Koga Elbląska XIVw. - 1/700 - Mikrostocznia

Model:
•Mikrostocznia – Koga Elbląska XIVw.
Kleje:
•cyjanoakrylowe – żel i rzadki
Farby:
•Vallejo, Italeri, Bilmodel

Początek XII wieku uchodzi za czas w którym pojawił się nowy typ północnoeuropejskiego żaglowca, jakim była koga.  Stała się ona z czasem podstawowym typem statku Hanzy a łączyła w sobie cechy statku handlowego i jednocześnie wojennego. Jej cechy charakterystyczne to dość pękaty, płaskodenny kadłub z dwoma kasztelami na dziobie i rufie, jeden maszt na którym rozpinano duży, prostokątny żagiel. Początkowo na prawej burcie umieszczano wiosło sterowe, ale już w roku 1242r. na pieczęci miejskiej Elbląga pojawił się wizerunek kogi, wyposażonej w ster zawiasowy. Od tej właśnie pieczęci, najbardziej znana koga to właśnie koga elbląska. Miniaturę tego statku w skali 1/700 ma w swojej ofercie firma Mikrostocznia i ten właśnie model zamierzałem wykonać.

Zacząłem tradycyjnie od wycięcia elementów żywicznych z kostek wlewowych i oczyszczenia linii wodnej kadłuba. Potem skleiłem miniaturę w całość, zostawiając na koniec beczki i figurki załogantów. Przeprosiłem się także z prętami węglowymi dołączonymi do zestawu. Zwłaszcza po tym jak odkryłem, że można je ładnie obrabiać na kostce ściernej, można było odchudzić końce rei i wierzchołek kolumny masztu. Jedynie wierzchołek masztu z małą poprzeczna rejką wykonałem z polistyrenowych prętów. Jedynie kotwice wykonałem od podstaw, po prostu uszkodziłem obie oryginalne podczas nieudolnej próby odcinania.

Malowanie także nie było jakimś skomplikowanym zabiegiem. Malowałem pędzlami. Na początek oczywiście podkład, potem cały model pomalowałem kolorem jasno beżowym, a następnie burty kasztele i maszt ciemnobrązowym, ale tak, żeby bez przebijał spod spodu. Uzyskałem efekt drewna. Potem przyszły różnokolorowe wache. Beczki i figurki malowałem osobno.

Można było zabrać się za wykonanie takielunku. Robiłem go tradycyjnie z polistyrenowych prętów w różnych grubościach i kolorach. Zacząłem od olinowania stałego. Po nim przyszła pora na żagiel, powstał także z chusteczki higienicznej, ale zrobiłem go nieco inna metodą niż przy HMS „Victory”. Rozdzieliłem chusteczkę na warstwy, ale nie nasączałem jej farbą akrylową za pomocą pędzla. Pokryłem ją warstwą białego lakieru Bilmodel, który naniosłem aerografem. Dzięki temu zabiegowi chusteczka stała się dość sztywna, odporna na rozerwanie się i dawała się całkiem nieźle formować. Za pomocą miękkiego ołówka po bu stronach żagla wykonałem linie brytów i inne szczegóły żagla. Żagiel został przyklejony do rei, ja zaś mogłem zrobić olinowanie ruchome. Później dokleiłem beczki i figurki, oraz wykonane z kawałka kalkomanii banderę i proporzec.

Mogłem teraz „zwodować” moją kogę, czyli ustawić ją na podstawce imitującej spokojne wody na przykład Zalewu Wiślanego. Mój okręcik prezentuje się bardzo dostojnie. Praca nad tym modelem to była duża przyjemność, poza tym nauczyłem się czegoś nowego. Myślę, że mikromodele żaglowców jeszcze nie raz znajdą się na moim warsztacie.

Dziękuję producentowi, firmie Mikrostocznia za udostępnienie zestawu na potrzeby relacji

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

 

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

DMC Firewall is a Joomla Security extension!