 150 mm, osprzęt ratunkowy i większość wyposażenia pokładowego przygotowałem sobie osobno.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Tak też model został pomalowany. Do wymalowania kamuflażu użyłem lakierów modelarskich firmy Bilmodel. Tym razem wszystkie kolory naniosłem przy pomocy aerografu, co wymagało dokładnego maskowania poszczególnych sekcji modelu przy pomocy kawałków taśmy maskującej. Dom malowania pokładów użyłem farb akrylowych firmy ICM. Pierwszy kontakt z nimi miałem przy okazji budowy modelu lotniskowca eskortowego HMS „Amastra”, ale tam ograniczyło się do użycia tylko jednego koloru. Tu tych kolorów było użytych aż trzy. Farby ukraińskiego producenta przypominają mi nieco akryle włoskiej firmy Misterkit. Buteleczki napełnione mniej więcej do trzech czwartych dość gęstą farbą. Rozcieńczamy wedle uznania, jak nam pasuje. Drewniane pokłady malowałem dość gęstą farbą, którą nakładałem cienkim pędzlem wzdłuż deskowania. Dzięki temu uzyskałem zróżnicowanie natężenia koloru bazowego. Pokłady stalowe oraz pokryte linoleum malowałem już farbami mocniej rozcieńczonemu. Ciemno szarego używałem już wcześniej przy okazji klejenia „Amastry”, zaś czerwono brązowej farby, którą producent dedykował do malowania podwodnych części kadłubów, czyli „Hull Red” używałem po raz pierwszy. Kolor ten idealnie oddaje kolor linoleum, więc warto o tym pamiętać. Farby ICM po raz kolejny zdały egzamin, ale „szkoła ognia” czyli malowanie kamuflażu jeszcze przed nimi.
![]() |
![]() |
Pomalowany model, wstępnie złożony w całość prezentował się następująco. Potem nastąpił najbardziej żmudny, ale też najbardziej lubiany przeze mnie etap budowy modelu, czyli jego detalowanie. Początkowo elementy żywiczne, potem fototrawione, niezliczone poprawki malarskie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Na samym końcu rozpięcie olinowanie, oklejenie modelu relingami. Przed naklejeniem kalkomanii, podwieszeniem bandery oraz flag kodu sygnałowego, model pokryłem Sidoluksem.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ostanie prace to wykonanie śladów eksploatacji w postaci zacieków z rdzy i brudu. Do tego celu użyłem kredki akrylowej AK Interactive. Potem wystarczyło pokryć model matowym werniksem i wymalować klosze reflektorów i oszklenie wodnosamolotu. Po tym wszystkim model został umieszczony na podstawce imitującej powierzchnię morza.
![]() |
![]() |
![]() |
Model był skończony. Przekazałem co miałem do przekazania producentowi, zaś sam mogłem się cieszyć kolejną piękną miniaturą w mojej kolekcji mikromodeli okrętów. Podobnie jak jego bliźniak HMS „Emerald”, HMS „Enterprise” jest modelem dość trudnym i wymagającym. Piękna rasowa sylwetka idzie tu niestety w parze z dość skomplikowaną architekturą nadbudówek i sporą ilością detali.
![]() |
![]() |
Wymaga zatem sporo pracy i doświadczenia z mikromodelami okrętów. Wymaga także obycia z technologią żywiczno – fototrawioną, w której model został wykonany. Jest to jednak model wart zachodu i poświęcenia. Sam zestaw jest rzetelnie opracowany i jeżeli przebrniemy przez budowę możemy osiągnąć doskonały efekt, znaczenie lepszy niż ten osiągnięty przeze mnie.
![]() |
![]() |
Na sam koniec nie byłem w stanie odmówić sobie przyjemności zrobienia obu bliźniaczym krążownikom kilku wspólnych fotek.
Dziękuję firmie AJM Models za udostępnienie modelu, oraz firmie ICM za udostępnienie chemii modelarskiej na potrzeby relacji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski