
- PZL.23A Karaś IBG Models 72505
Wykorzystane zestawy:
- Techmod 72124
Kleje:
- Tamiya Extra Thin Cement,
- cyjanoakrylowe,
Farby:
- Humbrol,
- Revell
- Hataka
Chemia modelarska:
- Szpachlówka akrylowa Wamod.
Ostatnio zostałem zaszczycony propozycją złożoną przez skądinąd znanych Wojtka Sokołowskiego vel „Sokol” i Marcina Wawrzynkowskiego vel „Marwaw”, żeby wziąć udział we wspólnym projekcie „Karaś 2017” polegającym na wykonaniu modeli znanego skądinąd samolotu Karaś, z zestawu skądinąd znanego producenta IBG Models, w popularnej skali 1:72.
Z początku zawahałem się - biorąc pod uwagę mocne zaangażowanie się w inny, jak to się teraz mówi, projekt oraz zbliżajacym się dłuższym wyjeździe za granicę - ale biorąc też pod uwagę, że kolegom z plutonu się nie odmawia, czapkę nacisnąwszy, wróciwszy do siebie i pudełko wyciągnąwszy (kupiwszy wcześniej jakby wiedział, że się przyda). A w środku - TO.
Na pierwszy rzut oka robi sympatyczne wrażenie. Nie zwlekając, zacząłem wycinać poszczególne elementy, bo to mi najlepiej wychodzi. Po jakimś czasie wyglądało to tak:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wracamy do gry. Sokol z Marwawem szykują pewnie jakieś wypasione fury, jakieś panele z YAHU, pewnie jakiś mosiądz albo żywica itp. Ja mam mało czasu zatem wygodnicko sobie polecę z pudełka – żadnych wodotrysków czy innych wodogrzmotów. Jedyna ekstrawagancja jaką planuję, to kalkomanie Techmodu. Te z zestawu średnio mi się podobają. Drugi plan polega na tym, że mój Karaś ma nie mieć tych przyciężkawych osłon podwozia. Nie ma to, jak nagie golenie... Wybrałem z kalki Techmodu (nr fabr.: 72124) samolocik z 21 Eskadry Bombowej (Kraków, wrzesień 1939r.). Taki z przyczajonym lwem mi się podoba, no i golenie ma gołe...
![]() |
![]() |
Z wyborem wersji podwozia trzeba na początku się zmierzyć, bo zestaw daje wielorakie możliwości. Taka warianty w zestawie są jak na zdjęciu powyżej. | Trochę mankamentów ma instrukcja montażowa zestawu, ale można sobie z tym poradzić. Najwięcej kłopotów miałem z umiejscowieniem tego elemenciku. Kombinowałem i kombinowałem aż doszedłem do wniosku, że to górna część aparatu fotograficznego. Specjaliści od razu by wykapowali, ale ja tam ekspertem od Karasi, to nie jestem... |
![]() |
|
Co uderza - po pewnym czasie – to fakt, że poszczególne elementy zestawu są przepięknie wytryśnięte. Jedyne odstępstwo od doskonałości znalazłem tu. | Ale po zastosowaniu tegoż specyfiku... |
![]() |
|
...Udało się uzyskać taki rezultat. |
Wracając na chwilę do zastosowanej szpachlówki akrylowej Wamodu, chcę zachęcić kolegów (i koleżanki) do jego stosowania. Do tej pory używałem Tamiya white putty, ale po namowie kupna przez Pana Wojtka z Tęczy (wtajemniczeni wiedzą o kogo chodzi) spróbowałem ją na Karasiu i muszę powiedzeić, że jestem usatysfakcjonowany. Fajnie się kładzie, jeszcze lepiej obrabia po wyschnięciu - w porównaniu z wyrobem Tamiyi, trochę lżej. I jeszcze jedna uwaga – po użyciu należy zalać powierzchnię szpachlówki odrobiną wody. Wtedy specyfik nie wyschnie. Jasne, że przed ponownym użyciem wodę należy odlać, a samą szpachlówkę nieco wymieszać „uniwersalnym wielofunkcyjnym narzędziem modelarskim” zwanym w skrócie wykałaczką. Teraz będzie o farbach. Marwaw zasugerował mi żeby model pomalować tymi farbami:
![]() |
![]() |
![]() |
Wojtuś: tu zdjęcie nr 16
Widziałem jego modele malowane hatakami, co wyglądało i owszem. Szkopuł w tym, że ja maluję pędzlami wszelkiego autoramentu, natomiast Marcin używa fukawki. Niebieska seria Hataki, to ponoć pod pędzel. Tak mnie poinformowano w sklepie, to zaopatrzywszy się. I rozczarowawszy się nieco. Po pierwsze, podczas mieszania farby srebrnej (przez wstrząsanie, żeby kuleczka się uaktywniła) stało się to co na zdjęciu w środku. Czyli szyjka i część pojemnikowa buteleczki oddzieliły się, jak człony rakiety kosmicznej po starcie... He, He, trochę paliwa chlasnęło mi na gębę – prawie wyglądałem jak mim w Hyde Parku... Ale takie przygody mnie nie zniechęcają i golenie, pędzelkiem umoczonym w srebrzance, pomalowałem. Wyszło średnio, jak na zdjęciu z prawej.
I dlatego postanowiłem wrócić do starej miłości, tj. do emalii marki Humbrol oraz starej podmiłości marki Revell . Właśnie Revellem number 9 pomalowałem kółka naszej rybki. Uważam, że ta farbka – w mojej oczywiście opinii, z którą niekoniecznie musicie się zgadzać – doskonale do tego celu się nadaje. Przyznaję uczciwie, że pomysłem na Revella nr 9 z zastosowaniem do opon zaraził mnie Janek Kołodziej znanym pod nickiem Kierownik i znanym z opracowań kartonowych modeli, szczególnie pociągaczy kolejowych... No trochę się rozgadzawszy, zatem pora kończyć na dzisiaj, coby nie zniechęcić do czytania następnych wypocin...
![]() |
![]() |
Mam nadzieję, że odpoczynek się przydał, bo dalej będę przynudzał. Tym razem o śmigle, rurach wydechowych i takich tam... Najpierw śmigło. Tak wygląda prosto z pudełka po wstępnej obróbce - zdjęcie z lewej. Widzicie ten trójkącik przy nasadzie łopaty śmigła? Trzeba się ich pozbyć (ich, bo z drugiej strony jest taki sam trójkącik). Chodzi o uzyskanie takiego widoku jak na zdjęciu po prawej.
![]() |
![]() |
Rury wydechowe, ładnie wytryśnięte, pomalowane podkładowo humbrolkiem 33, a następnie potraktowane suchym pędzelkiem ze wsparciem ze strony Humbrolka 113 zdjęcie z lewej. No i jeszcze takie coś zdążyłem zapaćkać jak na zdjęciu z prawej. W tym miejscu chciałbym prosić o wybaczenie jeżeli chodzi o jakość zdjęć. Fotograf ze mnie żaden i chyba już nic tego nie jest w stanie zmienić. Ale będę się starał ze wszystkich sił...
Teraz będzie o kadłubie i skrzydłach. Zauważyłem, że przy tych elementach jest najwięcej dyskusji na forach wszelakich, modelarskich, ma się rozumieć. Jeżeli chodzi o Karasia, wyjątkiem nie będzie. Nie wiem jak u innych, ale u mnie skrzydła składają sie idealnie. Dawno nie spotkałem się z tak dobrym pasowaniem połówek płatów. Piąteczka dla projektantów i producenta. Żeby ci ostatni nie popadli w euforię, to może nie tyle łyżka dziegciu, ale lekko kwaśna mina w związku z odlaniem skrzydła łącznie z rurką Pitota. Nie można było oddzielnie...? Tylko patrzeć, jak niezręczny ruch spowoduje ekstrakcję rurki. He, he, wspomniałem o tym chłopakom podczas spotkania klubowego kapeemu, a Marek Filzek (znacie Go, przecież) na to, że no co ty, ja myślałem, że zetniesz to i rurkę wstawisz – taki kolega... Palnąłem, że w końcu to model z pudełka ma być i czujnie zmieniłem temat rozmowy... No kurde, znowu się rozgadałem. Dwa zdjęcia sklejonego skrzydła, jeszcze z plastikową rurką:
![]() |
![]() |
Kadłub? Na pierwszy rzut oka i jeszcze bez kleju ładnie spasowany i niech tak zostanie. Chociaż znowu kwaśna mina. Nie można było zaprojektować płozy ogonowej wraz zgoleniem osobno? Tak jak w zdecydowanej większości innych zestawów? Prawdopodobieństwo 99%, że w ferworze prac się płozunia urwie... Trochę już pomalowawszy wnętrze samolota. Trzeba, bo po sklejeniu połówek byłoby trochę niezręcznie. Parę fotek:
![]() |
![]() |
Żeby nie było, że fotki jednakowe, to drugie jest z washem. Specjalnie nie widać, ale pisałem, że chudy ze mnie fotograf. W realu ujdzie...
Aaa, jeszcze takie coś zdążyłem posklejać. Tu poszło trochę szpachlówki, bo jakby mała szparka się ujawniła...
![]() |
![]() |
Jedziemy dalej. Taka mała przymiarka kokpitu do kadłuba. | Śmigiełko się pomalowało. Trzeba będzie trochę poprawić: |
![]() |
![]() |
Teraz nastąpiła wstępna przymiarka kokpitu, skrzydeł i połówki kadłuba. Trochę jest z tym gimnastyki, a przy sklejaniu podejrzewam, że będzie jej jeszcze większa porcja. Modelarze, naród cierpliwy, powinni sobie poradzić. | Kokpit na miejscu. Również właściwe elementy doklejone do połówki kadłuba (a i owszem, było trochę gimnastyki). |
I jeszcze mała porcja gimnastyki była przy sklejaniu kadłuba do kupy. Tak mnie to zafrapowało, że nie wykonałem jakichkolwiek fotek z uzyskanych efektów. W mojej opinii jest to najtrudniejszy etap przy budowie naszego Karasia. Powstałą bryłę modelu potraktowałem szarym podkładem w sprayu marki Tamiya, co przedstawia powyższe zdjęcie: Oczywiście płoza ogonowa się urwała.
![]() |
![]() |
Nadszedł czas na malowanko. Z góry potraktyowano Humbrolem 86, A dół pomalowany Humbrolkiem 44. No i płoza z powrotem na swoim miejscu.
![]() |
![]() |
Nadszedł czas na kalkomanie. Wybrałem kalki Techmodu, co wcześniej uzasadniłem. Nie jestem ekspertem jeżeli chodzi o wszelkiej maści szachownice, ale wydaje mi się, że producent popełnił małą gafę na trzeciej stronie instrukcji – szachownice na górnych płatach skrzydeł są jakby obrócone o 90 stopni. W związku z tym wybrałem wersję zaproponowaną przez IBG MODELS. Trzeba zauważyć, że plastikową rurkę Pitota zastąpiłem kawałkiem igły od strzykawki. Marek nie będzie się czepiał. I tak będzie, bo perfekcjoniści tak mają, ale będzie miał jeden punkt zaczepienia mniej.
![]() |
![]() |
Jeszcze parę fotek już z kompletnym wyposażeniem. Przy odrobinie chęci z nutką wyobraźni, można zauważyć, że z zestawu zaproponowanego przez IBG można zbudować całkiem znośny modelik Karasia. Myślę, że nawet początkujący modelarze dadzą sobie z tym radę.
Oczywiście Sokol z Marwawem użyją do prac nad Karasiem różne wynalazki w postaci blaszek fototrawionych, elementów żywicznych, zegarów Yahu itp. Do malowania użyją z pewnością nowoczesnych technologii malowania.
Mam jeszcze pare uwag co do instrukcji „obsługi” Karasia. Zauważyłem w niej parę niedociągnięć. Budowę modelu przedstawiono w kilku etapach i:
- w etapie pierwszym brak jest oznaczenia części A 15,
- w etapie drugim część A 16 oznaczono jako A 20,
- w etapie szóstym zamiast oznaczenia K 1 powinno być L 1,
- w etapie ósmym zamiast oznaczenia K 2 powinno być L 2.
Ponadto w instrukcji brak jest opisu wykorzystania części B 8 (przez praktykę, logikę i rozum doszedłem do wniosku, że jest to górna część aparatu fotograficznego) oraz brak jest opisu wariantów zastosowania górnych elementów osłony goleni, co nieco utrudnia pracę budowniczym, tym bardziej, że w zestawie są dwie różne ramki z różnymi osłonami. Mimo drobnych niedociągnięć (co dotyczy tylko i wyłącznie instrukcji) zachęcam do wykonania modelu naszego pięknego Karasia, tym bardziej, że jego elementy są naprawdę doskonale wykonane.
EDMUND NITA