Model i akcesoria:
- AJM Models - HMS Pozarica 1941 - 1942 - model testowy,
- ION Models - ROYAL NAVY – CHILLING ON DECK, nr kat. R700-001
Kleje:
- cyjanoakrylowe (żel i rzadki)
Farby:
- Bilmodelmakers, ICM, Vallejo, Italeri, AK Interactive
Chemia modelarska:
- Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter
- Sidolux,
- Matt Verniks - Vallejo
- kredki AK Interactive
- elastyczna nitka Uschi
Budowa testowego modelu brytyjskiego okrętu obrony przeciwlotniczej HMS „Pozarica” dobiegła końca. Opisjąc zestaw nad którym pracowała firma AJM Models obiecałem podzielić się wrażeniami z budowy. Teraz mogę to zrobić z czystym sumieniem, chciałem jednak, aby ta relacja nie była powieleniem poprzednich.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Kończąc opisywanie zestawu testowego, pokazałem pierwsze zdjęcia z budowy modelu. Prace wtedy trwały w najlepsze i przebiegały według wielokrotnie opisywanego schematu – złożenie w całość podstawowych brył modelu, malowanie, montaż detali olinowania, a na końcu werniksy, zacieki i wykonanie podstawki.
![]() |
![]() |
W przypadku tego modelu jedynie skomplikowany kamuflaż mógł nastręczyć trudności, ale w zaręczam, że warto było się pomęczyć. Trzeba tylko zaopatrzyć się w dobrej jakości retuszerskie pędzelki i farby akrylowe. Ja nadal jestem pod dużym wrażeniem farbek ukraińskiego ICM-u, którymi malowałem pokłady. Szkoda, że firma nie wydała kolejnego kompletu tych farbek, ale może zrobi to w przyszłości. Mając już gotowy model postanowiłem go nieco ożywić.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W tym celu postanowiłem wykorzystać i przetestować zarazem, wykonane w formie wydruków 3D figurki brytyjskich marynarzy firmy ION Models. Figurki te opisywałam jakiś czas temu. Zastanawiałem się jak do tego zabrać. Pierwotnie myślałem o pomalowaniu figurek przed wycięciem z wydruku. Pomysł ten jednak zarzuciłem, bo do malowania figurki powinny być dokładnie oczyszczone z resztek suportów. Ostatecznie przy pomocy nie używanej żyletki i nowego ostrza w precyzyjnym nożyku OLFA zacząłem odcinać je od podstawki. Niemal od razu opracowałem dość skuteczną metodę, dzięki której żaden z matrosów „w zamieszaniu nie stracił głowy”. Po prostu odcinanie należy zacząć od suportu przy głowie. Do tego właśnie potrzebna jest żyletka. Możemy użyć naprawdę niewielkiej siły i oddzielić głowę naszego marynarza od suportu w bardzo precyzyjny sposób. Nie oddzielimy przy okazji głowy od tułowia. Resztę odcinamy w podobny sposób. Wycięte i oczyszczone figurki odrobiną kleju CA ponownie przykleiłem do podstawy, ale tym razem już za nogi. Mogłem przestąpić do malowania. Malowałem farbkami akrylowymi za pomocą retuszerskich pędzelków i zaostrzonych wykałaczek. Najpierw kolor bazowy, w tym wypadku czarno – granatowy. Po dokładnym wyschnięciu, czyli po około dwunastu godzinach. Potem pomalowałem detale, nie czarujmy się, proces ten ograniczał się do naniesienia wykałaczką kropki cielistej farby w miejsce twarzy i dłoni, czy białej na pokrowiec na czapce lub czarnej na butach.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Po dokładnym wyschnięciu farby, mogłem odciąć figurki i delikatnie przykleić do różnych miejsc na pokładach okrętu. Obsadziłem pomost bojowy, zrzutnie bomb głębinowych i kilka miejsc na pokładzie. Przy budowie modelu wykorzystałem jeden wydruk, na którym było około 20 figurek. Zacząłem się też zastanawiać ile figurek trzeba wykorzystać przy budowie na przykład pancernika czy krążownika. Im większy okręt tym więcej figurek jest potrzeba. Jeden powinien wystarczyć na niszczyciel, raczej eskortowy. Krążownik to już dwa do trzech wydruków, zaś pancernik lub lotniskowiec to już cały zestaw i może być mało. Zamontowane figurki prezentowały się tak, jak to widać na powyższych zdjęciach.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Tak zaś prezentował się gotowy model po zakończeniu wszystkich prac. Po raz kolejny firma AJM Models sięgnęła po nie banalny i oryginalny temat. Zarówno HMS „Pozarica” jak model bliźniaczej HMS „Palomares” powinny się cieszyć dużym zainteresowaniem modelarzy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Jest bowiem spora rzesza tych, którzy radość z mikromodelarstwa czerpią właśnie przy takich dziwacznych na pierwszy rzut oka modelach. Do mojej kolekcji trafił zatem model kolejnego dość dziwacznego ale jednocześnie oryginalnego okrętu i to z załogą. Podsumowując, zarówno model AJM, jak i figurki z ION można z czystym sumieniem polecić każdemu modelarzowi, nawet z nieco mniejszym doświadczeniem w pracach z modelami żywicznymi. Figurki także nie są tak straszne, jak wyglądają na pierwszy rzut oka. Kiedy wiemy jak się za nie zabrać, a myślę, że teraz będzie to łatwiejsze, zaludnią pokład nie niejednego mikromodelu.
![]() |
![]() |
Dziękuję firmie AJM Models oraz ION Models za udostępnienie modelu i akcesoriów, oraz firmie ICM za udostępnienie chemii modelarskiej na potrzeby relacji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski