W Pudle - Brytyjski lekki lotniskowiec HMS Colossus - 1/700 - Imperial Hobby Productions

Nazwa modelu:  Brytyjski lekki lotniskowiec HMS Colossus 1944-1946
Producent: Imperial Hobby Productions, przedstawiciel w Polsce: Martola
Nr katalogowy: IHP 7001
Skala: 1:700
Tworzywo: wtrysk
Malowanie: 2 x Wielka Brytania

English version

Czasami się tak zdarza, że zapowiedź nowego modelu wywołuje w modelarzach skrajnie nieodpowiedzialne reakcje, ukierunkowane na pozyskanie upragnionego zestawu wbrew wszystkim i wszystkiemu. Tak było w moim wypadku, kiedy dowiedziałem się firma Imperial Hobby Productions planuje wydanie wtryskowego modelu brytyjskiego lotniskowca HMS „Collosus” w skali 1/700. Model zamówiłem od razu a potem cierpliwie czekałem gromadząc stosowne środki na dokonanie stosownego zakupu.

Ponieważ model najpierw wydać musiał producent, od chwili zamówienia do chwili zakupu upłynęło kilka miesięcy, ale dzięki temu mogłem także przyjrzeć się producentowi. Firma Imperial Hobby Productions ma siedzibę w miejscowości Wynnewood w Pensylwanii. Czyli Stany Zjednoczne. Producent ten zajmował się dotychczas głównie produkcją modeli i akcesoriów modelarskich adresowanych do modelarzy kolejowych, ale modelarstwo okrętowe w skali 1/700 nie było mu obce. W ofercie producenta jest bowiem sporo akcesoriów wykonanych metodą wydruku 3D a umożliwiają wykonanie modeli okrętów, które nie wyszły poza studiom projektu np. pancerniki tylu Lion, czy krążowniki liniowe typu Lexington. Teraz producent postanowił rozszerzyć swoja ofertę o klasyczne, kompletne modele wtryskowe, zaś pierwszym z nich jest model brytyjskiego lekkiego lotniskowca HMS „Colossus”.

Model w końcu dotarł na moje biurko. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to sposób wydania modelu, charakterystyczny dla zestawów żywicznych lub konwersji. Solidne kartonowe pudełko ozdobione kilkoma naklejkami. Pierwsza z nich zdobiąca wieko pudełka cieszy oczy pięknym boxartem autorstwa Dale Byhre z naszym bohaterem na pierwszym planie, a towarzyszą mu okręty eskorty i samoloty. Przypomina nieco malarstwo nieodżałowanego mistrza Adama Werki.

(zdjęcie: Allegro.pl)

W tym miejscu warto przypomnieć okładkę Małego Modelarza z 1968r. przedstawiającego lotniskowiec „Arromanches” czyli de facto HMS „Colossus”. Wracając do boxartu naszego modelu, poza piękną grafiką zawiera on podstawowe informacje o modelu, że przedstawia on wersję okrętu z lat 1944-1946 z otwartym pomostem bojowym, że zestaw nie zawiera miniatur samolotów oraz, że poza tytułowym HMS „Colossus” możemy wykonać model bliźniaczej jednostki HMS „Venerable”. Mniejsze nalepki z grafiką znajdują się na bokach pudełka, zaś z tyłu nalepka ze  standardowymi informacjami, jakie producent musi umieścić, żeby swój produkt móc sprzedawać. Wyczytać tam możemy także, że plastikowe elementy modelu wyprodukowano w Chinach. Teraz już naprawdę trzeba zajrzeć do pudełka.


Ramki zostały bardzo porządnie zawinięte w woreczki foliowe, jedynie połówki kadłuba położono na wierzchu. Po bliższych oględzinach rzeczywiście można odnieść wrażenie, że rzeczywiście w powstaniu wyprasek uczestniczyli producenci chińscy. Nie jest jednak żaden z gigantów w rodzaju Trumpetra czy Flyhawka choć można odnieść takie wrażenie. Jak zapewnia producent, formy i części wykonała mało znana firma, której nazwę ze zrozumiałych względów pozostawił dla siebie, a ja nie naciskałem. Chińczycy jednak dobrze znali się na robocie, bo ostateczny efekt robi bardzo dobre wrażenie.


Model został opracowany jako „easy to bulid” czyli prosty w budowie, w związku z tym jeżeli ktoś oczekiwał takiej ilości elementów jak w modelach Flyhawka czy Fujimi może się czuć rozczarowany. Zestaw składa się bowiem z czterech ramek wtryskowych oraz kilku osobnych elementów stanowiących głównie podzespoły kadłuba. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z jakimś mocno uproszczonym modelem z której nie da się zrobić wiernej miniatury tego pięknego okrętu. Jakość wyprasek jest bardzo dobra, nie ma jamek skurczowych, ślady po wypychaczach znajdują się w miejscach niewidocznych, zaś nadlewki są, ale nie na detalach modelu, tylko ramkach, a tam mogą sobie być.

Kadłub składa się z sześciu zasadniczych podzespołów – burt, rufy, pokładu hangarowego i ochronnego oraz pokładu startowego. Całość robi bardzo pozytywne wrażenie, zwłaszcza ilość detali odtworzonych na burtach i pokładach.

Niejeden model w skali 1/350 nie ma tak finezyjnie odtworzonej faktury kadłuba jak ten, a wszystko znajduje potwierdzenie w materiale ikonograficznym. Pod względem zgodności z oryginałem, nie mam tu nic do zarzucenia.

Jeżeli doda się to tego fakt, że kadłub można złożyć bez kleju i wszystko doskonale do siebie pasuje, to czego chcieć więcej? Można się teoretycznie przyczepić do pokładu startowego, że nie ma żadnej opuszczonej windy a liny hamujące to wypukłe kreski na pokładzie. No tak, producent mógł bardziej dopieścić te detale, ale czy to wtedy nadał by był model „Easy to bulid”? No nie wiem.

Pozostałe detale modelu zostały rozmieszczone na czterech ramkach, na których znajdziemy wszystko, co potrzeba oby opisany powyżej kadłub przybrał postać jednego z najpiękniejszych lotniskowców, jakie zbudowano. Wysepka to zasadnicza bryła przyczepiona do jednej z ramek, którą okleimy dosyć sporą ilością detali i zamocujemy na pokładzie.

W zestawie producent przewidział dużą ilość elementów doklejanych na burtach naszej miniatury Mamy zatem sponsony i inne detale konieczne do zamontowania na burtach, osprzęt ratowniczy i uzbrojenie. Większość z tych detali montujemy na wcisk, można odnieść wrażenie, że klej jest potrzebny tylko po to, żeby całość trzymała się razem. Odnośnie sposnonów warto zwrócić uwagę, że mają one zaznaczoną konstrukcję wnętrza w postaci trójkątnych przypór. Podobnie ma się rzecz z tratwami ratunkowymi. Są one wykonane jako swego rodzaju moduły, ale faktura każdej z tratw jakością wykonania detali przypomina, to co uzyskują producenci modeli żywicznych. Podobnie ma się rzecz z szalupami i motorówkami.

Okręty które weszły do służby pod koniec II Wojny Światowej charakteryzowały się dość skomplikowanymi konstrukcjami masztów na których znajdowało się sporo wyposażenia radarowego, radiowego itp. Lotniskowce typu „Colossus” nie są tu wyjątkiem, zwieńczeniem nadbudówki – wysepki są dwa maszty, a na nich dość sporo wyposażenia. W zestawie to w sumie kilkanaście elementów, przy czym większą część z nich bez obawy możemy wykorzystać do budowy naszej miniatury, a waloryzacji wymaga tylko niewielka część. Także uzbrojenie wykonano na bardzo wysokim poziomie, można je wykorzystać przy budowie naszej miniatury, można się też pokusić waloryzację poprzez wymianę luf, lub nawet całych stanowisk.


Kalkomania zawiera oznaczenia dla dwóch okrętów, HMS „Colossus” i HMS „Venerable”. Mamy jednak tutaj tylko oznaczenia, które nakleimy na pokładzie startowym. Zdecydowanie zabrakło tutaj bander oraz podziałek zanurzenia na kadłub. Kalkomania została wydrukowana w Kanadzie.

Instrukcja, podobnie jak pudełko przypomina to co robią producenci modeli żywicznych. Wydruk na kilku kartkach A4 na komputerowej drukarce spiętych zszywką. Jednak pamiętać należy że to tylko instrukcja, a od szaty graficznej ważniejsza jest zawartość. Tutaj jest natomiast wszystko, co jest potrzebne, aby przez proces budowy przejść w bezstresowy sposób. Pierwsza strona to powtórka grafiki z pudełka, tym razem w wersji czarno – białej, notatka z historią lotniskowców typu „Colossus” oraz druga z uwagami z cyklu „przed rozpoczęciem budowy…” Potem następują rysunki montażowe, bardzo czytelne, zaś w sytuacjach wątpliwych z pomocą przychodzi króciutka notatka, takie podejście zawsze podobało mi się u amerykańskich producentów.


Do instrukcji dołączony jest także schemat malowania, jako żywo przypominający, to już znamy z modeli Trumpetera, Hobby Bossa czy Merita. Kolorystykę podano w oparciu o palety Humbrola, Tamiyi, Vallejo oraz Colourcotas. Kolorystyka odpowiada konfiguracji obu okrętów z 1946r.

Podsumowując debiut Imperial Hobby Productions jako producenta modeli wtryskowych, należy określić jako mocne wejście. Firma weszła na rynek z bardzo oryginalnym i ciekawym tematem, zaś model okazał się bardzo dobrym produktem zarówno dla początkujących modelarzy, jak i tych, którzy nawet z pozornie prostych zestawów budują bardzo wierne repliki. Omawiany zestaw umożliwia i jedno i drugie, co potwierdza niesłychana popularność tego modelu, także i w Polsce, gdzie pierwsza partia została sprzedana praktycznie na pniu. Pozostaje pogratulować producentowi podejścia do tematu i jego wykonania. Z informacji, jakie uzyskałem od producenta wynika, iż w opracowaniu są kolejne wersje modeli lotniskowców typu „Colossus”, będą także zestawy samolotów (dołączane do kolejnych zestawów i sprzedawane oddzielnie), co tłumaczy w pewnym sensie ich brak w tym zestawie. Grupę powietrzną HMS „Colossus” w latach 1944-1946 stanowiły myśliwce „Corsair” oraz samoloty torpedowe „Barracuda”. Które z nich ustawię na pokładzie mojego modelu jeszcze nie wiem. Wiem na pewno, że swój model odpowiednio zwaloryzuję, aby uzyskać jak najlepszy efekt końcowy. Model jest wart tego, żeby poświęcić mu więcej uwagi.

 

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

           

 

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!