Tytuł: | Pierwsze starcie |
Autor: | Vladimir Wolff |
Cena: | 36,90 zł |
Premiera: |
6 czerwiec 2018 |
Wydawnictwo: |
Warbook |
Światy równoległe… fizycy nie wykluczają ich istnienia. Różne formy manifestacji Nieznanego ludzkość obserwuje od wieków. Współcześnie przypisujemy je przede wszystkim istotom z innych układów planetarnych. Jednak odległości we Wszechświecie podróże międzygwiezdne czynią mocno problematyczne.
A gdyby jednak obce istoty pochodziły ze świata równoległego, takiej Ziemi Bis, może trochę podobnej do naszej, może mocno się różniącej. I gdyby istniały portale łączące te światy co by się wydarzyło? Czy obcy przybyli by w pokoju, czy ich jedynym celem byłoby unicestwienie ludzi?
Pewnie takie pytania postawił sobie Vladimir Wolff pisząc powieść militarno-fantastyczną „Pierwsze starcie”. Niestety po raz kolejny muszę napisać, że boję się Wolffa. Niestety - bo jego wizja jest przerażająco możliwa. Do tego stopnia, że zaczynam podejrzewać iż sam autor jest istotą nie z tego świata.
Jak zwykle u Vladimira Wolfa akcja jest dynamiczna, a autor wykazuje się sporą wiedzą z zakresu współczesnego pola walki. Opisy sprzętu bojowego, taktyki i skutków użycia danych rodzajów broni są perfekcyjne. Książkę czyta się jednym tchem z niepokojem oczekując tego co autor wróży światu zamieszkałem przez ludzi. Przepowiednie przedstawione na kartach „Pierwszego starcia” nie są optymistyczne. Obcy z równoległego świata przybyli tylko po to aby dokonać eksterminacji gatunku ludzkiego. Z niebywałym okrucieństwem, wręcz sadyzmem, mordują ludzi . Silniejsze jednostki są porywane w charakterze niewolników. Nasza technologia okazuje się być zbyt niedoskonała aby obronić nasz świat. Najnowocześniejsze myśliwce nie są w stanie przeciwstawić się latającym dyskom obcych. W starciach powietrznych są masowo niszczone odnosząc tylko minimalne sukcesy. Podobnie jest na lądzie – czołgi i wozy pancerne rozbijane wiązkami energii, piechota ginie w zastraszającym tempie. I choć tu udaje się zadać pewne straty najeźdźcom, to obrona Ziemian ma raczej charakter opóźniający, nie wróżący sukcesów.
W tym mrocznym świecie funkcjonuje też Polska i oczywiście polskie wojsko. Choć początkowo nasz kraj nie został zaatakowany to i na naszym terytorium uaktywnił się portal, a obcy sieją śmierć i zniszczenie. Jedną z nadziei na zniszczenie portalu jest railgun, czyli działo magnetyczne. Przed najazdem przypłynęło ono amerykańskim kontenerowcem do Hamburga. A w toku walk z obcymi odkryto, że do ich niszczenia najlepiej sprawdza się energia kinetyczna, a to jest właśnie czynnik rażący pocisku railguna. W niełatwą misję jego pozyskania na terytorium ogarniętych anarchią Niemiec rusza wydzielony oddział specjalny Wojska Polskiego. Czy im się uda, czy pozyskanie działa pozwoli odeprzeć atak istot z innego świata? Tego dowiecie się, gdy przeczytacie „Pierwsze starcie”.
Książka Vladimira Wolffa jest godna polecenia, czyta się łatwo, trzymając czytelnika cały czas w napięciu. Do tego stopnia, że ciężko będzie się od niej oderwać. Mi się nie udało – od momentu rozpoczęcia lektury do jej zakończenia minęło cztery godziny. I książka została przeczytana „od deski do deski”. Jedyny niedosyt jaki zostaje czytelnikowi, to fakt że to już koniec. Ale raczej tylko pierwszej części – zarówno tytuł i zakończenie sugerują „Kolejne starcie”. Polecam!
Tekst: Wojciech Sokołowski