Drukuj

W Pudle - Wodnosamolot Lublin R-VIII HS - 1/72 - Choroszy Modelbud

Model: Lublin R-VIII HS hydro (nr. kat. C06)
Skala: 1:72
Producent: Choroszy Modelbud
Tworzywo: żywica, folia
Malowanie: 3 x Polska

Rok 2106r. przyniósł kilka wydarzeń związanych z archeologią wojskową. Jedne z najważniejszych to wydobycie silnika wodnosamolotu Lublin R-VIII z wód Zatoki Puckiej. Cenny ten eksponat trafił do Muzeum MDLotu w Pucku, gdzie przechodzi proces renowacji. Wcześniej, bo w październiku 2015r. znalazło się tam śmigło z tego samolotu, wydobyte przez P. Jacka Dzienisiuka – pilota, pasjonata podwodnej archeologii a także wnuka weterana Obrony Wybrzeża w 1939r.

Październik 2015r. Wydobycie przez P. Jacka Dzienisiuka śmigła, rozpoczęło proces badania i eksploracji miejsc zalegania wraków

samolotów Lublin R-VIII na Zatoce Puckiej. (zdjęcie: arch. J. Dzienisiuka)

Samolot Lublin R-VIII jest bardzo wdzięcznym tematem dla modelarzy. Nie są oni jednak rozpieszczani przez producentów zestawami umożliwiającymi wybudowanie modelu tej maszyny. Miniatury w skali 1/48 nie ma wcale, zaś w podziałce 1/72 do dyspozycji mamy jedynie modele firmy Choroszy Modelbud, dostępne w dwóch wersjach silnikowych. Zajrzyjmy do pudełka odmiany z silnikiem Hispano – Suiza. Model zapakowano w niewielkie kartonowe pudełko ozdobione boczą sylwetką naszego bohatera. Poszczególne części modelu odlano z jasnokremowej żywicy i zapakowano do kilku torebek z zapięciem strunowym. Uzupełnia je kalkomania, kawałek przezroczystej pleksi do wykonania wiatrochronu oraz instrukcja. Po otwarciu pudełka pierwsze co rzuca się w oczy to dość spore rozmiary modelu, pasujące bardziej do podziałki 1/48 niż 1/72.
W pierwszej torebce znajdują się połówki kadłuba, z bardzo wiernie odtworzoną fakturą zewnętrzną. Projektant modelu dołożył wiele starań, aby w modelu pokazać wszystkiego rodzaju wyoblenia, otwory, nity, wloty itp. Podobnie ma się sprawa z kokpitem, jednakże jak rzeczywiście on wyglądał nie da się w chwili obecnej jednoznacznie stwierdzić, nie ma zachowanych zdjęć, które by ukazywały wnętrze dużego Lublina, pozostaje jedynie czekać na dalszą eksploracje wraków zalegających na dnie Zatoki Puckiej.
Kolejna torebka zawiera płaty i usterzenie. Tutaj standard jest typowy dla wyrobów Choroszego, czyli wysoki. Pięknie odtworzona faktura pokrycia płóciennego skrzydeł, zaznaczone miejsca wklejenia zastrzałów, elementy mechaniki płatów. Wszystkie powierzchnie sterowe nie są oddzielone od płatów czy usterzenia, ale należy pamiętać, że ten model powstał ponad dekadę temu, a wtedy nie był to jeszcze obowiązujący standard. Przeróbka na szczęście nie jest skomplikowana. Górny płat składa się z centropłatu i dwóch połówek. Po złożeniu jest naprawdę spory.
W kolejnych torebkach znajdują się pływaki. Podzielono je w sposób klasyczny na lewą i prawą, zaopatrzono je również kołki ustalające wzajemne położenie. Posiadają one również bardzo delikatna fakturę powierzchni.
W ostatniej torebce znajduje się cała drobnica, czyli wyposażenie kabiny, karabiny maszynowe z obrotnicą. Wszystkie detale odtworzono bardzo wiernie i dokładnie, jak np. śmigło. Producent dokładnie oddał to jak ono wygląda, jest w rzeczywistości kawałem wyprofilowanej blachy. Miałem sposobność oglądania oryginału i jedyne różnice pomiędzy nim a detalem z zestawu Choroszego to … wielkość i kolor. Jeśli chodzi o kabinę, to tu jest jak w przypadku kadłuba – czas pokaże jak naprawdę ono wyglądało, tym bardziej że są plany wydobycia całego wraku samolotu a nie tylko jego części. Również bardzo pięknie wykonano chłodnice – delikatne żebrowanie robi bardzo pozytywne wrażenie.
W tej torebce sporą większość drobnych detali stanowią wsporniki i zastrzały. Początkowo ich wielkość może nieco przytłaczać i nie od razu widać który zastrzał służy do czego, ale rozłożenie ich obok siebie na kartce papieru i skonfrontowanie ich z instrukcją pozwoli rozwiać wszystkie wątpliwości. Dla ułatwienia podaję wyniki moich ustaleń:

Zastrzały główne

Zastrzały centralne

Zastrzały pływaków i usterzenia poziomego

 

Sam osobiście rozważam możliwość nawiercenia większości z nich i wzmocnienia ich końcówek cienkim drutem, ułatwi to montaż i wzmocni konstrukcję. Ponadto wsporniki na których osadzono pływaki były montowane do płatów w dość charakterystyczny sposób – z opływowej części zastrzału wystawał stalowy pręt, który był spuszczony w półokrągłe jarzmo zamocowane w płacie. Detale żywiczne uzupełnia kawałek przezroczystego pleksi z którego należy wykonać wiatrochron.
Kalkomania zawiera oznaczenia dla wszystkich trzech maszyn użytkowanych w MDLocie a także „Słonika” dla maszyny na podwoziu kołowym. Cecha charakterystyczną puckich Lublinów były wspaniałe godła utrzymane w stylistyce art. deco wymalowane na kadłubach. Godła na kalkomanii odzwierciedlają stan wiedzy o nich w okresie kiedy powstawał model i mocno odbiegają od obecnych ustaleń na temat ich wyglądu. Choćby coś, co było powszechnie uważane za meduzę, okazało się… delfinem. Warto zatem zaopatrzyć się jeden z zeszytów Historii Puckich, aby mieć możliwość poprawnego wykonania tych godeł. Podobnie wygląda sprawa z kolorystyką Lublinów. Do niedawna powszechnie uważano, iż samoloty te były malowane kolorem szarozielonym w jasnym odcieniu. Po odkryciu w Pucku resztek oryginalnej farby, okazało się, że podstawowym kolorem obowiązującym w MDLocie kolor zielony o szarawym odcieniu. Nie rozwiązuje to jeszcze do końca kwestii kolorystyki tych samolotów. Analiza zdjęć wykonanych w czasie obchodów Święta Morza w 1938r. na których mamy możliwość oglądania wszystkich trzech samolotów razem, widać, że różnią się one odcieniem – jeden z nich jest wyraźnie ciemniejszy, więc nie wiadomo czy khaki czy ciemnozielony. Według Pana Jacka Dzienisiuka, który dokonał eksploracji wszystkich trzech wrakowisk jeden z Lublinów był malowany na … beżowo. Na razie nie ma dokładnej odpowiedzi jak były malowane te samoloty, jak przyjmuję wariant zielono – szary i tak będzie w przyszłości pomalowana moja replika. Dołączona do modelu instrukcja to dwie kartki formatu A4. Na pierwszym z nich zamieszczono krótką historię konstrukcji oraz jej dane techniczne a także rysunki montażowe, które są czytelne i przejrzyste. Dokładne zapoznanie się z nimi przed rozpoczęciem budowy modelu powinno skutkować brakiem problemów podczas montażu.
Serce Lublina - silnik Hispano Suiza po wydobyciu z Zatoki Puckiej (zdjęcia M. Konarski / Muzeum MDLot w Pucku)

Przedstawiony zestaw pozwala na wykonanie bardzo efektownej repliki. Pomimo, że wraki z Zatoki Puckiej nadal skrzętnie kryją wiele tajemnic i jest jeszcze wiele zagadek do rozwiązania, dzisiejszy sten wiedzy o tych samolotach pozwala na dość wierne odtworzenie ich wyglądu z lata 1939r. Firma Choroszy Modelbud na przestrzeni lat zrobiła kawał dobrej modelarskiej roboty, gdyż w jej ofercie znalazły się modele praktycznie wszystkich samolotów używanych w Pucku na przestrzeni dwóch dekad funkcjonowania lotnictwa morskiego w tym miasteczku. Modele te wszystkie są wysokiej jakości, o czy niejednokrotnie mogłem się przekonać. Na dobrą sprawę brakuje tylko łodzi latających z rodziny LeO, może się pojawią? Zobaczymy…

Dziękujemy firmie Choroszy Modelbud za udostępnienie zestawu na potrzeby recenzji.

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd